Widok
Nie polecam
W tej przychodni leczyłam dwa koty. Jeden z nich został ostatnio uśpiony u innego weterynarza po tym, jak Panie z Amicis zdiagnozowały u niego w ostatni czwartek nieoperacyjny nowotwór z przerzutami i dały dwie opcje: chemia lub uspanie. Ostatecznie kot wylądował w domu z lekami przeciwbólowymi na cały weekend, przy czym podkreślę, że STRASZNIE się męczył. Leżał w jednym kącie, ledwo oddychał, nie mógł chodzić, nic nie jadł i nie pił. Patrzenie na jego cierpienie było najgorszym, nikomu tego nie życzę. Ostatecznie dzisiaj inna Pani weterynarz kota uspała, ale była w szoku, jak można tak niehumanitarnie postąpić ze zwierzęciem.
Moja ocena
Amicis
kategoria: Weterynarze
obsługa: 2
oferta: -
jakość usług: 3
podejście do zwierząt: -
pomoc merytoryczna: -
przystępność cen: 3
ocena ogólna: -
2.7
* maksymalna ocena 6
Lekarki zdiagnozowały problem prawidłowo i przedstawiły możliwości postępowania. Lekarz nie może podjąć decyzji o uśpieniu sam , taką decyzję podejmuje właściciel. Rozumiem , że lepiej się pani poczuła zwalając winę na kogoś - bo doprawdy długo Pani hodowała tego nowotwora. Przykre jest bardzo, że pani jako właścicielka do końca czekała z wizytą u lekarza i przyszła po pomoc gdy już było za późno, gdy nowotwór dał już przerzuty. Myślę, że to wiedza już ogólnodostępna i wiadomo wszystkim jak przebiegają choroby nowotworowe - więc na co czekać nie rozumiem? No tak ale zwierzę to nie człowiek i człowieka nie boli nowotwór , który ma zwierzę.