Sytułacja podobna do wcześniejszych. Serwis obiecał, że oddzwoni i gdyby nie fakt ,że sam się pofatygowałem do salonu, dalej nie wiedzial bym co jest z samochodem. W kolejce stałem chyba 2 godziny, zeby z kimś porozmawiać. Kiedy przyszła moja kolej Pan uprzejmie powiedział żeby sobie usiadł a on na chwile gdzieś pójdzie. Czekałem na niego około pół godziny. Co daje fantastyczny rekord 2,5 godziny. Dodam tylko, że rozmowa trwała jakieś 5 minut, w której Pan w dziale serwis powiedział, że narazie nic nie wiadomo.

PS. Moja narzeczona jeździ Skodą (nie oszukujmy się dużo mniej prestiżowa marka), a na rozmowe z serwisem ... czekaliśmy jakieś pół godziny.