Dobry pacjent to martwy pacjent
Najgorsze, że lekarze są właśnie totalnie bezczelni i aroganccy w stosunku do pacjenta (widać po wpisie u góry co się słyszy w gabinetach). Myślę, że w Polsce to zwyczaj jaki odziedziczony został...
rozwiń
Najgorsze, że lekarze są właśnie totalnie bezczelni i aroganccy w stosunku do pacjenta (widać po wpisie u góry co się słyszy w gabinetach). Myślę, że w Polsce to zwyczaj jaki odziedziczony został po systemie komunistycznym. Od zawsze inaczej wyglądało to np. w Europie zachodniej, gdzie pacjent jest i był traktowany ze sporą dozą kurtuazji, lekarz bada, mówi co sądzi, coś zaleca, przepisuje jeśli trzeba - na tym się jego skromna rola kończy. Do chorego podchodzi z pokorą. Zachowuje dystans do swojej profesji. Natomiast w Polsce lekarz nakazuje i żąda bezwarunkowego wykonania. Na uwagi czy próbę dyskusji albo jakiekolwiek wytknięcie błędu, pomyłki reaguje obrazą, histerią lub odmową świadczenia usługi: "Skoro Pan wie lepiej to po co Pan tu przyszedł? A kim Pan jest z wykształcenia?". Nawet zadawanie pytań przez pacjenta bywa nietolerowane lub spotyka się z wymijającymi odpowiedziami. Zbywane jest milczeniem albo głupimi uwagami.
Dobry pacjent to martwy pacjent a przynajmniej pacjent pod narkozą, taki który nie myśli, nic nie chce wiedzieć, nie mówi, nie rusza się, nie zadaje kłopotliwych pytań i nie ma dobrego prawnika.
zobacz wątek