Prawda najczęściej leży gdzieś po środku. Nie mam co prawda jeszcze dzieci, ale myślę, że wykonałabym jedynie szczepionki obowiązkowe. Moim zdaniem cała reszta to tylko bicie piany i napędzanie...
rozwiń
Prawda najczęściej leży gdzieś po środku. Nie mam co prawda jeszcze dzieci, ale myślę, że wykonałabym jedynie szczepionki obowiązkowe. Moim zdaniem cała reszta to tylko bicie piany i napędzanie rynku farmaceutycznego. Znam kilka przypadków dzieci, których rodzice zaszczepili na wszystko co tylko możliwe, co później objawiło się wyjątkowym spadkiem odporności, częstymi chorobami i infekcjami (nie jakiś tam katarek czy kaszelek). Gdy ja byłam dzieckiem (mam 30 lat) nie było takiej histerii szczepionkowej, rodzice wykonali szczepienia obowiązkowe, a ja po dziś dzień jestem okazem zdrowia. Od dzieciństwa w ogóle nie choruję, ani razu nie brałam żadnych antybiotyków. Zresztą tak samo jak moi najbliżsi. Myślę, że sami nieświadomie niszczymy naturalną odporność organizmu faszerując niepotrzebnymi szczepionkami czy antybiotykami. Co słyszę, że ktoś był u lekarza to od razu antybiotyk. Słuchajmy opinii lekarzy, ale zachowajmy przy tym własny rozum i odrobinę zdrowego rozsądku.
zobacz wątek