Widok
Niedziela 11.06: Gdańsk - Krynica Morska (Piaski)
Witajcie,
Ktoś chętny na krótką przejażdżkę w niedzielę?
Trasa: Gdańsk Starówka(podjadę) - Rafineria - Benzynowa - Wyspa Sobieszewska - prom - Krynica Morska - (Piaski). Powrót tą samą trasą.
W Krynicy można się zatrzymać na jakąś małą szamę (bezglutenowe pierogi czy co tam teraz jest na topie). Chętnie bym wszedł na latarnię morską, bo ostatnio były kolejki jak w mięsnym za komuny.
Ktoś coś?
Ktoś chętny na krótką przejażdżkę w niedzielę?
Trasa: Gdańsk Starówka(podjadę) - Rafineria - Benzynowa - Wyspa Sobieszewska - prom - Krynica Morska - (Piaski). Powrót tą samą trasą.
W Krynicy można się zatrzymać na jakąś małą szamę (bezglutenowe pierogi czy co tam teraz jest na topie). Chętnie bym wszedł na latarnię morską, bo ostatnio były kolejki jak w mięsnym za komuny.
Ktoś coś?
Do Piasków i z powroten to jest 160 km, nawet 30 km/h to ponad 5 godzin, więc ani krótką, ani przejażdżką nazwać tego nie można. Byłem kilka lat temu, z Osowej, co dało wraz z dojściem do granicy 180 km, bardzo przyjemna wycieczka, miła chwila oddechu na promie przez Wisłę, bliżej Piasków asfalt gorszy, a od Piasków do Rosji droga piaszczysta w lesie. Polecam.
~AC
To ze 2x10 nie znaczy ze ja obecnie kolarzowke mam. Mój "szerszen" to maks 40km/h jedzie z gorki za to piach kamienie czy bloto nie robia mu roznicy. Goral nie jest stworzony by rozwijać duże predkosci.
Kolarzowke w lutym sprzedałem , już nie ta waga. AC a gdzie ja napisałem ze ta trasa to pikuś?
Z wiekiem przychodzi zapotrzebowanie na spokojna rekreacyjna jazde.
To ze 2x10 nie znaczy ze ja obecnie kolarzowke mam. Mój "szerszen" to maks 40km/h jedzie z gorki za to piach kamienie czy bloto nie robia mu roznicy. Goral nie jest stworzony by rozwijać duże predkosci.
Kolarzowke w lutym sprzedałem , już nie ta waga. AC a gdzie ja napisałem ze ta trasa to pikuś?
Z wiekiem przychodzi zapotrzebowanie na spokojna rekreacyjna jazde.
~2x10xt
Przedstawioną trasę, zrobiłem dwa razy w życiu, każdorazowo w ciągu jednego dnia, jadąc na "góralu" i oszczędzając asfalty. Tam gdzie to tylko było możliwe jechałem szlakiem turystycznym i mam sympatyczne wspomnienia, poza jednym blisko granicy, gdzie bardzo mnie pogryzły rosyjskie komary, albo jakieś inne sterowane latające cyborgi zza tej między-państwowej miedzy
Przedstawioną trasę, zrobiłem dwa razy w życiu, każdorazowo w ciągu jednego dnia, jadąc na "góralu" i oszczędzając asfalty. Tam gdzie to tylko było możliwe jechałem szlakiem turystycznym i mam sympatyczne wspomnienia, poza jednym blisko granicy, gdzie bardzo mnie pogryzły rosyjskie komary, albo jakieś inne sterowane latające cyborgi zza tej między-państwowej miedzy