Wraz z rodzina poszlismy do Manekinu slyszac ze maja dobre jedzenie i przystepne ceny. Niedziela okolo 16 tłok niemozebny co uwazam za zalete, gdyby wialo pustka balbym sie nieswiezego jedzienia.
Nalesniki sporej wielkosci, farsz zalezy, farsze z kurczakiem albo miesem mielonym robione na jedna modle smakowaly w sumie podobnie. Za to z farszami serowymi i warzywnymi PRZEPYSZNE, tylko takie polecam.
Prawdziwa bomba dla mnie to jednak DESERY, tak pysznego ciasta brownie dawno nie jadlem, posypane migdalami, z bita smietana i glaka lodow. POLECAM. Mus kawowo-czekoladowy to istne cudo, ale tez strasznie sycace, po nalesniku dziewczyna nie miala sily dojesc.
Obsluga, mlode ładne dziewczyny, specjalnie dlugo nie czekalismy a tlok byl spory. W naszym przypadku to kwestia 10-15 minut.
Wystroj uwazam za niezly ale brak jakiegos motywu przewodniego, wazne ze bylo czysto i schludnie.
Cenowo przystepnie, 5 osobowa ekipa najadla sie za 100 zl i byla baaardzo zadowolona.
Zdecydowanie odwiedze lokal jeszcze raz.