Największą bolączką salonu jest przemiał jak na akord, co domyślam się, że jest przyczyną kiepskiego stanu czystości. Panie zapraszają do zajęcia miejsca, z którego nie usunięto włosów po wcześniejszych kliencie. Włosy na półkach, włosy w szufladach ze sprzętem, na maszynce do strzyżenia, nożyczki leżą we włosach i o zgrozo również grzebienie nie są brane z czystego zasobu. Strzyżenie wychodzi nie najgorzej - w zależności od fryzjerki. Ale czy adekwatne do ceny, to nie powiedziałbym. Problem jest też z punktualnością. Po co umawia się na pełną godzinę, skoro w salonie i tak trzeba czekać po 15 minut.