Widok
No i po sezonie... :-/
Kłaniam,
No to już w zasadzie mam po sezonie... Ledwie sobie trochę poganiałem po powrocie z Pingpongów a tu klops...
W niedzielę pojechaliśmy z dwoma kumplami na małą traskę. Z Sopotu do Gdyni. Na koniec chciałem kołpakom pokazac trase biketurową na Witominie. No i na najlepszym zjeździe zaliczyłem ślizga. Takiego spokojnego i niegroźnego. Gdyby nie lewa noga... Jak już tylne koło zaczęło wyprzedać mi przednie na lewym łuku, to ja stary dureń (jednak te odruchy bezwarunkowe są straszne... ) miast popuściś tylna kotwicę docisnałem do konca. Lewy bucior zesunął się z pedała i został na glebie. A cała reszta pojechała dalej... Już dawno nie słyszałem tak "rozkosznego" chrupniecia w kolanie. Nie rozdrabinajac sie wynik ostateczny to skręcony staw kolanowy, uszkodzone więzadło poboczne i gips od kostki do pół pachwiny na 3 tygodnie...
Jedyny humorystyczny moment to był powrót Wycieczki Emerytów. Ja z rozwaloną nogą pedałujacy tylko prawym przeszczepem, jeden kumpel z niemal sztywnymi plecami (korzonki go strzeliły) i drugi w stanie przedzawałowym (ech ta kondycja...). Było radośnie...
No to Gruss!
I.
No to już w zasadzie mam po sezonie... Ledwie sobie trochę poganiałem po powrocie z Pingpongów a tu klops...
W niedzielę pojechaliśmy z dwoma kumplami na małą traskę. Z Sopotu do Gdyni. Na koniec chciałem kołpakom pokazac trase biketurową na Witominie. No i na najlepszym zjeździe zaliczyłem ślizga. Takiego spokojnego i niegroźnego. Gdyby nie lewa noga... Jak już tylne koło zaczęło wyprzedać mi przednie na lewym łuku, to ja stary dureń (jednak te odruchy bezwarunkowe są straszne... ) miast popuściś tylna kotwicę docisnałem do konca. Lewy bucior zesunął się z pedała i został na glebie. A cała reszta pojechała dalej... Już dawno nie słyszałem tak "rozkosznego" chrupniecia w kolanie. Nie rozdrabinajac sie wynik ostateczny to skręcony staw kolanowy, uszkodzone więzadło poboczne i gips od kostki do pół pachwiny na 3 tygodnie...
Jedyny humorystyczny moment to był powrót Wycieczki Emerytów. Ja z rozwaloną nogą pedałujacy tylko prawym przeszczepem, jeden kumpel z niemal sztywnymi plecami (korzonki go strzeliły) i drugi w stanie przedzawałowym (ech ta kondycja...). Było radośnie...
No to Gruss!
I.
Witam!
Fakt ze był to wypad emertyów hehe;-)
Smutna sprawa z tym kolankiem, nie sadziłem ze az tak to sie skonczy.Miałem nadzieje ze altacecik i po wszystkim, a w weakend na rowerek. ale nie ma strachu rechabilitacja bedzie na rowerku;-).A tak na marginesie to ledwo dojechałem do domu hehe.i prawie do konca dnia spałem:-)Szybkiego powrotu do zdrowia!!!
Pozdrawiam
Fakt ze był to wypad emertyów hehe;-)
Smutna sprawa z tym kolankiem, nie sadziłem ze az tak to sie skonczy.Miałem nadzieje ze altacecik i po wszystkim, a w weakend na rowerek. ale nie ma strachu rechabilitacja bedzie na rowerku;-).A tak na marginesie to ledwo dojechałem do domu hehe.i prawie do konca dnia spałem:-)Szybkiego powrotu do zdrowia!!!
Pozdrawiam
Adrian
Ivan napisał(a):
> Nie rozdrabinajac sie
> wynik ostateczny to skręcony staw kolanowy, uszkodzone więzadło
> poboczne i gips od kostki do pół pachwiny na 3 tygodnie...
Ojejeku to sobie narobiłeś, ale nie przejmuj się kontuzje zdarzają się wszystkim. Ja w tym roku miałem pewną kolizję, która zakończyła się skręceniem kostki. Następnego dnia nie mogłem wręcz stanąc na tą nogę. Byłem tym bardziej zły bo 2 dni od kolizji miały być zawody. Poszedłem do lekarza i dał mi taki środek znieczulająco-leczniczy - nazywa się "Reparil" i powiedział że na zawody będę mógł jechać(!) jeżeli tylko będę miał taką ochotę. Następnego dnia na nogę czułem się już lepiej. Na zawody pojechałem i wszystko było ok. Przez dwa tygodnie po tej kontuzji jadłem glokozamine i naprawde wydaje mi się, że to mi bardzo pomogło w szybkiej rehabilitacji i odbudowie chrząstki stawowej. Miałem produkt Treca Glocosamine 900, ale wydaje mi się że możesz używać każdy inny, byle by miał w składzie odpowiednią ilość glukozaminy. Są różne "cudowne" preparaty na stawy i chrząstkę stawową, ale jedyne składniki których działanie jest potwierdzone przeze mnie lub moich kolegów to preparaty zawierające samą glukozamine lub glokzamine razem z MSM. To by było na tyle jeśli chodzi o moją wiedzę na ten temat.
Trochę się dziwie, że Cię w gips zapakowali, bo przeważnie jak układ kostny nie jest uszkodzdony to nie wsadzają w gips. Hmm, a ile tygodni będziesz miał ten gips?
Pozdrawiam i życze szybkiego powrotu do zdrowia.
> Nie rozdrabinajac sie
> wynik ostateczny to skręcony staw kolanowy, uszkodzone więzadło
> poboczne i gips od kostki do pół pachwiny na 3 tygodnie...
Ojejeku to sobie narobiłeś, ale nie przejmuj się kontuzje zdarzają się wszystkim. Ja w tym roku miałem pewną kolizję, która zakończyła się skręceniem kostki. Następnego dnia nie mogłem wręcz stanąc na tą nogę. Byłem tym bardziej zły bo 2 dni od kolizji miały być zawody. Poszedłem do lekarza i dał mi taki środek znieczulająco-leczniczy - nazywa się "Reparil" i powiedział że na zawody będę mógł jechać(!) jeżeli tylko będę miał taką ochotę. Następnego dnia na nogę czułem się już lepiej. Na zawody pojechałem i wszystko było ok. Przez dwa tygodnie po tej kontuzji jadłem glokozamine i naprawde wydaje mi się, że to mi bardzo pomogło w szybkiej rehabilitacji i odbudowie chrząstki stawowej. Miałem produkt Treca Glocosamine 900, ale wydaje mi się że możesz używać każdy inny, byle by miał w składzie odpowiednią ilość glukozaminy. Są różne "cudowne" preparaty na stawy i chrząstkę stawową, ale jedyne składniki których działanie jest potwierdzone przeze mnie lub moich kolegów to preparaty zawierające samą glukozamine lub glokzamine razem z MSM. To by było na tyle jeśli chodzi o moją wiedzę na ten temat.
Trochę się dziwie, że Cię w gips zapakowali, bo przeważnie jak układ kostny nie jest uszkodzdony to nie wsadzają w gips. Hmm, a ile tygodni będziesz miał ten gips?
Pozdrawiam i życze szybkiego powrotu do zdrowia.
pozdrawiam
Żywy
Żywy
żYwY napisał(a):
> a ile tygodni będziesz miał ten gips?
Niestey 3 tygodnie i potem wizyta u chirurga. Narazie będe się futrował galaretkami bo to tańsze od kosmicznych specyfików a robi to samo. A gips to normalna rzecz na solidne rozwalenie stawu... Niestety... Dość powiedzieć, że po jednej nocy zacząłem sie zastanawiać czy przypadkiem drugie kolano mi nie kiłkuje na lewej nodze. Taka była opuchlizna. Narazie zażywam "wywczasu", defrauduję internet i klnę w żywy (przepraszam...) kamień bo pogoda git a ja moge sobie conajwyżej rowerki palcami pokręcić... Ale taki lajf... Jak ktoś nie ma w głowie to ... go wsadzaja w gips :)
THX za życzenia powrotu do sprawności!
Gruss!
I.
> a ile tygodni będziesz miał ten gips?
Niestey 3 tygodnie i potem wizyta u chirurga. Narazie będe się futrował galaretkami bo to tańsze od kosmicznych specyfików a robi to samo. A gips to normalna rzecz na solidne rozwalenie stawu... Niestety... Dość powiedzieć, że po jednej nocy zacząłem sie zastanawiać czy przypadkiem drugie kolano mi nie kiłkuje na lewej nodze. Taka była opuchlizna. Narazie zażywam "wywczasu", defrauduję internet i klnę w żywy (przepraszam...) kamień bo pogoda git a ja moge sobie conajwyżej rowerki palcami pokręcić... Ale taki lajf... Jak ktoś nie ma w głowie to ... go wsadzaja w gips :)
THX za życzenia powrotu do sprawności!
Gruss!
I.
Ivan napisał(a):
> żYwY napisał(a):
>
> > a ile tygodni będziesz miał ten gips?
> Niestey 3 tygodnie
sorry nie zauważyłem, już wyżej pisałeś...
> Narazie będe się
> futrował galaretkami bo to tańsze od kosmicznych specyfików a
> robi to samo.
Ja za opakowanie tej glokozaminy, które starczyło mi na miesiąc dałem 29zł.
> Taka była opuchlizna.
Ja następnego dnie po kolizji, miałem taką kostkę napuchniętą, że ledwo do buta mi się mieściła.
> pogoda git a ja moge sobie conajwyżej rowerki palcami
> pokręcić... Ale taki lajf... Jak ktoś nie ma w głowie to ... go
> wsadzaja w gips :)
Nie martw się, ja dzisiaj w skzole też umierałem patrząc za okno i wiedząc, że lekcje mam od rana do 16:20...
pozdROWER
> żYwY napisał(a):
>
> > a ile tygodni będziesz miał ten gips?
> Niestey 3 tygodnie
sorry nie zauważyłem, już wyżej pisałeś...
> Narazie będe się
> futrował galaretkami bo to tańsze od kosmicznych specyfików a
> robi to samo.
Ja za opakowanie tej glokozaminy, które starczyło mi na miesiąc dałem 29zł.
> Taka była opuchlizna.
Ja następnego dnie po kolizji, miałem taką kostkę napuchniętą, że ledwo do buta mi się mieściła.
> pogoda git a ja moge sobie conajwyżej rowerki palcami
> pokręcić... Ale taki lajf... Jak ktoś nie ma w głowie to ... go
> wsadzaja w gips :)
Nie martw się, ja dzisiaj w skzole też umierałem patrząc za okno i wiedząc, że lekcje mam od rana do 16:20...
pozdROWER
pozdrawiam
Żywy
Żywy
Ivan napisał(a):
> Niestey 3 tygodnie i potem wizyta u chirurga.
U chirurga???????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tzn., że badał Cię chirurg? Jeśli tak to od razu idź do ortopedy. Ja też miałem uraz kolana (skręcenie) i poszedłem najpierw do chirurga z pogotowia (ba doktora chirurgii) i on dawał sobie rękę uciąć, że mam lekko naciągnięte więzadła poboczne i że 2 tygodnie w gipsie załatwi problem. Na szczęście tego samego dnia trafiłem do ortopedy (to jest właściwy lekarz a nie chirurg) i następnego dnia gips miałem już ściągnięty - pobocznym więzadłom nic się nie stało, a krzyżowe było zerwane. Także 2 tygodnie w gipsie mogło tylko sprawę pogorszyć niż polepszyć.
Także moja rada - nie wierz chirurgowi tylko idź do dobrego ortopedy.
Jeśli to są więzadła poboczne to chyba rzeczywiście konieczny będzie gips. Lepiej to sprawdzić. Na Twoim miejscu zrobiłbym sobie także rezonans magnetyczny kolane, bo jestem pewien na 99 %, że chirurg takiego badania Ci nie zlecił.
Acha i radzę już zacząć ćwiczenia izometryczne uszkodzonej nogi, żeby po trzech tygodniach w gipsie został Ci tam jeszcze szczątek mięśnia - na więcej nie licz i radzę już się zapisać Tobie na rehabilitację, bo i tak najbliższe terminy będą po tym jak Ci zdejmą gips, a bez rehabilitacji nie pociągniesz.
Pozdrower
> Niestey 3 tygodnie i potem wizyta u chirurga.
U chirurga???????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tzn., że badał Cię chirurg? Jeśli tak to od razu idź do ortopedy. Ja też miałem uraz kolana (skręcenie) i poszedłem najpierw do chirurga z pogotowia (ba doktora chirurgii) i on dawał sobie rękę uciąć, że mam lekko naciągnięte więzadła poboczne i że 2 tygodnie w gipsie załatwi problem. Na szczęście tego samego dnia trafiłem do ortopedy (to jest właściwy lekarz a nie chirurg) i następnego dnia gips miałem już ściągnięty - pobocznym więzadłom nic się nie stało, a krzyżowe było zerwane. Także 2 tygodnie w gipsie mogło tylko sprawę pogorszyć niż polepszyć.
Także moja rada - nie wierz chirurgowi tylko idź do dobrego ortopedy.
Jeśli to są więzadła poboczne to chyba rzeczywiście konieczny będzie gips. Lepiej to sprawdzić. Na Twoim miejscu zrobiłbym sobie także rezonans magnetyczny kolane, bo jestem pewien na 99 %, że chirurg takiego badania Ci nie zlecił.
Acha i radzę już zacząć ćwiczenia izometryczne uszkodzonej nogi, żeby po trzech tygodniach w gipsie został Ci tam jeszcze szczątek mięśnia - na więcej nie licz i radzę już się zapisać Tobie na rehabilitację, bo i tak najbliższe terminy będą po tym jak Ci zdejmą gips, a bez rehabilitacji nie pociągniesz.
Pozdrower
potwierdzam - chirurg to nie jest właściwy dla sprawy lekarz, mnie też mało nie załatwili kiedyś (peknieta kość strzałkowa i niepotrzebny gips na dwa tygodnie, na szczęście rodzina lekarska w części i wysłali gdzie trzeba).
kolano to poważna sprawa i lepiej dmuchac na zimne. polecam szpital janki na kartuskiej w gdańsku - niestety odpłatny (50 zeta za konsultację, zabiegi różnie - cżęść finansowana z nfz) ale są tam fachowcy.
tak czy inaczej współczuję kontuzji, winszuję poczucia humoru w podejściu do sprawy i życzę szybkiego powrotu do zdrowia
kolano to poważna sprawa i lepiej dmuchac na zimne. polecam szpital janki na kartuskiej w gdańsku - niestety odpłatny (50 zeta za konsultację, zabiegi różnie - cżęść finansowana z nfz) ale są tam fachowcy.
tak czy inaczej współczuję kontuzji, winszuję poczucia humoru w podejściu do sprawy i życzę szybkiego powrotu do zdrowia
Krzyżak napisał(a):
> Żywy, mam prosbe usun mnie ze swojej ksiazki adresowej z
> outlooka bo dostaje od Ciebie dziennie mnostwo "wirusowych
> wiadomosci"...zdaje mi sie ze to od Ciebie, bo w podpisie jest
> Zywy :) dzieki
To nie ode mnie są te wiadomości, ktoś ma po prostu na swojej liście kontaktów w programie poczty elektornicznej i mnie i Ciebie. A wirus rozsyła się do wszystkich z książki tej osoby, podpisując się podpisem innej osoby z tej książki adresowej. Ja także ostatnimi czasy podostawałem sporo wiadomości z wirusami od osób których których część znam a cześć pierwszy raz w życiu widze. Jeżeli chcesz sobie o tym wirusie przeczytać to zobacz tutaj:
http://www.mks-vir.com.pl/baza.html?show=description&id=3036
Sprawdź czy nagłówek listu i treść jest zgodna z tym schematem listu wysyłanego przez wirus i już wszystko jasne. Acha, tak żeby nie było niejasności, ja Outlooka nie używam, nie mam zainstalowanej żadnej z jego wersji.
> Żywy, mam prosbe usun mnie ze swojej ksiazki adresowej z
> outlooka bo dostaje od Ciebie dziennie mnostwo "wirusowych
> wiadomosci"...zdaje mi sie ze to od Ciebie, bo w podpisie jest
> Zywy :) dzieki
To nie ode mnie są te wiadomości, ktoś ma po prostu na swojej liście kontaktów w programie poczty elektornicznej i mnie i Ciebie. A wirus rozsyła się do wszystkich z książki tej osoby, podpisując się podpisem innej osoby z tej książki adresowej. Ja także ostatnimi czasy podostawałem sporo wiadomości z wirusami od osób których których część znam a cześć pierwszy raz w życiu widze. Jeżeli chcesz sobie o tym wirusie przeczytać to zobacz tutaj:
http://www.mks-vir.com.pl/baza.html?show=description&id=3036
Sprawdź czy nagłówek listu i treść jest zgodna z tym schematem listu wysyłanego przez wirus i już wszystko jasne. Acha, tak żeby nie było niejasności, ja Outlooka nie używam, nie mam zainstalowanej żadnej z jego wersji.
pozdrawiam
Żywy
Żywy
Na tamtej stronie pisze:
"W adres nadawcy robak wstawia losowy adres email odnaleziony na zarażonym komputerze, zatem osoba pojawiająca się jako nadawca listu z robakiem nie jest jego prawdziwym nadawcą."
Acha, żeby nie było że ja coś rozsyłam to powiem jasno, ja nie miałem nigdy twojego adresu Krzyżak w mojej książce adresowej.
pozdrawiam
"W adres nadawcy robak wstawia losowy adres email odnaleziony na zarażonym komputerze, zatem osoba pojawiająca się jako nadawca listu z robakiem nie jest jego prawdziwym nadawcą."
Acha, żeby nie było że ja coś rozsyłam to powiem jasno, ja nie miałem nigdy twojego adresu Krzyżak w mojej książce adresowej.
pozdrawiam
pozdrawiam
Żywy
Żywy
"Z notatnika bikerki-inwalidki".
Po sezonie jest czas na 'lizanie ran'. Jak ktoś jest 'ortopedyczny' i łatwo-uszkadzalny jak ja, to w zimie dochodzi do siebie i leczy kontuzje - odpoczywają kręgi szyjne, kciuki, nadgarstki i obtłuczone i powykręcane kolana. Dlatego często czekam z utęsknieniem na koniec, jeżdżonego w terenie, sezonu.
Z moich obserwacji wynika, że ludzie /bikerzy/ dzielą się na takich co glebią notorycznie i nic oprócz obtarć się im nie dzieje i takich /ja - niestety/, co to wystarczy im tylko zobaczyć drzewo czy korzeń na drodze i od razu dostają siniaków i złamań ;-). Moja technika jazdy pozostawia wiele do życzenia :-(((
W zimie przesiadamy się na rowerek stacjonarny i systematyczną /!?/ pracą wzmacniamy mięśnie i rehabilitujemy kolana. Nie jest to więc czas totalnego lenistwa i snu zimowego.
Pozdrowienia dla wszystkich 'zimujących' i liżących rany 'misiów' oraz zimowo-czynnych bikerów.
Po sezonie jest czas na 'lizanie ran'. Jak ktoś jest 'ortopedyczny' i łatwo-uszkadzalny jak ja, to w zimie dochodzi do siebie i leczy kontuzje - odpoczywają kręgi szyjne, kciuki, nadgarstki i obtłuczone i powykręcane kolana. Dlatego często czekam z utęsknieniem na koniec, jeżdżonego w terenie, sezonu.
Z moich obserwacji wynika, że ludzie /bikerzy/ dzielą się na takich co glebią notorycznie i nic oprócz obtarć się im nie dzieje i takich /ja - niestety/, co to wystarczy im tylko zobaczyć drzewo czy korzeń na drodze i od razu dostają siniaków i złamań ;-). Moja technika jazdy pozostawia wiele do życzenia :-(((
W zimie przesiadamy się na rowerek stacjonarny i systematyczną /!?/ pracą wzmacniamy mięśnie i rehabilitujemy kolana. Nie jest to więc czas totalnego lenistwa i snu zimowego.
Pozdrowienia dla wszystkich 'zimujących' i liżących rany 'misiów' oraz zimowo-czynnych bikerów.