Re: O tym jak zdrada zniszczyła we mnie emocje..
Przyczytalam cały wątek z nudów. Dosłownie. Nie wiem, nie rozumiem jak działa ten świat. Jestem jak dinozaur. Żyje 18 lat w związku i nigdy nie miałam fizycznej potrzeby aby zdradzić partnera....
rozwiń
Przyczytalam cały wątek z nudów. Dosłownie. Nie wiem, nie rozumiem jak działa ten świat. Jestem jak dinozaur. Żyje 18 lat w związku i nigdy nie miałam fizycznej potrzeby aby zdradzić partnera. Serio. Emocjonalnie bywało gorzej. Ale ani ja, ani partner nie zdradziliśmy.
Wiem, że ciężko w to uwierzyć.
I tak sobie myślę co by musiało się stać żeby zdradziła. To zależy czy mówimy o jednorazowym skoku w bok, krótkim romansie czy długodystansowym romansie. Dla mnie to trzy zupełnie różne sprawy.
Niemniej jeśli już by doszło do takiej sytuacji to trzeba to przepracować. Odwet drugiej strony byłby dla mnie zrozumiały ale to by świadczyło że gdzieś po drodze wkradł się błąd.
Więc czytając Twoja historię obstawiam brak przepracowania pierwszej zdrady. W momencie gdy sprawa idzie w takim kierunku jak u Ciebie, to sygnał, ze to nie ma dalej sensu. I tutaj wygrzebanie się z tego nie rodzi nadziei na poprawę.
Poza tym ja wychodzę z założenia, że jeśli jest miłość to najgorsze rzeczy da się przejść. Ale musi być miłość. Musi być chęć z dwóch stron. Ona miała chęci, Ty już nie. To była dla Was ogromna próba. Pamiętaj tylko że z inną kobietą będą inne problemy i ratunkiem będą właśnie owe chęci.
Powodzenia
zobacz wątek