Re: Obserwując otoczenie... nowoczesna kobieta i młoda dziewczyna.
Też wybieram średnio urodziwą, ale bystrą.
Z taką mogę pogadać, taka może mnie sobą zafascynować.
Chcę więc spędzać z nią czas, a przez to jak na mnie działa, odbieram ją jako dużo...
rozwiń
Też wybieram średnio urodziwą, ale bystrą.
Z taką mogę pogadać, taka może mnie sobą zafascynować.
Chcę więc spędzać z nią czas, a przez to jak na mnie działa, odbieram ją jako dużo ładniejszą (dosłownie widzę jej piękno - a to śmiejące się oczy, a to słodki zadarty nosek, a to dołeczki, gdy się uśmiecha).
Ładna i nieciekawa dobra jest do seksu, ale pomiędzy spędzanie z nią czasu to męczarnia. Z czasem się też zestarzeje, więc swój jedyny atut straci.
Nie jestem pawiem, abym potrzebował robić z kobiety swój ogon, który ma mnie ozdabiać. Czuję się bardzo męsko, więc nie muszę zdobyć kobiety ocenianej (wizualnie) jako dużo wyższa liga, aby to łechtało moje ego i dawało mi poczucia bycia prawdziwym mężczyzną.
Prawda jest taka, że kocham swoją samotność i dobrze mi z nią.
Minęły już czasy, gdy ludzie wiązali się ze sobą, bo potrzebowali uzupełniającego zestawu umiejętności niezbędnych do przeżycia.
Teraz ludzie pragną miłości, akceptacji i zrozumienia - a do tego potrzebny ktoś, z kim można pogadać, ktoś rozumny, z kim spędzany czas ma większą wartość niż czas spędzany w samotności.
Dlatego bystre wygrywają u każdego faceta.
Ładne głównie w oczach innych kobiet;)
zobacz wątek