Pan ochroniarz uważa sie za nie-wiadomo-kogo. Koleś stoi w przejściu i zatyka wejście czekając na pieczątkę, a ten uważa ze ludzie właśnie wychodzą z klubu (kiedy nikt nie wychodzi), wiec nikt inny z pieczątka nie może wejść. Akurat przyjechali nasi znajomi i spotkaliśmy sie z bardzo negatywnym podejściem do klienta. Mało tego nie mówią po angielsku. Centrum Europy, a nie potrwfia powiedziec ani jednego slowa.