Widok
Od inspektorów po bibliotekarzy. Sfera budżetowa domaga się regulacji płac
Opinie do artykułu: Od inspektorów po bibliotekarzy. Sfera budżetowa domaga się regulacji płac.
Zaczęło się od pracowników Inspekcji Transportu Drogowego, potem byli ratownicy medyczni, urzędnicy ZUS, ostatnio dołączyli pracownicy gospodarki wodnej, a teraz bibliotekarze z PAN Biblioteki Gdańskiej. Sektor budżetowy coraz częściej domaga się regulacji płacowych.
Bibliotekarze gdańskiej PAN protestują i domagają się uregulowania sytuacji prawnej, która obecnie nie pozwala waloryzować - jak to określają - głodowych wynagrodzeń. Pracownicy Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" ...
Zaczęło się od pracowników Inspekcji Transportu Drogowego, potem byli ratownicy medyczni, urzędnicy ZUS, ostatnio dołączyli pracownicy gospodarki wodnej, a teraz bibliotekarze z PAN Biblioteki Gdańskiej. Sektor budżetowy coraz częściej domaga się regulacji płacowych.
Bibliotekarze gdańskiej PAN protestują i domagają się uregulowania sytuacji prawnej, która obecnie nie pozwala waloryzować - jak to określają - głodowych wynagrodzeń. Pracownicy Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" ...
Zarobki w budżetówce to patologia - pełno dodatków, premii i trzynastek, a tak naprawdę to w porównaniu z sektorem prywatnym (dla analogicznego stanowiska) zarabia się 2 razy mniej. Pełno kasy pompowane ucieka nie wiadomo gdzie - tak jak przy ostatnich podwyżkach dla pracowników mswia - wszędzie mówili o 250 brutto, a ludzie dostali niecałe 150, bo reszta poszła na bliżej nieokreślone wydatki...
nie na bliżej nieokreślone wydatki tylko jak dostajesz w państwówce odcinek wypłaty to masz wszystko wyszczególnione
nie to co u prywaciarza: 1/2 etatu brutto 1000,- na rękę= ok 730 zł (tu widzę dokładnie co i na co) + druga połowa w tzw kopercie na czarno (bo pan pracodawca od lat stęka jak to dużo kosztuje go moje wynagrodzenie i nie daje rady by mi całość kasy wypłacać oficjalnie)
Efekt taki: pan pracodawca sobie zaoszczędza na mnie i innych pracownikach, my pracownicy nawet nie możemy w banku kredytu wziąć bo oficjalnie na papierze mamy 1/2 etatu i najniższe wynagrodzenie, a w przyszłości przełoży się to na emerytury ponieważ ZUS będzie płacił od tego co pan pracodawca nam oficjalnie wypłacał
Więc jak słyszę tą budżetówkę co to byle dodatek ma wykazany i wypłacony legalnie i oficjalnie plus jakieś trzynastki, wczasy pod gruszą i inne nieoprocentowane pożyczki zakładowe, to mnie jasny szlag trafia , że jeszcze marudzą
Efekt taki: pan pracodawca sobie zaoszczędza na mnie i innych pracownikach, my pracownicy nawet nie możemy w banku kredytu wziąć bo oficjalnie na papierze mamy 1/2 etatu i najniższe wynagrodzenie, a w przyszłości przełoży się to na emerytury ponieważ ZUS będzie płacił od tego co pan pracodawca nam oficjalnie wypłacał
Więc jak słyszę tą budżetówkę co to byle dodatek ma wykazany i wypłacony legalnie i oficjalnie plus jakieś trzynastki, wczasy pod gruszą i inne nieoprocentowane pożyczki zakładowe, to mnie jasny szlag trafia , że jeszcze marudzą
Nie zrozumiałeś, obiecywano nam inne kwoty niz dostajemy, bo uznali, ze z tych pieniędzy trzeba zasilać jakies fundusze jubileuszowe, z ktorych prawie nikr nigdy nie skorzysta. Tak naprawde, nikt nigdy nie dojdzie gdzie jest reszta tej kasy...a trzynastka to czysta patologia. Kasa za nic. Powinno sie to podzielic na 12 i wrzucic do pensji
No to powiem Ci ze po 20 latach mają dwie dodatkowe pensje a po 30 latach trzy... poza tym kupa kasy trafia do tych do których ma trafić (zależy kto dzieli) i nie koniecznie jest to sprawiedliwe czy jakby to powiedzieć...zgodne z deklaracjami ...a ludzie są tylko coraz bardziej sfrustrowani bo głośno mówi się o podwyżkach a w oficjalnie mówią że nie ma kasy...
W żadnym, sprawdzałam. Zarówno pracownicy rządowi jak i samorządowi dostają:
po 20 latach pracy — 75 % wynagrodzenia miesięcznego;
po 25 latach pracy— 100 % wynagrodzenia miesięcznego;
po 30 latach pracy— 150 % wynagrodzenia miesięcznego;
po 35 latach pracy— 200 % wynagrodzenia miesięcznego;
po 40 latach pracy — 300 % wynagrodzenia miesięcznego;
po 45 latach pracy— 400 % wynagrodzenia miesięcznego.
Powiedzmy, że jestem przegrywem życiowym i postanawiam całe moje życie zawodowe poświęcić pracy w urzędzie. Kończę studia - 25 lat, podejmuję pracę i po 20 latach - mając 45 lat dostaję 75% z 2500 zł netto...normalnie kieszenie mi się pourywają zaraz :)
po 20 latach pracy — 75 % wynagrodzenia miesięcznego;
po 25 latach pracy— 100 % wynagrodzenia miesięcznego;
po 30 latach pracy— 150 % wynagrodzenia miesięcznego;
po 35 latach pracy— 200 % wynagrodzenia miesięcznego;
po 40 latach pracy — 300 % wynagrodzenia miesięcznego;
po 45 latach pracy— 400 % wynagrodzenia miesięcznego.
Powiedzmy, że jestem przegrywem życiowym i postanawiam całe moje życie zawodowe poświęcić pracy w urzędzie. Kończę studia - 25 lat, podejmuję pracę i po 20 latach - mając 45 lat dostaję 75% z 2500 zł netto...normalnie kieszenie mi się pourywają zaraz :)
W budżetówce trochę jak za PRL
Pieniądze małe, ale zawsze na czas, stabilnie, bezpiecznie, bez przepracowywania się. Wybierając wygodę i stabilizację decydujesz się na mniejsze wynagrodzenie niż na bardziej dochodowym i ryzykownym rynku komercyjnym. Tak samo jest z inwestycją w fundusze czy obligacje- możesz wybrać bardziej ryzykowne z większym potencjalnym zyskiem albo stabilne i pewne, ale ledwie pokrywające inflację.
Z powyższych protestów faktycznie popieram tylko ratowników medycznych, bo oni walczą o życie i zdrowie, muszą dać siebie coś ekstra. Z pozostałymi jest różnie- protestując przytaczają kwoty brutto za etat, ale etat w budżetówce nie jest równy etatowi w prywatnej firmie. Znam osoby, które w budżetówce na etacie mają tyle wolnego czasu, że biorą sobie kolejne pół etatu albo projekty/zlecenia i zupełnie spokojnie łączą dwie prace :) Do tego socjal: dodatki, premie, każdy wie o co chodzi. Tym sposobem dostają podobne (albo i większe) pieniądze co ich koledzy w korpo za podobną ilość pracy. W mediach natomiast podają podstawowe wynagrodzenie za jeden etat...
Z powyższych protestów faktycznie popieram tylko ratowników medycznych, bo oni walczą o życie i zdrowie, muszą dać siebie coś ekstra. Z pozostałymi jest różnie- protestując przytaczają kwoty brutto za etat, ale etat w budżetówce nie jest równy etatowi w prywatnej firmie. Znam osoby, które w budżetówce na etacie mają tyle wolnego czasu, że biorą sobie kolejne pół etatu albo projekty/zlecenia i zupełnie spokojnie łączą dwie prace :) Do tego socjal: dodatki, premie, każdy wie o co chodzi. Tym sposobem dostają podobne (albo i większe) pieniądze co ich koledzy w korpo za podobną ilość pracy. W mediach natomiast podają podstawowe wynagrodzenie za jeden etat...
przez parę miesięcy miałem okazję pracować w budżetówce i dla mnie to był dramat... jak za komuny. Ludzie se całymi dniami piją kawę, rozmawiają, czytają gazety/internet, a jak jest coś do roboty to jest tego na 1 godzinę z 8 godzin spędzonych w pracy, a często i tak odkładają to na później albo nie robią, bo nie boją się swojego przełożonego, bo to nie on bezpośrednio ich zatrudnia więc może ich w d...ę pocałować. I tak se "pracują" z podejściem "czy się stoi czy się leży 2 tysiące się należy". Do tego te wszystkie premie, dodatki, trzynastki, wczasy pod gruszą, socjal itd, a oni jeszcze marudzą. Choć fakt - nawet z tymi premiami itd pieniądze są bardzo marne. Ja jak tylko złapałem okazję to stamtąd uciekłem. Robię teraz u prywaciarza, pieniądze w końcu są jakieś ludzkie, ale jednocześnie pracy jest dużo - uczciwa praca za uczciwe pieniądze. I nie otaczają mnie ludzie z mentalnością z minionej epoki
To nie wiem gdzie byłeś.
Mam 30 lat, pracuję w budżetówce, z wyboru. Wcześniej byłem w "korpo" i stwierdzam, że to nie dla mnie - niby nawał pracy ale polegający głównie na klepaniu czegoś do tabelki, a później tego samego do innej tabelki. Jakoś nie widziałem sensu tej pracy.
Przeszedłem do budżetówki, na początku zarabiałem kilka groszy mniej niż we wcześniejszej pracy, ale po wykazaniu się dostałem awans i znaczącą podwyżkę (400 zł na rękę więcej). Jak po 3 latach pracy uważam, że 400 zł więcej to spoko kasa. Jestem na jednym z niższych stanowisk, ponieważ nie mam dużego doświadczenia w administracji. Co za tym idzie, i mój przełożony to potwierdził (koledzy z pracy też ;) ), w momencie awansu mogę liczyć na kolejne kilka stówek podwyżki. A praca polega na czymś czego widzę efekty, nie jest to klepanie pieczątek na pismach przez 8h.
Więc to chyba nie w budżetówce jest jak w PRL a raczej odbiór pracy urzędników jest zły, jakby jeszcze był PRL. Pracuję wśród moich rówieśników 30-40 lat, bez spinania się, bez wyścigu szczurów, 8h, wypłata zawsze w terminie. Czas szybko leci, bo pracy jest sporo. A czas na internet i prasówkę zawsze musi być, kto tego nie robi to chyba jest z innej bajki. Nie widzę w tym nic złego, w korpo też miałem na to czas. Póki wykonuję swoją pracę i nikt nie zarzuca mi opóźnień albo błędów to nie widzę problemu w kilku przerwach na oderwanie się od pracy biurowej.
I fajnie jest widzieć efekty swojej pracy. Nie tylko w postaci wypełnionych wierszy w excelu ;)
Przeszedłem do budżetówki, na początku zarabiałem kilka groszy mniej niż we wcześniejszej pracy, ale po wykazaniu się dostałem awans i znaczącą podwyżkę (400 zł na rękę więcej). Jak po 3 latach pracy uważam, że 400 zł więcej to spoko kasa. Jestem na jednym z niższych stanowisk, ponieważ nie mam dużego doświadczenia w administracji. Co za tym idzie, i mój przełożony to potwierdził (koledzy z pracy też ;) ), w momencie awansu mogę liczyć na kolejne kilka stówek podwyżki. A praca polega na czymś czego widzę efekty, nie jest to klepanie pieczątek na pismach przez 8h.
Więc to chyba nie w budżetówce jest jak w PRL a raczej odbiór pracy urzędników jest zły, jakby jeszcze był PRL. Pracuję wśród moich rówieśników 30-40 lat, bez spinania się, bez wyścigu szczurów, 8h, wypłata zawsze w terminie. Czas szybko leci, bo pracy jest sporo. A czas na internet i prasówkę zawsze musi być, kto tego nie robi to chyba jest z innej bajki. Nie widzę w tym nic złego, w korpo też miałem na to czas. Póki wykonuję swoją pracę i nikt nie zarzuca mi opóźnień albo błędów to nie widzę problemu w kilku przerwach na oderwanie się od pracy biurowej.
I fajnie jest widzieć efekty swojej pracy. Nie tylko w postaci wypełnionych wierszy w excelu ;)
Uważam, że tak. Szczególnie, że 7 miesięcy wcześniej dostałem 150 zł do pensji.
Za rok kończy mi się umowa i wtedy mogę liczyć na parę groszy dodatku, jeśli przedłużą mi umowę oczywiście. Niby dla kogoś grosze ale tak sumując to już jest trochę kasy. Tak jak mówiłem wcześniej, nie narzekam, szczególnie że to dopiero początek "kariery" w budżetówce, i kariery w ogóle, bo pracuję dopiero od skończenia studiów, czyli 5 lat.
Mam rodzinę, mieszkanie w mieście, auto, jeżdżę na urlop 2 razy w roku. Według różnych kalkulatorów zarabiam więcej niż większość Polaków ;) Może jakbym był singlem to byłoby gorzej.
Możliwe, że jeszcze jestem (względnie) młody i głupi ale wydaje mi się, że kasa nie jest w życiu najważniejsza. I wolę dostawać taką wypłatę jaką mam ale w zamian nie żyć w stresie i po 8h w biurze po prostu odciąć się od wszystkiego.
Mam rodzinę, mieszkanie w mieście, auto, jeżdżę na urlop 2 razy w roku. Według różnych kalkulatorów zarabiam więcej niż większość Polaków ;) Może jakbym był singlem to byłoby gorzej.
Możliwe, że jeszcze jestem (względnie) młody i głupi ale wydaje mi się, że kasa nie jest w życiu najważniejsza. I wolę dostawać taką wypłatę jaką mam ale w zamian nie żyć w stresie i po 8h w biurze po prostu odciąć się od wszystkiego.
W 100% się zgadzam
Np tak jest na akademi medycznej (chodzi o uniwersytet medyczny). Polecam :) masz najnizsza krajowa to fakt ale masz 13, premie, stazowe i wycieczki 10% tylko placisz (np zamiast wycieczki do hiszpani za 3000zl placisz 300zl i masz w tym wszystko), do tego karta sportowa za 30 zl/mc a najlepsze ze masz caly etat a pracujesz 2max 3h (g...robisz - siedzisz na szatni albo sprzatniesz 2 sale- w wakacje to wogle nic nie robisz bo nie ma studentow).wiec chodzisz do drugiej pracy i tym samym wcale nie zarabiasz najnizszej krajowej za 8h pracy. wyksztalcenie nie potrzebne. Zero kompletne zero stresu :P
Tylko żeby z tej kasy byli wynagradzania ci co faktycznie uczciwie pracują a nie stare baby co pracują na 3/4 etatu nic nie robią bo są za bardzo zmęczone a na emeryturę iść nie chcą i tylko miejsce młodym rzukim ludzie blokują.. albo ci co dostają premie za ładne tyłków lizanie albo donoszenie na współpracowników niekoniecznie pokrywające się z prawdą. ..
Ciekawe czy o "strajku"u prywatnego przedsiebiorcy tez by ktos napisal artykul? Strjkuje ten kto moze, nie wazne czy sie nalezy czy nie. Nikt nie slyszal o strajku mechanikow czy malarzy. A jak sie nie podoba to na rynku mamy obecnie pelno ofert pracy, przypmnijmy, ze strajkujacy z strefy budrzetowej strajkuja na koszt podatnikow.
właśnie w 100% na koszt podatników - bo Kowalska uczciwie pracująca w "prywaciarza" ma zarobki nie z żadnych podatków tylko z własnej pracy
nieważne z jakich podatków otrzymują pieniądze istotne jest to że z podatków i nawet jeśli sami płacą podatki np w sklepie to jest to tylko dalsza redystrybucja pieniądza który został zarobiony tylko RAZ przez ludzi nie mających trzynastek, premii, różnej maści benefitów
nieważne z jakich podatków otrzymują pieniądze istotne jest to że z podatków i nawet jeśli sami płacą podatki np w sklepie to jest to tylko dalsza redystrybucja pieniądza który został zarobiony tylko RAZ przez ludzi nie mających trzynastek, premii, różnej maści benefitów
Zapraszam do budżetówki krainy mlekiem i miodem płynącej ofert pracy jest bardzo dużo bo coraj mniejsze jest zainteresiwanie pracą za 2200 brutto oczywiście że budżetówka jest finansowana z podatków ale nie tylko z waszych podatków ps. Zagadka ile % stanowią wydatki na pensje urzędasów w stosunku do wszystkich wydatków budżetowych - mało proponuję lekturę ustawa budżetowa
A co jak jakaś firma prywatna np. Budowlana realuzuje inwestycje niech np. buduje drogi autostradę bo wygrała przetarg ogłoszony przez budżetówkę np. GDDKiA to oni utrzymują się z MOICH podatków a co gorsza wypłacają pensję swoim praciwnikom z MOICH podatków to dopiero niesprawiedliwość prywaciarz a żyje z podatków
jedna z miar sily narodow jest ich mozliwosc rozrodu. 3 dzieci ok ale mniej to zle. system dziala na zasadzie wiecej sie rodzi sa pensje emerytury...rozwoj. ja mam 2 synow. patologie to widzialem w 43 bazie lm babie doly gdzie oficerowie obok urlopu !!planowali L4, nikt niemysli o sztuce wojennej ale o pensji. podobnie w szpitalach aczkolwiek uklon w strone oddzialow np rehabilitacja, ortopedia tam narobia sie dziwczyny.
Patologia to lemingi W kazdym kraju są dodatki na dziecko jak w Polsce 500+ i to od kilkudziesieciu lat
Ale pamietajcie ze leming własnego mózgu niema Powcy karzą mu krytykować pluc ,wyzywać i demonstrować .
Gdy PO kłamało ze niema kasy na dodatki dla rodzin ,,ze zabraknie i niema takiej mozliwosci lemingi jak ten biły brawo,gdy sie okazało ze jest ze mozna i ze są same korzysci z tego. PO wtedy zaczeło sie pluc ze oni chca na kazde dziecko wtedy juz lemingom to nie przeszkadzało i tez bili brawo ze tak własnie ma byc wtedy juz nie pluli sie ze to patologia i ze bedzie jeszcze wiecej podatków z jadac ,.Ale jak sie okazało ze nikt nie reaguje na wypociny POwców to znowu wrócili do starej wersji krytyki dodatków 500+.A to ze takie dotaki 3razy wiesze są wkazdym kraju zachodnim od kilkudziesieciu lat to im nie przeszkadza bo Powcy sa na sznurku Merkel to siedzą cicho.Co ciekawe POwcy po zasiłek są zawsze pierwsi w kolejce pluja sie bo tak POlityycy im nakazują .taka jest Hipokryzja leminga..I mozna to tłumaczyc nie 500 ale 5milionów razy ale mingi bezmyslne bedą zawsze papugowac co Im POlitycy nakazują ,sami tez na emigracji są pierwsi w kolejce po zasiłek!!
Gdy PO kłamało ze niema kasy na dodatki dla rodzin ,,ze zabraknie i niema takiej mozliwosci lemingi jak ten biły brawo,gdy sie okazało ze jest ze mozna i ze są same korzysci z tego. PO wtedy zaczeło sie pluc ze oni chca na kazde dziecko wtedy juz lemingom to nie przeszkadzało i tez bili brawo ze tak własnie ma byc wtedy juz nie pluli sie ze to patologia i ze bedzie jeszcze wiecej podatków z jadac ,.Ale jak sie okazało ze nikt nie reaguje na wypociny POwców to znowu wrócili do starej wersji krytyki dodatków 500+.A to ze takie dotaki 3razy wiesze są wkazdym kraju zachodnim od kilkudziesieciu lat to im nie przeszkadza bo Powcy sa na sznurku Merkel to siedzą cicho.Co ciekawe POwcy po zasiłek są zawsze pierwsi w kolejce pluja sie bo tak POlityycy im nakazują .taka jest Hipokryzja leminga..I mozna to tłumaczyc nie 500 ale 5milionów razy ale mingi bezmyslne bedą zawsze papugowac co Im POlitycy nakazują ,sami tez na emigracji są pierwsi w kolejce po zasiłek!!
Ratownicy medyczni
Ratownicy TAK, strażacy ??? Nie przeginajmy !!!! Większość czasu śpią lub czyszczą wozy a jak już wyjadą, to zaleją wodą i spowrotem do bazy a Ty się martw !!!! Jak dla mnie powinni pracować do 65 a w zamian ,ich przywilej dać pielęgniarkom i lekarzom z SOR !!!! Znam pracę strażaków od podszewki !!!!
Przede wszystkim reforma sektora publicznego
Dzisiaj funkcjonują tysice niepotrzebnych etatów stworzonych za komuny, zeby na siłe dac kazdemu etat. Mysle ze rzeczywiscie potrzebnych jest jakies 10-20% obecnie zatrudnionych i ci powinni zarabiac godnie ale nie tyle co sektor prywatny (ze wzgledu na bezpieczenstwo zatrudnienia). Poza tym kwalifikacje osob w sektorze publicznym to kompletna porazka, wrecz na dzisiaj marnuje sie tam i wypacza wiele osob.
Ja jestem po dwóch kierunkach i świadomie wybrałam prace w budżetówce-kasa jest beznadziejna bo na rękę mam 1800 nie mam żadnej premii jedynie 13-stka. Dla kobiety spoko praca - duzo czasu moge poświecić dzieciom. Dla faceta średnio bo rodziny nie da sie utrzymać. Jeżeli chodzi o premie to sa ale na samej gorze - niedostępne dla pracownikow niższego szczebla.
Niemoze byc tak ze tylko oni maja miec podwyzki tylko musza byc wszedzie!Dlatego trzeba ustalic place minimalną na 2tys zł
Ale tego nie da sie zrobic natychmiast bo PO przez ostatnie 8 lat kradło i oszukiwało!!
Polak jest Chińczykiem europy ,mamy najnizsze zarobki w całej UE i najwyzsze ceny w sklepach w UE!!
W tym tygodniu udowodniono ze to co LIdl sprzedaje w sklepach jest tańsze w sklepach Lidla we wszystkich innych krajach w Polsce jest drożej minimum 30% mimo to ze zarobki w tych krajach są wyzsze o 3000% !!! Taka była POlityka PO by Polaków ojkradac maksymalnie i dawac jak najwiecej zarabiac zachodnim firmom!!
Polak jest Chińczykiem europy ,mamy najnizsze zarobki w całej UE i najwyzsze ceny w sklepach w UE!!
W tym tygodniu udowodniono ze to co LIdl sprzedaje w sklepach jest tańsze w sklepach Lidla we wszystkich innych krajach w Polsce jest drożej minimum 30% mimo to ze zarobki w tych krajach są wyzsze o 3000% !!! Taka była POlityka PO by Polaków ojkradac maksymalnie i dawac jak najwiecej zarabiac zachodnim firmom!!
w budżetówce zasiada za dużo emerytów...
Blokują młodym etaty, nic nie wnoszą swoją pracą, która głównie traktują jako dodatek do urzedniczej/resortowej emerytury. Zostawic cennych specjalistów na max 1/2 etatu,a reszcie życzyć wypoczynku na emeryturze. Przez te dinozaury postęp prac idzie ślimaczym tempem.
Słyszeliście o związkach zawodowych muzealnikow DZIADY KULTURY?
Znaczna część osób odpowiedzialnych za
dobra narodowe zarabia 1700-2200 netto.
Kawiarka w SN 7500, poseł 14000 + dodatki na Biuro, prezesi spółek Skarbu Państwa to już kosmos z wynagrodzeniami.
I później bierze się średnia krajowa której 80% Polaków nigdy nie zobaczy na koncie w dniu wypłaty.
Słyszeliście o związkach zawodowych muzealnikow DZIADY KULTURY?
Znaczna część osób odpowiedzialnych za
dobra narodowe zarabia 1700-2200 netto.
Kawiarka w SN 7500, poseł 14000 + dodatki na Biuro, prezesi spółek Skarbu Państwa to już kosmos z wynagrodzeniami.
I później bierze się średnia krajowa której 80% Polaków nigdy nie zobaczy na koncie w dniu wypłaty.
dobre ZUS podwyżki chce
chyba zrobić ludziom bo za co im to ma być dane?
za okradanie ludzi co miesiąc?
za to ze petentów muszą przyjąć?
za te kawki w biurze?
czy za bałagan jaki mają?
Bibliotekarze to tacy jeszcze istnieją w epoce internetu???
Ratownicy ok
strażacy ok
z gospodarki wodnej najlepiej jak spłyną Wisłą do morza.
Nauczyciele teraz proszą o podwyżki i niedawno płakali za reformę szkolnictwa, nie dla psa kiełbasa, najpierw przeprosić a potem prosić!
za okradanie ludzi co miesiąc?
za to ze petentów muszą przyjąć?
za te kawki w biurze?
czy za bałagan jaki mają?
Bibliotekarze to tacy jeszcze istnieją w epoce internetu???
Ratownicy ok
strażacy ok
z gospodarki wodnej najlepiej jak spłyną Wisłą do morza.
Nauczyciele teraz proszą o podwyżki i niedawno płakali za reformę szkolnictwa, nie dla psa kiełbasa, najpierw przeprosić a potem prosić!
Poza służbą zdrowia, nauczycielami i mundurkową
trudno zatrudnienie w sektorze publicznymi nazwać pracą. Moja koleżanka pracuje w urzędzie gminy w malej miejscowości, jest tam ich ok 30 osób. W godzinach pracy robią zakupy i odwiedzają znajomych bo gdyby nie to, to umarliby z nudów.
Ona tam już siedzi kupę lat i ma 2300 na rękę. Sama mówi ze te etaty to kpina. W Gdańsku jest ich znacznie więcej i robią to samo czyli nic.
I jak mają sie czuć np. operatorzy w fabrykach, tyrajacy za grosze z których bezczelnie zdziera sie podatki żeby utrzymywać tysiące bezproduktywnych etatów.
Ona tam już siedzi kupę lat i ma 2300 na rękę. Sama mówi ze te etaty to kpina. W Gdańsku jest ich znacznie więcej i robią to samo czyli nic.
I jak mają sie czuć np. operatorzy w fabrykach, tyrajacy za grosze z których bezczelnie zdziera sie podatki żeby utrzymywać tysiące bezproduktywnych etatów.
Obywatel to frajer dla kraju .
Zasuwa człowiek 35 lat ,umrze i tylko 4 tysia wypłacą.60 lat ,umiera... a co ze składkami? Gdyby dożył 90 lat czy więcej... Gdzie te pieniądze? Wiek emerytalny na darmo nie zawyżyli do 65 .Mężczyzna przeciętny nie dożyje takiego wieku.I składki do złodziejskiego państwa jakim jest Polska.
Wypowiedzi tych co nigdy w budżecie nie pracowali. Pracuję już 14 lat i poza 13 pensją zero premii. Goła pensja i tyle. Pensje takie, że wstyd się komuś przyznać, bo człowiek wychodzi na frajera, że zarabia mniej niż w Lidlu. A komentarze w stylu to idź na zmywak jak ci źle poniżej krytyki. Państwo nie może funkcjonować bez administracji. Biurokracja kwitnie a ktoś musi tę papierkową robotę odwalać. Do redagowania pism, załatwiania często bardzo trudnych spraw konieczne jest dosyć wysokie IQ. Skoro opinia publiczna uważa, że całą budżetówkę trzeba zaorać, to pozamykajmy muzea, archiwa, instytuty naukowe, biblioteki i cofnijmy się do epoki kamienia łupanego. Po co nam policja, straż pożarna, prokuratury, sądy? Przecież to też darmozjady i budżet. W Niemczech, czy we Francji praca w budżecie to nobilitacja a w Polsce walka o przetrwanie, bo pensja głodowa. Popieram strajki, a tych co bredzą na temat nieróbstwa w budżecie zapraszam do pracy za 2000 brutto od 8 do 16 w stercie papierów.
pracuję w budżetówce 35lat. Dorobiłam się w tym roku 2.360zł netto . Jeszcze 2 lata temu było1990. Płaca minimalna rosła ,renty i emerytury były rewaloryzowane a nasze pensje stały. Takiej degradacji jeszcze nie było .Obecnie na rynek pracy weszła moja trójka dzieci wychowana BEZ 500 + i na mojej pensji z budżetówki oraz rencie rodzinnej 800 zł zaś czwarte się uczy. Nigdy nie byliśmy na wczasach,a dzieci ciężko pracowały na sezonie letnim.Jestem osobą wykształconą, i moje obecnie dorosłe dzieci też i niech mi jakiś chłystek nie mówi o patologii. Najczęściej to bieda tworzy patologie zaś płace powinny być realne do kosztów utrzymania.Lewactwo krzyczy do Europy, tylko dlaczego płace zostały nawet nie w komunie, a w krajach trzeciego świata. A może komuś na tym zależy?
Pensja bibliotekarza w MSWiA to 1340 zł netto!
A pier*** robole Polacy cebulaczki jeszcze mają pretensje o 13stki. Spróbujcie się za to wyżywić i opłacić rachunki. Biznesmeny i korposzczury z tysiącami na kontach, politycy w szczególności pokończyli swoje studia dzięki pracy bibliotekarzy. A teraz taki Gowin ma czelność żalić się na 17 tys. miesięcznie!
Skoro państwo ustanawia minimalną krajową i samo się swoich ustaleń nie trzyma, to kim są ci ludzie z rządu?!
Skoro państwo ustanawia minimalną krajową i samo się swoich ustaleń nie trzyma, to kim są ci ludzie z rządu?!