Manekin jaki jest każdy wie - kolejki spore - przyzwyczailiśmy się, czas oczekiwania 30 minut to standard - przyzwyczailiśmy się, napoje gazowane prawie bez gazu - przyzwyczailiśmy się. Wracamy tam często z racji tego, że po prostu jedzenie jest smaczne i wbrew innym opiniom nam się wydaje, że jest smaczniejsze niż kiedyś.

Tylko dlaczego prawie za każdym razem, kiedy zostajemy usadzeni w ogródku, musimy trafić stolik obok jakichś buraków, którzy nie potrafią wytrzymać godziny bez palenia peta. Dlaczego w ogóle Manekin pozwala kopciuchom smrodzić wszystkim dookoła? Niektórzy przychodzą z małymi dziećmi, inni po prostu nie chcą tego smrodu wąchać. W pubach to już dawno standard - chcesz zapalić, wychodzisz na zewnątrz, a w Manekinie można jarać faję za fają i psuć posiłek całemu otoczeniu...

Managerowie Manekina, prosimy, zakażcie palenia w ogródku, będzie super.