Widok
Czego innego się spodziewałam mimo to świetny film.
W zasadzie zwiastun pokazał najlepsze momenty filmu, cała reszta to już polityka na zasadzie kogo by tu w łyżce wody utopić i polityki jest wręcz za dużo. Film trwa 3 h. Początek zbyt rozciągnięty, mógłby by być co najmniej o 30 min. krótszy z zachowaniem istoty.
Niewykorzystany potencjał
To mógł być bardzo dobry film, ale niestety nie był.
Większość filmu to dialogi. Drugoplanowych postaci (naukowców wymienionych z nazwiska) chyba z dwadzieścia. Niestety trudno kogokolwiek z nich zapamiętać bo wszyscy są tacy sami. Kilka razy zaczęła się ciekawsza rozmowa ale żaden wątek tak naprawdę nie wybrzmiał. Ani fizyka (szkoda!), ani dylematy moralne, ani polityka. Ani dialogi, ani efekty specjalne - tak jakby reżyser nie mógł się zdecydować, o czym chce opowiedzieć. Wątek uczuciowy dziwaczny i nieprzekonujący.
Kilka razy już - już zaczynało być ciekawiej (rozmowa z Einsteinem, Nilsem Bohrem), ale za chwilę znów zaczynał się filmowy chaos o wszystkim i o niczym. Pójść warto, ale bez nadmiernych oczekiwań.
Większość filmu to dialogi. Drugoplanowych postaci (naukowców wymienionych z nazwiska) chyba z dwadzieścia. Niestety trudno kogokolwiek z nich zapamiętać bo wszyscy są tacy sami. Kilka razy zaczęła się ciekawsza rozmowa ale żaden wątek tak naprawdę nie wybrzmiał. Ani fizyka (szkoda!), ani dylematy moralne, ani polityka. Ani dialogi, ani efekty specjalne - tak jakby reżyser nie mógł się zdecydować, o czym chce opowiedzieć. Wątek uczuciowy dziwaczny i nieprzekonujący.
Kilka razy już - już zaczynało być ciekawiej (rozmowa z Einsteinem, Nilsem Bohrem), ale za chwilę znów zaczynał się filmowy chaos o wszystkim i o niczym. Pójść warto, ale bez nadmiernych oczekiwań.
Niekryty krytyk
Muszę się zgodzić z tą opinią i jednocześnie nie zgodzić. Sztuka filmowa rządzi się swoimi prawami i niektóre rzeczy muszą być ujęte kontekstowo, bo inaczej film trwałby 10h i byłby niezrozumiały; film też opowiada prawdziwą historię, i nie sposób pominąć mnogość dylematów z jakimi musieli się zmagać bohaterowie. Ja jestem na "tak" z tym jednym minusem, że reżyser znów stara się wywołać w widzu emocje głownie za pomocą zbyt głośnej pompatycznej muzyki ( chwilami miałem wrażenie, że to ctrC i ctrV z Interstellar'a ).
Riddley Scott podjął się bardzo trudnego zadania.
Przedstawił tylko czubek góry lodowej. Gdyby chciał pociągnąć inne, istotne wątki, to film trwałby wiele dłużej. Dla przykładu - "ślepy zaułek" badań Niemców nad bombą z wykorzystaniem ciężkiej wody. Naukowcom wcale nie było do śmiechu, dopóki instalacja producji cięzkiej wody plus zapasy nie zostały zniszczone w Norwegii przez aliantów. Przesłuchania Oppenheimera nie wzięły się znikąd. Przemilczano aresztowanie małżeństwa Rosenbergów - amerykańskich komunistów, którzy udostępnili plany bomby atomowej Sowietom. W filmie przesłuchania biorą się tylko z powodu nienawiści Straussa do naukowca, ale nie ma co się oszukiwać - Oppenheimer i tak był podejrzany jako sympatyk komunizmu.
Nieporozumienie
Przysnęłam. Nie mogłam doczekać się końca. Film leciał na jednym tonie, bez stopniowanie napięcia. Napchany wieloma ciekawostkami, wątkami, postaciami, ale wszystko potraktowane po łebkach. I ten podział na kolory w zależności, czy akcja działa się w przyszłości i teraźniejszość, który był niekonsekwentny... cringe
Rozczarowany
Niewykorzystana historia paranoi w USA łowów na komunistów - polowanie na czarownice. Za dużo żonglerki czasem akcji. Akcja zbyt posiekana, bez szans na wczucie się w postać. Dylematy fizyków, ich rozkminy na temat świata i nauki są ciekawe, ale tu w kilku scenach było tego tylko troszeczkę. Za mało tej transcendencji fizyków a wątek polityczny zbyt roztrzaskany.
Polecam!
Polecam ze względu na rzetelną prezentację aspektów politycznych - bez poprawności politycznej. A jeśli już poprawność zaingerowała to nie z winy twórcy filmu, tylko autora napisów w jęz. polskim (a okazuje się, że nie można na tym portalu nawet wskazać przykładu). Dlatego polecam obejrzeć ze znajomością jęz. angielskiego. Film niełatwy w oglądaniu bo rzeczywiście sprawia nieco trudności połapanie się o jakim czasie akurat dany fragment filmu leci (okresy różnią się kolorystyką obrazu, trzeba też znać kolejność prezydentów USA w czasie II wojny i po).
Dużo postaci naukowców w istotnych rolach (warto mieć poza filmem choć trochę wiedzy, kim oni są). Dla mnie trochę za mało o samych naukowych aspektach Projektu Manhattan, ...ale dzięki temu zapewne więcej widzów film obejrzy ze zrozumieniem.
Warto obejrzeć, ale nie dla łatwej i lekkiej rozrywki, tylko dla poszerzenia horyzontów.
Dużo postaci naukowców w istotnych rolach (warto mieć poza filmem choć trochę wiedzy, kim oni są). Dla mnie trochę za mało o samych naukowych aspektach Projektu Manhattan, ...ale dzięki temu zapewne więcej widzów film obejrzy ze zrozumieniem.
Warto obejrzeć, ale nie dla łatwej i lekkiej rozrywki, tylko dla poszerzenia horyzontów.
Początek epokowy, później już górki, ale 3 godziny przemknęły niczym chwila.
Dla mnie największe wrażenia zrobił początek filmu. Fragmenty, które miały zobrazować zjawiska fizyczne w skali mikro czy makro. Do tego przejmujący dźwięk. Trudno to ująć. Ja astrofizyką bardzo się interesowałem w młodzieńczych latach, kupowałem wszystkie ksiązki o kosmosie, fizyce, nie obojętne były rozszczepienie atomu i synteza jądrowa. I nagle to, o czym czytałem, zostało ukazane na ekranie. Czysty geniusz Riddleya Scotta.
Bardzo ciekawy jestem, czy ktoś jeszcze był zafascynowany tymi scenami.
Bardzo ciekawy jestem, czy ktoś jeszcze był zafascynowany tymi scenami.
Dla niektórych osób film może wydawać się nudny, czy chaotyczny, ale mając 3 godziny, trudno było dodać jeszcze coś więcej.
Niestety, to nie jest film dla wszystkich. Jeżeli ktoś udał się do kina bez podstawowych wiadomości o tworzeniu bomby atomowej i całego otoczenia związanego z tym okresem, to faktycznie film może być nudny. Dla osób, które interesowały się tym zagadnieniem, które czytały o konstruowaniu bomby atomowej w ZSRR, o czasach II WŚ, film pozwala spiąć dziesiątki innych wątków, czasami potraktowanych z uproszczeniem, bądź w ogóle pominiętych. Przyjmuje się, że przesłuchania Oppenheimera były związane li tylko z nienawiścią Straussa do Oppenheimera, Pominięto zdradę małżeństwa Rosenberg, które przekazało szereg tajemnic związanych z bombą A Sowietom. Oni jak i bohater sympatyzowali z komunistami. Kwestia "ciężkiej wody". Naprawdę naukowcom w Los Alamos nie było do śmiechu, dopóki nie zniszczono zakładów produkujących "ciężką wodę" oraz jej zapasów w Norwegii. Do tego momentu alianci bardzo obawiali się niemieckiej bomby A. Wyruszające 2 bomby atomowe w stronę bazy na Tinianie łączą się z tragedią krążownika USS Indianopolis. Gdyby Japończycy zatopili go w drodze do bazy, obydwie bomby zatonęłyby. Amerykanie mieli tylko te dwie bomby, więc koniec wojny przesunąłby się mocno w czasie.