.
Maksymalne nieporozumienie. Ta sztuka wyszła gorzej nawet od "Spalenia matki". Pomysł robienia tak zastraszającej ilości premier był maksymalną pomyłką, bo dostalismy kolejny gniot, w którym nic...
rozwiń
Maksymalne nieporozumienie. Ta sztuka wyszła gorzej nawet od "Spalenia matki". Pomysł robienia tak zastraszającej ilości premier był maksymalną pomyłką, bo dostalismy kolejny gniot, w którym nic nie gra - począwszy od warstwy scenariuszowej, tekstowej, scenograficznej i aktorskiej. W dodatku widz ma cały czas wrażenie, że dialogi są improwizowane. Przykre, bo reżyser z obsadą rokowali duże nadzieje,
zobacz wątek