Wczoraj oboje z narzeczonym byliśmy po 12 godzinach pracy,nie mieliśmy siły gotować. Mieszkamy 500 metrów od Venezii. Dawno tam nic nie zamawialiśmy, ale kiedyś za czasów studenckich zdarzało się to bardzo często :) Jedzenie nie było najtańsze ale bardzo smaczne i warte swojej ceny. Wczoraj zadzwoniliśmy i zamówiliśmy coś ze strony internetowej,okazało się że dane są nieaktualne. Poprosiliśmy o pierś z grilla z talarkami,z 40 min oczekiwania zrobiło się więcej niż godzina. Gdy dzwoniliśmy się dowiedzieć kiedy jedzenie dotrze, okazało się że "już wyjechało". W końcu dostaliśmy-zimny zlepek z surowych ziemniaków ociekający olejem oraz zimny suchy kotlet. Mimo że narzeczony prosił o surówki bez buraczków(kilkakrotnie) i tak je dostaliśmy,jednak widząc samo danie zrezygnowaliśmy z surówki...Nie ma to jak obiad po ciężkim weekendzie w pracy!