Rozważając pójście na oddział dzienny psychiatryczny w NCM w Gdańsku (Żabianka) należy przemyśleć to 100x ponieważ na tym oddziale nie leczą... Terapeuci mocno bierni, nie radzą sobie z pewnymi uczestnikami grupy, niektórzy mogą notorycznie łamać regulamin i nie ponoszą z tego powodu żadnych konsekwencji, natomiast jeśli ktoś np. zachoruje to dostaje wypis i łaskawie możliwość podjęcia terapii od nowa (niezależnie od tego ile tyg już pracował nad sobą i mimo faktu iż grupa jest otwarta! Więc nie zaburzyło by to pracy grupy). Brak poczucia bezpieczeństwa, przez nagłe zmiany wprowadzane przez zespół terapeutyczny, na hurra, bez słowa wstępu.
Zajęć terapeutycznych w porównaniu do innych oddziałów jest mało, natomiast arteterapia czasem nią jest, a czasem zupełnie nie (np. Omawianie "co robiliśmy w weekend" przez parę tyg z rzędu.) Trzeba być przygotowanym na to, ze terapeuci początkowo (na kwalifikacji) mówią jedno, a później rzeczywistość wygląda inaczej. Jedyny plus to mądry lekarz (K.B) I ludzie, których się tam spotka. Ogólnie oddział dzienny w NCM pozostawia wiele do życzenia. I nie jest dla każdego terapeutyczny - wręcz przeciwnie.