Widok

Pan Czesław z Sopotu. Wspomnienie Parasolnika

Opinie do artykułu: Pan Czesław z Sopotu. Wspomnienie Parasolnika.

Zanim narodził się Parasolnik, najpierw był Czesław Bulczyński, urodzony w Poznaniu 26 kwietnia 1912 roku. W okresie międzywojennym pracował podobno w cyrku braci Staniewskich. W czasie wojny trafił podobno do niemieckiego obozu. To obozowe przejścia miały sprawić, że Bulczyński stracił pełnię zdrowia psychicznego. W siermiężnych czasach PRL, brodaty facet, przebierający się za kobietę, wikinga albo piec, był jedną z głównych atrakcji turystycznych Sopotu.

Na pewno Bulczyński w ...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

)

To byly czasy...szkoda ze grob tak zaniedbany.
popieram tę opinię 104 nie zgadzam się z tą opinią 17

Jak ci szkoda to idz, posprzataj, postaw kwiatki i zapal znicz a nie wylewasz żale.
popieram tę opinię 48 nie zgadzam się z tą opinią 7

grób ja życie

Taki właśnie powinien by jego grób. Nie do końca skończony, o różnej formie, taki pokręcony jak sam Pan Czesio. Jak w tytule grób jak życie.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ciekaw jestem co z jego trójką dzieci?

Chyba nie chcieli znać starych.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Back to the future

...on nie był z tamtych czasów.
Na drugim foto (w Gdańsku), w rękach trzyma tablet. :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

następny artykuł o Peter Konfederat można by zamieścić....
popieram tę opinię 162 nie zgadzam się z tą opinią 2

Do tej pory mam mdłości po "atakach przytulania" przez Piotra....
Nie przepuścił żadnej z długimi włosami....
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 3

Słynny

"Speedy gonzales".
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4

myślę ,że więcelludzi pamięta Konfederata

koniec miał trudny dla otoczenia,ale był "wizytówką " Sopotu ,a nie naćpana młodzież
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 3

Więcej ludzi pamięta Peteera, bo "działał" później od Pana Czesia.

Dzieciaki biegające za Parasolnikiem mają dzisiaj po siedemdziesiąt lat jak nie więcej.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Peter nadal żyje i ma się dobrze. Mówi wiersze z rękawa. Marzy o muszkiecie choć by atrapie
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

dobre wspomnienie,

faktycznie była to sopocka "osobowośc" nie do podrobienia, ana tle tych szarych czasów dodająca kolorytu. W latach osiemdziesiątych w Gdyni był taki oryginalny gośc "Jażyna Malaż" ( pisownia oryginalna) Dzisiaj takie osoby pozostałyby nie zauważone - bo coraz więcej przebierańców i coraz trudniej o oryginał ( parafrazując mistrza Rosiewicza)
popieram tę opinię 114 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dzisiaj ,kiedy mlodziez wytatuowana z niebieskimi wlosami i piercingiem w nosie-to czym mialby taki parasolonik sie wyroznic? Chyba normalnym ubiorem i fryzura...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

bardzo ciekawe :)
popieram tę opinię 45 nie zgadzam się z tą opinią 2

Pan Ś.p. Czesław był też z Fantomu. Wporządku był facet.
popieram tę opinię 51 nie zgadzam się z tą opinią 2

Obecnie sopockim symbolem jest Adam Ochowiak - Gary Hell :)
popieram tę opinię 27 nie zgadzam się z tą opinią 6

Nie dawno podobno go pobili i był w szpitalu, doszedł do siebie czy jeszcze w szpitalu?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Gary?

przeciez on kiedys garowal we Wrzeszczu...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

koczowal pod jedna z kamienic we Wrzeszczu...Moim zdaniem schizo.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Pracowałem

z nim i jego kolegą Tolkiem w Akademii Medycznej - już wówczas na swój sposób pokazywał swoją oryginalność...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

gosc

jeszcze byl kanada
popieram tę opinię 89 nie zgadzam się z tą opinią 1

george zresztą

:)
popieram tę opinię 18 nie zgadzam się z tą opinią 0

Sopot

Georg Kanada,Parasolnika,Konfederata pamiętam.Jestem z Gdańska,ale dużo czasy spędzałem w Sopocie
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 0

Był też plujący Boguś

Strach było go spotkać, każdego opluwał. Nie raz za to był obijany.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Czy to ten Mercury co od ludzi o kase zebral w caly pasie nadmorskim?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Peter

Zwany też konfederatem grubawy gość z ciemną brodą bardzo głośny,zaczepiał ludzi na Monciaku,sprzedawał wiersze nawet raz kumpla gonił z granatem a raczej jego atrapą.
popieram tę opinię 73 nie zgadzam się z tą opinią 1

Każda dziewczyna poza wierszem łamaną za włosy. To były piękne czasy .
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

Teraz napisz o różowych parasolnicach

Stoją na długiej :)

p.s Czesio to byla Conchita Wurst na miare naszych mozliwosci ? :)
popieram tę opinię 59 nie zgadzam się z tą opinią 11

Jak widać Conchita to podróba.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 1

Max

Jak nie ma nikogo z rodziny to może władze miasta coś zrobią z taką historią miasta Sopotu
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Conchita to Topolowka.Grasowala tam cale lata uczac biologii,pomimo ewidentnych ciezkich objawow psychiatrycznych.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

na drugim zdjęciu, co on tam ma, tablet?
popieram tę opinię 18 nie zgadzam się z tą opinią 1

taaa tablet ,nagryzione jabluko.... i net satelitarny z parasolki.

oj dziecko, to sa lata 60 pomysl zanim cos napiszesz...
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 15

Przedpiszco, nie zauważyłbyś ironii

nawet gdyby Cię kopnęła w zad.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Był Parasolnik,Peter Konfederat,George Kanada i Boguś z rynku było barwnie i wesoło.
popieram tę opinię 43 nie zgadzam się z tą opinią 1

Dla ciebie Pan Witek
popieram tę opinię 16 nie zgadzam się z tą opinią 0

właśnie..

a co się dzieje z PZGW (Pan Witek Gość z Atlantydy)? :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

pamietam jak PARASOLNIK..zaczynal skokiem z molo sezon kąpielowy w trojmiescie.

Napewno byl mniej "szkodliwy" od Petera. Niby dziwak a jednak znaczna lokalna osobowosc.
popieram tę opinię 44 nie zgadzam się z tą opinią 0

Chyba bardziej znaną postacią był Peter Konfederant! No i nie zapominajmy o " Kanadzie "głównie bawiących w Złotym Ulu.
popieram tę opinię 22 nie zgadzam się z tą opinią 6

Pamiętam ich doskonale.

Mam 60 lat,jestem mieszkanką Sopotu od urodzenia, Parasolnik,Peter,Kanada byli barwnymi postaciami tego miasta. Jak dzisiaj pamiętam ich, a Peter miał słabość do dziewczyn z długimi włosami. W kamienicy gdzie mieszkałam była starsza niż ja dziewczyna tzn ja miałam 10 lat, a ona 20...i to właśnie za nią przez jakiś czas szalał Peter oczywiście ona nie była tym zachwycona. Minęło kilka miesięcy i Peter skierował swoje zainteresowanie na inną dziewczynę. Sopot tamtych lat był znacznie piękniejszy pod każdym względem. Pozdrawia Agata.
popieram tę opinię 88 nie zgadzam się z tą opinią 0

Teraz dla mnie Sopot jest obrzydliwy. Nie bywam tam od lat.
popieram tę opinię 19 nie zgadzam się z tą opinią 9

Agata to Ty

co się z Tobą dzieje? Na jakim cmentarzu leżysz?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 13

Peter Konfederat zimową porą w latach 80-tych gonił kiedyś mnie i moją koleżankę przez cały Monciak z fuzją w ręku, tylko dlatego, że koleżanka miała na głowie lisią czapę z ogonem ( takie były kiedyś modne ) i wykrzykiwał :"Polowanie na rude lisy ! " . Nie było nam wcale do śmiechu, bo właził za nami do okolicznych sklepów. Najgorsza była ta fuzja w nas wycelowana.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jako nastolatka nosiłam długie blond włosy.
Natknęłam się na Petera w zakładzie fotograficznym, który mieścił się kiedyś na Monciaka 43 albo 45 tam gdzie dzisiaj mieści się galeria .Peter nie chciał mnie z tamtąd wypuścić,włożył mi ma głowę swój kowbojski kapelusz ,trochę nie przestraszył,ale w końcu z uśmiechem tak jak to zwykle robił pozwolił mi iść.Trochę go potem omijałam łukiem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

A wśród szanownej męskiej elity niezapomniana Lilka ( pod koniec żywota zapamiętana raczej z noszenia kurtki z napisem FBI)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2

Lilka Konopacka z Fbi była :)

i zenek z marca był jeszcze
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

To prosiy art, o Ameryce z Cisowej...ale to chyba w rubryce kryminalne:)

Choć to barwna postać
A pamięta ktoś Mietka w centrum Gdyni koło kina Warszawa we frytkarni kradł frytki z torebek kupującym i uciekał???
Albo ta babcia w żółtym kasku co chodziła po Gdyni???
popieram tę opinię 35 nie zgadzam się z tą opinią 3

Babcia w zółtym kasku miała padaczkę
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 2

Ta pani (zwana przez nas dzieciaki - Głupią Lusią) kiedyś z jakiegoś powodu była u nas w domu. Moja mama z nią rozmawiała, a ona opowiadała, że od czasu, jak na jej oczach niemcy rozstrzelali jej rodziców, ona sie boi i choruje (może właśnie na padaczkę).
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0

honda

Taką słyszałem ksywke o tej kobiecie .Chodziła w kasku typu żołędż.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

A mi się wydawało że miała raz po tym jak jej syn zginął na ulicy gy spadłą na niego dachówka czy jakoś tak

Nie pamiętam dokładnie bo byłem młody i to szło z ust do ust
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

No jasne...pamiętam!zawsze się jej trochę bałam..staaaree czasy
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

tak babcia miala padaczke, ale kolor kasku byl lekko mowiac zarowiasty
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jak zapamiętać? Czym różni śledź od śledzia?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 5

pamietam była taki gosc Mietek frytka,chyba z drewniana deską ciągle ganiał, chodziłem do sp27 na kamiennej górze i wszyscy tego mietka kojarzyli w śródmieściu
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ta babcia to była kaczka pijaczka awanturowala sie w starych trajtkach Haha z tych czasów co jazyna malaz
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

peter

witam jestesmy z zona w posiadaniu wiersza ktory kiedys napisal peter konfederat mojej zonie piekne czasy
popieram tę opinię 22 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zacytuj.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dla młodszych.

To po prawej nazywa się saturator. Ze szklanego pojemnika nalewany był sok, a do niego dolewana woda. Piło się ze szklanki wielokrotnego użytku, która była płukana na tym saturatorze, a następnie pół z niej następny klient. To też kawałek historii.
popieram tę opinię 47 nie zgadzam się z tą opinią 2

Sok czerwony i żółty...atrakcją
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0

co z saturatora?

To była tzw. GRUŹLICZANKA
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

woda byla gazowana, odpowiednich butli a pobor podlaczony gumowa rura do publicznego hydranta
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Gruźliczanka :) to były czasy. Gimbaza nawet nie wie o czym mowa .
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Pilem wielokrotnie i praktycznie nie chorowalem i do dzis nie choruje na jakiekolwiek grypy,covidy itd.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Pan Czesio
Starszy miły i z dobrym humorem pozytywnie nastawiony do świata lat 80 starszy pan.
Nigdy nie słyszałam złego słowa zawsze miał miłe słowo dla innych.
Poznałam Go gdy przychodził na herbatkę do kierownika sklepu ( Pana Brauera starsi Sopocianie wiedzą gdzie był ten sklep) w 1983 roku byłam tam uczennicą.
popieram tę opinię 27 nie zgadzam się z tą opinią 0

barwne postacie Sopotu z lat 70tych jak je pamiętam

Parasolnik
Peter Konfederat
Dżordż kanada ( zawsze w kapeluszu kowbojskim)
Kossindżer - właściciel kawiarni/piwiarni przy 23 Marca - sobowtór Kossingera
Pani Gizela - woźna na Wydziale Transportu UG, zawsze, nawet jak miała z 70 lat jaksrawo wymalowana, kręciła się w hallu i znała wszystkich studentów
popieram tę opinię 23 nie zgadzam się z tą opinią 1

Pani Gizela nie była woźną. Gdy ja studiowałem to zajmowała sie sprzątaniem. Paliła "Carmeny"
Tam chyba nie było woźnego
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

A może mamy do czynienia ze zmianą obywatelstwa ???.

W latach 1980-1984 wielokrotnie spotykałem na Monciaku ubranego w czarny strój kowbojski z takimże kapeluszem " Dżony Amerykana ". Strój był wykonany ze skóry lub materiału skóropodobnego. Na plecach " bluzy ' miał chyba wymalowaną flagę USA. I często takąż wymachiwał. Jego ochroną byli turyści i zapewne nie4którzy sopocianie. Kanada sąsiaduje z USA. (Dżordż canada ???)
Pana Czesława też spotykałem często. Zachowywał się zawsze poprawnie. W jego spojrzeniu przebijała się życzliwość. Spacerował w towarzystwie kobiety. Oczywiście obwieszony parasolkami. Często w ręku dzierżył parasolkę z uszkodzonym " poszyciem " jak na "parasolnika" wypadalo.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

A pamietacie tego Indianina,znanego z wystepow w telewizji , co maszerowal czesto po Gdansku,glownie w okolicach Jaskowki w latach 70i 80tych? Jak on sie zwal?? Sat Okh? Ponoc reemigrowal z z Kanady czy USA po wojnie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

sobowtór Kisingera i Foka
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

autentyczne

Kiedys w szpotalu na Sluza powiedzial mojej mamie nie sztuka jest byc glupim i udawac madrego sztuka jest byc madrym i udawac glupiego
popieram tę opinię 29 nie zgadzam się z tą opinią 2

George Canada

Skoro nastepny o Peterze , to kolejny o Georgu Canadzie .
Lata 70 te w Trojmiescie to byly fajne czasy dla studentow , do dziś nie wiem dlaczego milicja ,az tak bardzo nas nie lubiła . A te fajne czasy zakończyły się 13 grudnia 1981 roku . Tak , jak i na innych uczelniach na sopockiej ekonomi i prawie od listopada trwaly strajki okupacyjne , najdlużej , bo do 14. tego na oliwskim Mat Fizie . Studenci w pizamach na uczelni , o tym się w ogole nie pisze , czemu ?
popieram tę opinię 20 nie zgadzam się z tą opinią 0

uważam , że były to lepsze czasy - bardziej humorystyczne jak Boguś krzyczał na sopockim rynku i pan Czesio Parasolnik w pięknych butach na Monciaku . Dzisiaj tylko agresja, gwałty, zabójstwa na ulicach - Wyścig szczurów !

sopocianin
popieram tę opinię 40 nie zgadzam się z tą opinią 4

PAMIĘTAM

I w pamięci mam z tamtych cudownych lat
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 1

A ja sie pytam.

Duźo ludźi z Sopotu było by wspominać. Parasolnik, peter, kanada, mi lepiej sie podobał Sopot w latach 80-90 na Manciaku bylo wszystko i knajpy i sklepy co kawalek jakiś grajek a koło delikatesów lub za domem towarowym bryza gral zespoł z Peru Boliwi i Ekwadoru. Był bar pod wierzba pawilon no i super knajpka Fantom to byly czasy. Teraz to powinny wjechać ciezke maszyny zaorać ten Sopot i posadzić trawe co pan Karnowski zrobił z pieknym miastem Sopot. A ja sie pytam ile mam teraz sklepów spozywczych na maciaku. 3- 4 a gdzie źeźnik, rybny. Wedel , baltyk kino polonia bałtyk sklep z zabawkami a teraz kurka same knajpy i ogrodki ze kurka nawet przejśc nie idzie bo kurka z jednej strony ogrodek i z drugiej strony ogródek i Monciak kurka o połowe weźszy
popieram tę opinię 49 nie zgadzam się z tą opinią 7

Ale dziadki i babcie

Jakoś ciągle za Karnosiem głosują bo dał im karte sopociaka uprawniającą na darmowy wstęp na molo,jest niezatapialny podobnie jak jego kolega gdański budyń.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 2

W Gdansku

już wyrwali chwasta
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zanim nastepny raz zaczniesz cos pisac, radze przyspieszony przeglad słownika i zasad pisowni.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

W domu towarowym,,Bryza" miałam praktykę na pasmanterii i dziewiarstwie w 1985 roku. Piękny był ten dom towarowy, skrzypiące drewniane schody i było tam prawie wszystko, tam był klimat.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Panie Tomaszu! Rekord świata!

"Niski, szczupły, szczególnie u boku tęgiej żony, z czarną brodą."
popieram tę opinię 21 nie zgadzam się z tą opinią 0

Żona miała brodę?
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 0

A ta krzykliwa babcia

Co sypała mąką na ludzi.Pamięta ktoś mieszkała na monciaku wyżej nad jakimś sklepem dokładnie nie pamiętam jakim.
popieram tę opinię 20 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mieszkała chyba nad STefanką.....
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dzięki

Pamietam że potrafiła otworzyć okno i wykrzykiwac coś do ludzi raz widziałem też jak sypała na ludzi mąke z okna.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mieszkała nad sklepem rybnym był w takim skosie przy Ermitazu. Cały dzień chodziła w szlafroku albo pizamie , nie pamiętam .Wylewała siki z nocnika na przechodniów.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Właśnie tak
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

TAK mieszkała nad sklepem z rybami
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Babcia nie sypała mąką, tylko wylewała nocnik,czasami nawiewała z domu w koszuli nocnej i sprzątała śmieci, wyzywając na wszystkich
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nad byłym KFC

Tam mieszkała, na drugim piętrze.
Wcześniej tam było...(?) Taka zagadka.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Peter wierszokleta nie tylko

Zabawny był ale byłem też świadkiem jak latał z metalową atrapą pistoletu po monciaku i przy molo go milicja zatrzymała i zgarnęła (słusznie!)część spacerowiczów naprawdę była przestraszona!
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0

Parasolnika pamietam ledwo co

byłam dzieckiem ale Georga Canade owszem- wysoki z sygnetami na palcach , ubrany w dzwony i katanę dzinsową, Peter Konfederat na początku ok a pózniej śmierdzący alkoholem i uryną -lump
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Peter był ogarnięty dopóki żył jego ojciec,ale potem już nikt nad nim nie panował. Był brudny, spijał ludziom alkohol z kieliszków, co nie podobało się ,ani gościom, ani właścicielom lokali.Stawał się coraz bardziej uciążliwy,a przy tym również agresywny.Dlatego władze miasta umieściły go w zamkniętym ośrodku.Ponoć był z wizytą w Sopocie,bo bardzo tego pragnął, oczywiście w obstawie. Słyszałam, że bardzo to przeżył, ale ile tym prawdy?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

racja

To były super czasy Czy ktoś wie co się stało z Canada i Peterem Dla mnie jakoś dziwnie zniknęli
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jest legenda, że parę lat temu Dżordż Kanada zasnął w Spatifie nad szklaneczką i już się nie obudził.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ktoś mi kiedyś powiedział ze Peter był w takim domu opieki w Srzebielinku. Nie wiem czy to prawda czy plotka. Czy zyje tego nie wiem.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Żyje i ma sie dobrze
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Do sopocianina

Ktory pyta o Petera i Kanade. W 2007 roku słuchalem w radiu i była zapowiedź ze bedzie rozmowa z Peteren konfederatem z Sopotu. W 2007 jak sie wypowiadal Peter to przebywał w Domu Pomocy Społecznej w Strzebielinku za Wejherowem mówił źe tęskni za monciakiem i ze jego marzeniem jest przejśc sie po monciaku a teraz co sie znim dzieje niewiem masz telefon to dzwon do strzebielinka i pytaj o Petera z Sopotu i daj znać
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Peter

Peter jest w DePeeSie pod Wejherowem. Kumpel kumpla tam pracuje.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Canada

Canada około 8 lat temu zmarł
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Kanada

Kanada chorował na raka płuc, nie wybudził się z narkozy po operaci.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Kanada

Kanada nie żyje, a Peter w ośrodku zamknietym w Strzebielinku
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Spotkałem się też z opowieścią o tym, że Parasolnik miał wejść na komin kotłowni/spalarni

Akademii Medycznej w Grudniu 1970, gdy akurat kolejny raz był tam pacjentem i zawiesić naszą biało-czerwoną.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

wejść to wszedł, i go lekarze prosili żeby zszedł, konkretnie Kieturakis. Po wielkich błaganiach zlazł, a w brzuchu miał połknięty widelec czy inny sztuciec. Flagi nie wieszał. To był wesoły gość. Było to przed 70-tym .
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

To widać chyba taka legenda miejska o Parasolniku.

Bo ja słyszałem właśnie taką wersję, że w Grudniu 1970 na wieść o zamieszkach zawiesił flagę zrobioną samodzielnie z szpitalnego prześcieradła i swojej czerwonej koszuli.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Księżna Potocka

No a Szanowni Sopocianie ,pamiętają zboka KSIĘŻNĄ POTOCKĄ ? Co łaził na molo ,po dolnych partiach i obserwował co kobiety mają pod spodnicami?
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 2

Dlaczego zboka

Ja z kumplami tez kilka razy podglądaliśmy z dolnego podestu.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1

Parasolnik z mojego dzieciństwa

Idealnie pamiętam, że Parasolnik miał dwa psy (ok 1970 rok). Jeden był mały i czarny, drugi biały pudel miniaturowy. Czesiu nazwał go Lalka. To bzdura, że bały się Go dzieci. Miałam wtedy kilka lat, a do dziś pamiętam jakim był sympatycznym człowiekiem. Miałam to szczęście, że wychowywałam się na ul. Emilii Plater. Czyli po sąsiedzku. Piękne czasy :)
popieram tę opinię 23 nie zgadzam się z tą opinią 1

Boguś i Marek

Nie żyją.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Boguś z rynku już nie żyje, a pamiętacie Helmuta też z rynku, który sprzątał. Miał taki duży wózek na wielkich metalowych kołach,a do tego chruścianą miotłę ,posturą przypominał Charlie Chaplina.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

W latach 70-tych XX wieku na monciaku pojawił się PETER KONFEDERAT.....

Peter Konfederat siedział na ławeczce i na zamówienie, na konkretny temat pisał wiersz. Pisał ręcznie i podbijał lakową pieczęcią. Za wiersz brał 10 zł. Ludzie stali w kolejce. Ten facet miał talent. Po sezonie "Wieczór Wybrzeża" roznosił do sklepów i barów na monciaku. A jak nie chcieli kupić to groził zabytkowym pistoletem lub bagnetem.
popieram tę opinię 16 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zostawiłam sobie artykuł o Parasolniku z dodatku Duży Format do GW. Mam sentyment do tej postaci. W internecie wyszukałam piękne wpisy o Czesiu Bulczyńskim. Nie znam ich autorów, ale zazdroszczę lekkości pióra. Oto dwa fragmenty, które szczególnie mi się podobają: "Mieszkał bodaj na końcu ulicy Grunwaldzkiej, w jednym ze starych domów rybackich, w okolicy słynącej z wódczanych barów o niezapomnianej atmosferze. Pamiętam kilka nazw: „Costarica”, „Tempo”, „Ludowa”. Sanktuaria alkoholowej transcendencji, niebieskie od tytoniowego dymu oszołomienie po pierwszej setce z porterowym dopalaczem".

"(...) a legenda rodziła się w danym czasie, na oczach pewnej grupy ludzi i tego się nie przywróci. Czegokolwiek byśmy nie zrobili postać Parasolnika jest dana określonej grupie jednej epoki. Ja miałem szczęście. Żyłem w czasach naocznych świadków. Mnóstwo ludzi, którzy od niedawna przyjeżdżają do Sopotu, nie mają pojęcia, kim był. Nie czują tego klimatu. I trudno opowiedzieć im o duszy tamtego Sopotu i starym człowieku w za dużych butach, co tej duszy był wcieleniem. W żaden sposób nie przekażemy tamtej atmosfery miasta nowemu pokoleniu. Bo to są inni ludzie. Parasolnik zostanie stałym elementem naszej pamięci. Nikt nie potrafił zrobić takiego buntu przeciwko rzeczywistości, jak potrafił to on. Był wiatrem, wolnością..."
popieram tę opinię 25 nie zgadzam się z tą opinią 1

świetny artykuł!

przypomnijmy sobie barwne postaci Sopotu, które pamiętają wszyscy starzy Sopocianie!
:)
popieram tę opinię 19 nie zgadzam się z tą opinią 1

pamiętam specjalnie jechaliśmy z Gdańska do Sopot aby przez chwilkę pobyć przy parasolniku...wprowadzał nas w cudowny nastrój...
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 1

Wilokrotnie spotykałem "Pana Parasolnika"

Raz pochukiwał jakby strasząc, innym razem się uśmiechał i częstował cukierkami. Dla mnie to była postać z bajki i bajkowo się zawsze czułem kiedy przechodziłem koło "jego domu" przy Grunwaldzkiej.
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 0

A pamiętacie z lat 80/90 tę babcię zbierającą niedopałki? Każdego upatrzonego kipa w charakterystyczny sposób

kilka razy okrążała, po czym podnosiła go jednym wprawnym ruchem i wsadzała do ust. Ciekawe co się z nią stało.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 2

Sopoccy dziwacy

Słynny GEORGE KANADA z rodowym sygnetem na małym palcu, w Grandzie snuł swoje opowieści dewizowym gościom, zawsze grzeczny. Pod koniec życia codziennie w Spatifie na kawie i orzeszkach.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ten

George Kanada to faktycznie kiedyś w Kanadzie mieszkał czy tylko go tak nazwano?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Nigdy nie był w Kanadzie,jak trafiał do szpitala dla czubków a zdarzało mu się to chwalił się że obsikał konsulat Kanady stąd pewno ta ksywka.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

George Kanada

Mieszkał w Kanadzie był właścicielem zamku i stadniny koni, kiedy pojawiał się w Sopocie po długiej nieobecności opowiadał że właśnie wrócił z Kanady gdzie toczy swoje boje z siostrą o spadek ów zamek i stadninę koni a tak naprawdę to przez te kilka miesięcy kiedy go nie było przebywał w szpitalu psychiatrycznym,George Kanada niestety nie wybudził się po operacji i zmarł to był gościu zawsze z klasą czysty schludny pachnący grzeczny z rodowym sygnetem i zawsze w ujmujący sposób prosił o wsparcie na herbatę żeby mógł posiedzieć sobie w ulu, poza tym fantastycznie opowiadał o astronomii myślę że to była jego wielka pasja.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

A co z Panem Vitkiem z Atlantydy ?

ktoś wie ?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Parasolnik

Na żużel do Gdańska przyjeżdżał z kuferkiem w którym miał jedzenie i popitkę(gorzałę tez)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

To były oryginały, takich dzisiaj nie ma i nie będzie.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

A ja bym chętnie poczytała o Georgu Kanadzie. To też był model specjalny....
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Peter Konfederat

Nadal pisze wiersze. Nerwowy choć kochany. Marzy o muszkiecie choćby atrapie.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tak naprawdę to nazywał się Andrzej Tanajewski.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Z tekstu wynika że żona parasolnika miała długa czarna brodę
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1

Szpitalny dziadek

ożesz, nie wiedziałam, że miał tak burzliwą historię. Dla mnie był dziadkiem szpitalnym, kiedy przebywaliśmy na okulistyce w Gdyni. Rozśmieszał dzieciaki, opowiadał historie, rozdawał cukierki. Póżniej kiedy spotykałam go na Monciaku witał mnie serdecznie. Pięknie dziękuję za przywołanie tych wspomnień.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

Źycie lat 70-80 tych miało swoje klimaty. Chociaż była komuna to niektóre rzeczy człowiek będzie pamiętał zawsze np takie Ogórki z przyczepami, saturatory na ulicach, grę w kapsle czy noźa w piasownicy. W tym roku pokazałem swoim dzieciom jak kiedyś grało się w kapsle zrobilem trase dalem im po kapslu i ..... tych zdziwionych min dzieci które były na placu zabaw nie zapomnę. Popatrzyły popatrzyly i poszły w kącik ogladac swoje smartfony i tablety. To juź inne czasy a tamte nie wroca nigdy. Szkoda.
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 0

Pamiętam

I parasolnika i Petera konfederata i Sopot z tamtych lat 70-tych. Ludzie byli inni, lepsi, uśmiechnięci mimo komuny. Nawet pamiętam słońce, piękne, cieplejsze. Deptak pełen ludzi, plaża. Ech, ja bestroski g*wniarz z podstawówki z kumplami. Bezpowrotne piękne czasy. Rocznik 63.
popieram tę opinię 16 nie zgadzam się z tą opinią 0

KarolibaKarolina S

Bardzo ciekawy artykuł .. nie wiedziałam ze był ktoś taki.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Bardzo dobrze

Pamiętam. Dla mnie jako g*wniarza lata 70-te to najpiękniejsze chwile w moim życiu. Bestroskie,słońce chyba inaczej świeciło. Kochani rodzice, niestety, już świętej pamięci. Kumple, przyjaźń, ekran z bratkiem. Ehh, co dzisiejsza młodzież może o tym wiedzieć?
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 1

Beztroskie dzieciństwo

Do Sopotu przyjeżdżałam z mamą z małego miasta w środku Polski w latach 70-tych. Zawsze latem, zawsze na cały miesiąc. To było wydarzenie! Czekałam na pobyt w magicznym Sopocie,na spacery monciakiem, na wieczorne molo, na coca colę w Złotym Ulu, atmosferę festiwalu i "polowanie" przed Grandem na autografy gwiazd. Na ciastka w cukierni na ul.Podjazd,na słońce,ciepłe (naprawdę) morze pełne meduz... Parasolnik to była już wtedy sopocka legenda, a dla mnie postać z tego niezwykłego, wakacyjnego świata...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Czy p. Czesław nie mieszkał na Monte Cassino róg Chmielewskiego?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dziś podobnych przebierańców jest na pęczki.

Czytaj więcej na:
https://historia.trojmiasto.pl/Pan-Czeslaw-z-Sopotu-Wspomnienie-Parasolnika-n118029.html?fbclid=IwAR35lNTV52vAyblV2HcrGyMftq-Czm9VniyQ-0mPJdF_ymA5z8v9SOKuzG8#tri

oj nie ma juz takich
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Czy to prawda

Podobno jak milicja przyjechała pod dom Petera by wygarnąć mu z chaty te prawdziwe czy też domniemane elementy militarne to Konfederat wytoczył się na balkon z pociskiem moździerzowym którego zrzuceniem groził milicjantom?Legenda głosi,że milicja się wycofała,przynajmniej na jakiś czas:))Nie widziałem tego,kolesie z Sopotu opowiadali.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

pan Czesio

w latach 60 pan Czesiu w niedzielny poranek aranżował rodzinne śniadanie na wysokości dawnych kas na molo ,około 10 rano przynosił stół krzesła i menażki zaczynała się impreza.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Fakt

Czesław miał dwoje dzieci dwóch synów Antoni i Roman nie wiem skąd wzięło troje dzieci a jestem pewny bo ja jestem jego wnukiem pozdrawiam Bulczyński Andrzej
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0

Były w Sopocie i inne ciekawe elementy George (Dzordz) Kanada .,Księżna Potocka . Może coś o nich?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

To były fajne czasy

Lata 70 te w Sopocie to były dla nas studentów z Transportu , Produkcji ,oraz Prawa ciekawe , pełne towarzyskich przygód czasy . Sopot był zupełnie innym miastem niż obecnie . Knajpy Górnego / Parkowa / i Dolnego / Turystyczna , Danusia ,Ludowa / Sopotu były pełne studentów w dzień ,a wieczorami w akademikach / 7 , 8 , 9 / Jest co wspominać .
Szkoda ,że żadna ksiązka lub film o tym nie powstały . Ten okres zakończył się jesienią 1981 strajkami okupacyjnymi studentów w budynkach uczelnianych przy obecnie Armii Krajowej , grudniowym koncertem Naszej Basi Kochanej z Jerzym Filarem w wypełnionej Auli Ocieszyńskiego na Transporcie . Połowa studentów była w piżamach . Gdybym nie był naocznym świadkiem to bym nie uwierzył , bo przez 40 lat o tym zupełnie się zapomniało . Czemu ?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
do góry