Widok
Pandemia ? Jaka pandemia ? Wojna ? Jaka wojna ?
Lud prosty boi się i pędzi do banku po pieniądze, by wykupić mąkę, cukier i paliwo.
Wyrafinowana yntelygencja jednak nie ulega prostym bodźcom.
Negacjoniści dają odpór faktom.
Pandemia ? Jaka pandemia ?
No, nie było pandemii, przecież to Bill Gates to wymyslił. Żeby wzbudzić strach i przerażenie. A to że parę milionów ludzi umarło, to fakenews, też dla wzmożenia strachu.
Wojna ? Jaka wojna ?
To Putin z Rokefellerami zmontowali ustawkę, by podtrzymać strach, jako że strach pandemiczny zużył się.
Strzelanina ? Trupy ? Czołgi na drogach i ulicach ? Ruchy wojsk ?
Eee tam, to tak jak z tym lądowaniem Amerykanów na Księżycu, co je w studiach Hollywood zmontowali.
A nie mówiłem, że demoliberalizm powoduje globalne zaczadzenie ?
Widać je jak na dłoni. Wiara w narracje, niewiara w fakty i procesy.
Wyrafinowana yntelygencja jednak nie ulega prostym bodźcom.
Negacjoniści dają odpór faktom.
Pandemia ? Jaka pandemia ?
No, nie było pandemii, przecież to Bill Gates to wymyslił. Żeby wzbudzić strach i przerażenie. A to że parę milionów ludzi umarło, to fakenews, też dla wzmożenia strachu.
Wojna ? Jaka wojna ?
To Putin z Rokefellerami zmontowali ustawkę, by podtrzymać strach, jako że strach pandemiczny zużył się.
Strzelanina ? Trupy ? Czołgi na drogach i ulicach ? Ruchy wojsk ?
Eee tam, to tak jak z tym lądowaniem Amerykanów na Księżycu, co je w studiach Hollywood zmontowali.
A nie mówiłem, że demoliberalizm powoduje globalne zaczadzenie ?
Widać je jak na dłoni. Wiara w narracje, niewiara w fakty i procesy.
No ale przecież jak na dłoni widać całkowity upadek narracji o pandemii. Czy ktoś z administratorów naszego terytorium lub mediów zadaje w ogóle pytanie, czy uchodźcy ukraińscy, którzy mają być przyjmowani w ilości 100 tys. dziennie, a docelowo ma być oficjalie milion, a w praktyce 2 miliony, będą mieli sprawdzane paszporty covidowe? Czy będą poddawani 2-tygodniowej kwarantannie? Czy każdy będzie musiał mieć wsadzony kijek do nosa? No bądźmy konsekwentni. Albo kwestą bezpieczeństwa światowego było, żebym ja nie mógł bez powyższych procedur napić się piwa w Pradze, czy Ostrą Bramę odwiedzić, czyli teraz czeka nas epidemia tak potworna, że nie będzie miał kto trupów zbierać, albo to wszystko była jedna wielka lipa i ustawka. To były długie zdania i złożone, więc podsumowując:
- co z testowaniem uchodźców na covid?
- co z kwarantanną dla uchodźców?
- co ze szczepieniami uchodźców?
No jak można takie pytania zadawać jeśli jest wojna i nie czas róż żałować gdy lasy płoną. Chwileczkę. Albo to poważny wirus powodujący śmierć milionów i straszną pandemią, albo wirus litościwy i inteligentny, który powie nam: dobrze, dobrze, spokojnie, nie ciśnijcie już, rozumiem że wojna i macie ważniejsze sprawy na glowie niż zarażanie się mną.
Ps. Ja swoje oczywiście wiem. Myślę sobie tylko, że zbiorowa pamięć złotej rybki wymaga zachowań dziecka z bajki o nowych szatach cesarza. Ale i to jest warte tyle co głos wołającego na puszczy. Zresztą prezydent Putin był jeszcze niedawno "naszym człowiekiem w Moskwie". O tym, to zresztą też myślę co myślę. No, widok Polaków krzyczących te same hasła, które rozbrzmiewały ciemną nocą... Eee, szkoda gadać
https://youtu.be/be4itUZKNao
- co z testowaniem uchodźców na covid?
- co z kwarantanną dla uchodźców?
- co ze szczepieniami uchodźców?
No jak można takie pytania zadawać jeśli jest wojna i nie czas róż żałować gdy lasy płoną. Chwileczkę. Albo to poważny wirus powodujący śmierć milionów i straszną pandemią, albo wirus litościwy i inteligentny, który powie nam: dobrze, dobrze, spokojnie, nie ciśnijcie już, rozumiem że wojna i macie ważniejsze sprawy na glowie niż zarażanie się mną.
Ps. Ja swoje oczywiście wiem. Myślę sobie tylko, że zbiorowa pamięć złotej rybki wymaga zachowań dziecka z bajki o nowych szatach cesarza. Ale i to jest warte tyle co głos wołającego na puszczy. Zresztą prezydent Putin był jeszcze niedawno "naszym człowiekiem w Moskwie". O tym, to zresztą też myślę co myślę. No, widok Polaków krzyczących te same hasła, które rozbrzmiewały ciemną nocą... Eee, szkoda gadać
https://youtu.be/be4itUZKNao
W lewo.. W prawo.. Dawaj...dawaj.... Sp...
https://youtu.be/si47FUX2Bl4
To jest opinia publiczna projektu pod nazwą Polska. Projektu, który upada i jest w procesie dzielenia tortu zupełnie zbędny. I teraz. Albo zgodzimy się z najsłynniejszym przemówieniem Zbigniewa Stonogi (oni się często tak fajnie nazywają, nieco po fredrowsku czy molierowsku) albo zaczynamy coś od nowa. Tylko, ze od nowa nie ma z kim. Politycy zawiedli już dawno, dziennikarze również, zawiódł też instytucjonalny Kościół. Coś jednak musi się dać. Kamienie wołać zaczną
https://youtu.be/uGHJ2uuzg5U
https://youtu.be/si47FUX2Bl4
To jest opinia publiczna projektu pod nazwą Polska. Projektu, który upada i jest w procesie dzielenia tortu zupełnie zbędny. I teraz. Albo zgodzimy się z najsłynniejszym przemówieniem Zbigniewa Stonogi (oni się często tak fajnie nazywają, nieco po fredrowsku czy molierowsku) albo zaczynamy coś od nowa. Tylko, ze od nowa nie ma z kim. Politycy zawiedli już dawno, dziennikarze również, zawiódł też instytucjonalny Kościół. Coś jednak musi się dać. Kamienie wołać zaczną
https://youtu.be/uGHJ2uuzg5U
"Upadek narracji o pandemii"
No właśnie o to chodzi, ludzie zajmują się nie faktami lecz narracjami, która ładniej brzmi i lepiej wpada do zakopconego ucha.
Jak każda zaraza tak i pandemia ewoluuje - to przecież już dwa lata trwa, a dla wirusa to wieczność nieledwie. No i widać koniec pandemii i tyle. Gdyby w czasie pandemii hiszpanki sto lat temu były dzisiejsze media. to dopiero byłaby szopka.
No właśnie o to chodzi, ludzie zajmują się nie faktami lecz narracjami, która ładniej brzmi i lepiej wpada do zakopconego ucha.
Jak każda zaraza tak i pandemia ewoluuje - to przecież już dwa lata trwa, a dla wirusa to wieczność nieledwie. No i widać koniec pandemii i tyle. Gdyby w czasie pandemii hiszpanki sto lat temu były dzisiejsze media. to dopiero byłaby szopka.
Pandemia, koronawirus, covid, to są fakty. Wojna i ofiary wojny, to też fakty. Zawsze, a w stanie wojny tym bardziej, wybiera się mniejsze zło. Teraz trzeba jak najszybciej przyjąć jak największą liczbę potrzebujących osób, na bezpiecznej polskiej stronie. Wstydziłbyś się teraz wspominać o paszportach covidowych. Jak wojna opanuje nasze miasta, to oszołomy np. antyszczepionkowe powinny pozostawać w domach nawet po ogłoszeniu alarmu bombowego, bo przecież dla oszołomowów, to będzie zwykła propaganda.
Wczoraj UE była "okupantem", a dzisiaj starszy brat, najbliższa rodzina.
Wczoraj UE była "okupantem", a dzisiaj starszy brat, najbliższa rodzina.
Ani jeden z moich argumentów nie został obalony, ani nawet poruszony. Bo nie mógł zostać. Faktem jest wirus o śmiertelności nie cale 2% groźny głównie dla osób starszych i schorowanych. Od prawie samego początku to pisałem. A to, że sprawy ważniejsze sprawiły, że chwilowo jest on traktowany dokładnie tak, jak być powinien, to nie jest mój problem, bo to ja miałem rację. Wstydziłbym się stosować twoją dotychczasową narrację i pytać o kwarantannę i paszporty covidowe osób masowo przekraczających granicę? Wirusy nie mają uczuć ani wyczucia chwili. Albo to działa albo nie działa. Co za różnica, czy Morawiecki lekceważył wirusa bo wybory, czy wszyscy teraz będą lekceważyć, bo wojna? Ja go lekceważyłem niemalże od początku tego cyrku i dlatego ani się nie szczepiłem ani nie nosiłem maski ani nie wyrabiałem żadnych paszportów.
Prezydent Władimir "Kaszpirowski" Putin. Zakończył najgroźniejszą pandemię w dziejach ludzkości. W jeden dzień.
Prezydent Władimir "Kaszpirowski" Putin. Zakończył najgroźniejszą pandemię w dziejach ludzkości. W jeden dzień.
Twój błąd polega na wybiórczości.
Każdy problem musu być rozważany według logiki metrodologicznej, bo to nie konwersacja u cioci na imieninach, więć wymaga uwzględnienia dwóch aspektów: indywidualnego oraz społecznego. I tak jest z pandemią, bo masowość zarażeń wymagała udzielenia pomocy każdemu zarażonemu, ale każdy zarażony wchodząc w kontakt ze służbą zdrowia siał zarazę dalej, czego obawiali się sami lekarze, co widać było po ich kosmicznych strojach ochronnych. Każdy taki zarażony mógł, mógł bo nic nie było wiarygodnie wiadomo o charakterze wirusa i specyfice jego działania, zarazić cały personel firmy i doprowdzić ją do bankructwa. Nic na początku ani potem nie było wiadomo, a informacje w systemie demoliberalnym, jak mi doskonale wiadomo z wielu moich własnych analiz prezentowanych na blogu, są mało wiarygodne. Jedni eksperci twierdzą tak, inni odwrotnie, co nadal widać w badaniach na temat amantadyny i dopiero po jakimś czasie dochodzi do wyjaśnienia sprawy.
I dlatego tytuł mojego wpisu jest taki a nie inny. Dopóki nie wymieni się systemu na demokratyczny nie będzie wiarygodnej informacji. A rząd musi polegać na wiarygodnej informacji, a tej przecież brak.
Więc nie zawracaj mi głowy z indywidualną tylko perpspektywą, bo to nie wystarcza. Liczy się pełny kontekst.
Każdy problem musu być rozważany według logiki metrodologicznej, bo to nie konwersacja u cioci na imieninach, więć wymaga uwzględnienia dwóch aspektów: indywidualnego oraz społecznego. I tak jest z pandemią, bo masowość zarażeń wymagała udzielenia pomocy każdemu zarażonemu, ale każdy zarażony wchodząc w kontakt ze służbą zdrowia siał zarazę dalej, czego obawiali się sami lekarze, co widać było po ich kosmicznych strojach ochronnych. Każdy taki zarażony mógł, mógł bo nic nie było wiarygodnie wiadomo o charakterze wirusa i specyfice jego działania, zarazić cały personel firmy i doprowdzić ją do bankructwa. Nic na początku ani potem nie było wiadomo, a informacje w systemie demoliberalnym, jak mi doskonale wiadomo z wielu moich własnych analiz prezentowanych na blogu, są mało wiarygodne. Jedni eksperci twierdzą tak, inni odwrotnie, co nadal widać w badaniach na temat amantadyny i dopiero po jakimś czasie dochodzi do wyjaśnienia sprawy.
I dlatego tytuł mojego wpisu jest taki a nie inny. Dopóki nie wymieni się systemu na demokratyczny nie będzie wiarygodnej informacji. A rząd musi polegać na wiarygodnej informacji, a tej przecież brak.
Więc nie zawracaj mi głowy z indywidualną tylko perpspektywą, bo to nie wystarcza. Liczy się pełny kontekst.
O, Co z tymi badaniami lekarstwa na a.? Bo ja nie śledzę tego. Coś mi mignęło, że zespół z Wrocławia badał skuteczność u ludzi hospitalizowanych i nie potwierdził skuteczności. Zaś lekarz sprawozdawca zaczynał swoje wypowiedzi (tonem pretensjonalnym i pełnym wyższości) od sformułowań typu: jak od początku informował minister zdrowia, lek jest nieskuteczny. Zaś zespół z Lublina, badający reakcję na lek osób niewymagających hospitalizacji, wstępnie wykazał jego skuteczność i kontynuowanie badań uznał za obiecujące. Z moich obserwacji to jest tak: znanych mi osób zażywających było 11. Śmierci 0. Hospitalizacji 0. Skutek uboczny w postaci zaburzeń neurologicznych: 1 - ustąpił po odstawieniu leku, osoba żyje. Moim zdaniem lek ten hamuje namnażanie wirusa, a jak wirus covid zejdzie na płuca, czyli covid przerodzi się w sars, to sam w sobie nie jest skuteczny i należy wspomóc terapię silnymi antybiotykami, najlepiej podawanymi dożylnie. To właśnie od początku twierdził doktor Bodnar.
Moje obserwacje nie pretendują do miana badań. One nie pretendują do miana czegokolwiek. Aha. Dodam że wśród tych osób była kobieta po kilku chemioterapiach. Po zagorączkowaniu i pozytywnym teście przyjęła lek wg wskazań strony przemyskiej przychodni i za dwa dni czuła się w pełni zdrowa. Tyle wiem. Sam nie stosowałem. Raz miałem dziwny irracjonalny ból głowy. Nałykałem się wtedy węgla, piłem mleko z miodem i czosnkiem oraz podgrzane whisky z miodem. To ostatnie to tak trochę jak albercik z seksmisji, co robiąc "usta-usta" obruszał się, że on tylko niesie pomoc. Następnego dnia miałem nastój przygnębienia. I tyle. Nie wiem, co to było.
Moje obserwacje nie pretendują do miana badań. One nie pretendują do miana czegokolwiek. Aha. Dodam że wśród tych osób była kobieta po kilku chemioterapiach. Po zagorączkowaniu i pozytywnym teście przyjęła lek wg wskazań strony przemyskiej przychodni i za dwa dni czuła się w pełni zdrowa. Tyle wiem. Sam nie stosowałem. Raz miałem dziwny irracjonalny ból głowy. Nałykałem się wtedy węgla, piłem mleko z miodem i czosnkiem oraz podgrzane whisky z miodem. To ostatnie to tak trochę jak albercik z seksmisji, co robiąc "usta-usta" obruszał się, że on tylko niesie pomoc. Następnego dnia miałem nastój przygnębienia. I tyle. Nie wiem, co to było.
Aha, Chciałem jeszcze dodać, ze doktor Flaiszman z Przystanku Alaska polecał lek na a. trzydzieści lat temu. A on był wyznania mojżeszowego, więc proszę o stonowane wypowiedzi, żeby nie było że my tu anytsemicośtam szerzymy i w ogóle.
https://youtu.be/df-RdGZMl2Q
https://youtu.be/df-RdGZMl2Q
Dożylnie podane antybiotyki maiły by leczyć zakażenie wirusowe ? Czy coś mnie ominęło z nowości odkryć działania antybiotyków ? Trudno obronić tezę, że gra w rosyjska ruletkę jest niebezpieczna jedynie dla staruszków lub osób schorowanych. Rozsądek i zwykły instynkt zachowawczy, podpowiada by tego nie próbować. A że istnieją takie stworzenie, które tego próbują nawet z pełnymi kilkoma komorami..... ich wybór. Jednak byłbym ostrożny w twierdzeniu że są nikłe szanse na akurat pełną komorę.
No właśnie nie wiem, jak to działa. Ale lekarze w przychodniach, jeśli stwierdzą, że przeziębienie przerodziło się w zapalenie oskrzeli, to zawsze wypisują antybiotyk. Może jeśli są już gluty w płucach, to zawsze namnażają się w nich bakterie. Nie mogę ustalić, jak wygląda "leczenie" covid i jakie są oficjalne procedury .Mam takie wrażenie ,ze to jest: siedź pan w domu i mierz natlenienie krwi pulsoksymetrem, jak spadnie poniżej iluś tam to weźmiemy pana do szpitala. Co w szpitalach robią ,to sam jestem ciekawy. Słyszałem o respiratorach, spod których już raczej się żywym nie wychodzi oraz o leku remdesivir, który jest bardzo drogi i niezbyt skuteczny. Znanemu w lokalnej społeczności 28-latkowi podano też osocze ale niedługo potem zemdlał i zmarł zostawiając żonę w ciąży i dziecko. Nic dziwnego, że ludzie sami kobinują i być może czasem brzytwy się chwytają. O takiej kombinacji jeszcze czytałem:
https://www.medonet.pl/koronawirus-pytania-i-odpowiedzi/leczenie-koronawirusa,leki-bez-recepty-dzialaja-na-covid-19--wirusolog-komentuje-obiecujace-odkrycie,artykul,90857708.html
https://www.medonet.pl/koronawirus-pytania-i-odpowiedzi/leczenie-koronawirusa,leki-bez-recepty-dzialaja-na-covid-19--wirusolog-komentuje-obiecujace-odkrycie,artykul,90857708.html
W moim przypadku "leczenie" polegało na dwóch teleporadach - pierwsza po to, żeby skierować na test, a druga żeby zwolnić z dalszej izolacji. Lekarka pytała, czy ma dzwonić w międzyczasie, ale powiedziałam, że w razie potrzeby sama zadzwonię do przychodni. Na test poszłam pieszo 3 km w jedną stronę, co nie było zbyt dobrym pomysłem, bo zaczęłam potem mocniej kaszleć, ale w zasadzie innego wyjścia nie miałam. Leczyłam się tym, co miałam w domu - miód, cytryny, czosnek, syrop na kaszel i ze dwa razy paracetamol jak już nie mogłam wytrzymać bólu głowy. Nie było to nic fajnego. Od samego siedzenia przez dwa tygodnie w czterech ścianach można dostać jobla, a jak jeszcze zastanawiasz się, co będzie jeśli zaczniesz się dusić i nie będziesz w stanie wezwać pomocy, to już w ogóle.
Bardzo dobrze, że zachowałaś się tak rozsądnie i nie delegowałaś bezmyśnie kontroli nad sobą w cudze ręce.
Spacer mógł być pozytywnym katalizatorem dla centrali Twojego systemu obronnego. Kaszel ma swoją funkcję i jest pozytywnym objawem (sygnałem). Podobnie, jak ból i każda inna informacja, ze strony naszej maszynerii.
Najbardziej niebezpieczna jest cisza i brak oznak. Czesto wywołane wprowadzaniem do organizmu (świadomie lub mniej świadomie) substancji "usypiających" wrażliwość na zachwianie równowagi.
Silna psychika i balans chemiczny mózgu, nie są bez znaczenia i nie do przecenienia.
Ps
Miałaś zaprawę przed nadchodzącym(i) etap(e=a)m(i).
Spacer mógł być pozytywnym katalizatorem dla centrali Twojego systemu obronnego. Kaszel ma swoją funkcję i jest pozytywnym objawem (sygnałem). Podobnie, jak ból i każda inna informacja, ze strony naszej maszynerii.
Najbardziej niebezpieczna jest cisza i brak oznak. Czesto wywołane wprowadzaniem do organizmu (świadomie lub mniej świadomie) substancji "usypiających" wrażliwość na zachwianie równowagi.
Silna psychika i balans chemiczny mózgu, nie są bez znaczenia i nie do przecenienia.
Ps
Miałaś zaprawę przed nadchodzącym(i) etap(e=a)m(i).
Hm? Czego nie zrozumiałeś Bzibzieńku?
Czy życiowe nastawienie by "zwalczać wszystko", pomaga w czymś?
"Słuchaj" kaszlu i w zależności od Twojej cierpliwości... czekaj aż organizm zacznie wydalać gluty, albo forsuj go do oddania glutów natychmiast.
Pomagaj sobie, jak chcesz, jak lubisz i jak wolnowolisz :)
Ps
Nie ma Ci kto pilota podać?
Czy życiowe nastawienie by "zwalczać wszystko", pomaga w czymś?
"Słuchaj" kaszlu i w zależności od Twojej cierpliwości... czekaj aż organizm zacznie wydalać gluty, albo forsuj go do oddania glutów natychmiast.
Pomagaj sobie, jak chcesz, jak lubisz i jak wolnowolisz :)
Ps
Nie ma Ci kto pilota podać?
Spacer na zimnym powietrzu przydał się o tyle, że zadziałał znieczulająco przed testem. Poczułam tylko lekkie łaskotanie. A co do "usypiania" to się zgadzam, że dopóki nie jest to konieczne, to nie ma co się faszerować lekami. W przypadku zwykłego przeziębienia jest to bezcelowe, a nawet szkodliwe. Najlepszym lekiem jest sen. Dużo snu.
Uhm. Poniosło mnie, jak na maDkę przystało. Jazda na rowerze stacjonarnym (jak dziś) jest niczym w porównaniu ze spacerem do mechanika (~4 km, po auto), zróżnicowanym terenem, w urozmaiconym mikroklimacie i otoczeniu.
Ferie zafundowały mi takie "przywileje" (starszaki mogły pomóc w opiece nad najmłodszym Owockiem). Innym, równie ekstatycznym przeżyciem, było stanie w kolejce, na poczcie.
Takie tam "drobiazgi"... typu: mam dwie nogi, wygodne buty, prosty kręgosłup, nic mnie nie boli, czas i zegarek, awizo w sprawie fantastycznej, która jest efektem poprzednich, racjonalnych wyborów... info o godzinach otwarcia jednostki, prawdziwe, obsługa w okienku fenomenalna (piękna, długowłosa, cudnooka istota, dobrze zorganizowana i uprzejma, a nawet wykazująca heroiczną postawę... w sposobie ogarnięcia sytuacji jednego z petentów).
Na parkingu cierpliwy, starszy dżentelmen, czekający z wyjazdem, aż zakończę szalone manewry i z sukcesm opuszczę jego otoczenie...
Żyć się chce, a tu wiosna idzie i ścieżki rowerowe czekają itd.
Ps
Na infekcje to czosnek, miodki i cytrusy, czystek...itd.
Lepiej przed niż po ptakach.
Jak coś poważnego dzieje się to walić w bebny i pomocy wzywać. U mnie to działa.
Ferie zafundowały mi takie "przywileje" (starszaki mogły pomóc w opiece nad najmłodszym Owockiem). Innym, równie ekstatycznym przeżyciem, było stanie w kolejce, na poczcie.
Takie tam "drobiazgi"... typu: mam dwie nogi, wygodne buty, prosty kręgosłup, nic mnie nie boli, czas i zegarek, awizo w sprawie fantastycznej, która jest efektem poprzednich, racjonalnych wyborów... info o godzinach otwarcia jednostki, prawdziwe, obsługa w okienku fenomenalna (piękna, długowłosa, cudnooka istota, dobrze zorganizowana i uprzejma, a nawet wykazująca heroiczną postawę... w sposobie ogarnięcia sytuacji jednego z petentów).
Na parkingu cierpliwy, starszy dżentelmen, czekający z wyjazdem, aż zakończę szalone manewry i z sukcesm opuszczę jego otoczenie...
Żyć się chce, a tu wiosna idzie i ścieżki rowerowe czekają itd.
Ps
Na infekcje to czosnek, miodki i cytrusy, czystek...itd.
Lepiej przed niż po ptakach.
Jak coś poważnego dzieje się to walić w bebny i pomocy wzywać. U mnie to działa.
Jedna ekipa badała skuteczność amantadyny na 140 pacjentach, z czego połowie dawano placebo. Nie stwierdzono żadnego pozytywnego efektu.
Druga ekipa, jak strwierdził jej szef przed zakończeniem badań,, uznała, że lek działa w początkowej fazie zakażenia.
Sądzę, że ta druga ekipa ma rację.
Ale to pokazuje, że niczego nie wiadomo z góry i trzeba uczyć się na błędach, a Polacy nie potrafią uczyć się na błędach, jak na razie.
Druga ekipa, jak strwierdził jej szef przed zakończeniem badań,, uznała, że lek działa w początkowej fazie zakażenia.
Sądzę, że ta druga ekipa ma rację.
Ale to pokazuje, że niczego nie wiadomo z góry i trzeba uczyć się na błędach, a Polacy nie potrafią uczyć się na błędach, jak na razie.
Amantadyna nie jest obojętna dla organizmu (powoduje skutki uboczne), a jej efektywność w leczeniu covida jest praktycznie zerową. Dodatkowo biorąc pod uwagę śmiertelność covida, którą tak podkreśla @tr, jaki jest sens, podczas choroby obciążać swój organizm takim specyfikiem? Jedyny sens byłby wtedy, gdyby udowodniono skuteczność amantadyny w leczeniu covida. Tak nie jest
> Znależienie skutecznego leku na covida to kwestia jeszcze paru lat badań
Za kilka lat wIrus zmutuje na tyle, że stanie się zaraźliwy jak pospolita grypa i równie mało zjadliwy. Już omikron "poszedł" w tym kierunku.
Potrzeba była na początku "zarazy" i z braku laku testowano skuteczność różnych znanych wcześniej i dostępnych powszechnie leków.
Amentadyna nie wzięła się znikąd. Już Horban ją zalecał wiele lat temu. I niebezpodstawnie zresztą.
Za Wiki:
" Stosowana jako lek przeciwwirusowy w leczeniu i profilaktyce grypy typu A u dorosłych, zwłaszcza A2 (nie zwalcza wirusów grypy typu B). Działa przez hamowanie uwalniania materiału genetycznego wirusa z nukleokapsydu do komórki i dalsze etapy jego replikacji "
I potwierdza to dr Bodnar: amantadyna, wg Niego, jest skuteczna na początkowym etapie zakażenia. Hamując replikację wirusa zmniejsza prawdopodobieństwo rozwinięcia sie covidowych powikłań (które, jeśli zaistnieją, leczy się objawowo - stąd też czasami potrzeba sięgnięcia po antybiotyki w przypadku wtórnej infekcji). Tylko tyle i aż tyle.
Testowanie działania amantadyny na (stosunkowo nielicznej) grupie osób z rozwiniętą już mocno chorobą było nieporozumieniem. Pytanie, czy celowym?
Za kilka lat wIrus zmutuje na tyle, że stanie się zaraźliwy jak pospolita grypa i równie mało zjadliwy. Już omikron "poszedł" w tym kierunku.
Potrzeba była na początku "zarazy" i z braku laku testowano skuteczność różnych znanych wcześniej i dostępnych powszechnie leków.
Amentadyna nie wzięła się znikąd. Już Horban ją zalecał wiele lat temu. I niebezpodstawnie zresztą.
Za Wiki:
" Stosowana jako lek przeciwwirusowy w leczeniu i profilaktyce grypy typu A u dorosłych, zwłaszcza A2 (nie zwalcza wirusów grypy typu B). Działa przez hamowanie uwalniania materiału genetycznego wirusa z nukleokapsydu do komórki i dalsze etapy jego replikacji "
I potwierdza to dr Bodnar: amantadyna, wg Niego, jest skuteczna na początkowym etapie zakażenia. Hamując replikację wirusa zmniejsza prawdopodobieństwo rozwinięcia sie covidowych powikłań (które, jeśli zaistnieją, leczy się objawowo - stąd też czasami potrzeba sięgnięcia po antybiotyki w przypadku wtórnej infekcji). Tylko tyle i aż tyle.
Testowanie działania amantadyny na (stosunkowo nielicznej) grupie osób z rozwiniętą już mocno chorobą było nieporozumieniem. Pytanie, czy celowym?
" Pytanie, czy celowym?"
W sytuacji gdy nic nie wiadomo, dziala się metodą prób i błęów. Tak więc błędy są nieuniknioną częścią procesu.
Ponadto trzeba uwzględnić czynnik demoliberalnego opętania i zamordyzmu w części środowiska medycznego, niechętnej demokratycznej dyskusji. A to wzmaga błędne dzialania.
W sytuacji gdy nic nie wiadomo, dziala się metodą prób i błęów. Tak więc błędy są nieuniknioną częścią procesu.
Ponadto trzeba uwzględnić czynnik demoliberalnego opętania i zamordyzmu w części środowiska medycznego, niechętnej demokratycznej dyskusji. A to wzmaga błędne dzialania.
Kawa. Nie mam niczego do oclenia. Pozdrawiam wszystkich (i jedynych!) moich przyjaciół: Jezusa i św. Mikołaja.
Ciebie Kochanie, bezwarunkowo, zawsze i wszędzie.
Jak po nas przyjdą, już nikogo nie będzie (?)
http://www.youtube.com/watch?v=_OSwwRyBg-Q
Ciebie Kochanie, bezwarunkowo, zawsze i wszędzie.
Jak po nas przyjdą, już nikogo nie będzie (?)
http://www.youtube.com/watch?v=_OSwwRyBg-Q
Dziś kawa tutaj. Prawda. Jaki to musi być głód i pragnienie? Jaka tęsknota i więzienie... nie rozumieć czym ona jest. Ta, co daje prawo (praw da), wolność największą i nieśmiertelność.
Co to za życie bez niej?
http://youtu.be/IJffBsSg1kU
Ps
Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.
Utrzymać ;)
Co to za życie bez niej?
http://youtu.be/IJffBsSg1kU
Ps
Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.
Utrzymać ;)