O, Co z tymi badaniami lekarstwa na a.? Bo ja nie śledzę tego. Coś mi mignęło, że zespół z Wrocławia badał skuteczność u ludzi hospitalizowanych i nie potwierdził skuteczności. Zaś lekarz...
rozwiń
O, Co z tymi badaniami lekarstwa na a.? Bo ja nie śledzę tego. Coś mi mignęło, że zespół z Wrocławia badał skuteczność u ludzi hospitalizowanych i nie potwierdził skuteczności. Zaś lekarz sprawozdawca zaczynał swoje wypowiedzi (tonem pretensjonalnym i pełnym wyższości) od sformułowań typu: jak od początku informował minister zdrowia, lek jest nieskuteczny. Zaś zespół z Lublina, badający reakcję na lek osób niewymagających hospitalizacji, wstępnie wykazał jego skuteczność i kontynuowanie badań uznał za obiecujące. Z moich obserwacji to jest tak: znanych mi osób zażywających było 11. Śmierci 0. Hospitalizacji 0. Skutek uboczny w postaci zaburzeń neurologicznych: 1 - ustąpił po odstawieniu leku, osoba żyje. Moim zdaniem lek ten hamuje namnażanie wirusa, a jak wirus covid zejdzie na płuca, czyli covid przerodzi się w sars, to sam w sobie nie jest skuteczny i należy wspomóc terapię silnymi antybiotykami, najlepiej podawanymi dożylnie. To właśnie od początku twierdził doktor Bodnar.
Moje obserwacje nie pretendują do miana badań. One nie pretendują do miana czegokolwiek. Aha. Dodam że wśród tych osób była kobieta po kilku chemioterapiach. Po zagorączkowaniu i pozytywnym teście przyjęła lek wg wskazań strony przemyskiej przychodni i za dwa dni czuła się w pełni zdrowa. Tyle wiem. Sam nie stosowałem. Raz miałem dziwny irracjonalny ból głowy. Nałykałem się wtedy węgla, piłem mleko z miodem i czosnkiem oraz podgrzane whisky z miodem. To ostatnie to tak trochę jak albercik z seksmisji, co robiąc "usta-usta" obruszał się, że on tylko niesie pomoc. Następnego dnia miałem nastój przygnębienia. I tyle. Nie wiem, co to było.
zobacz wątek