Widok
Panegiryki o Harpaganie
Czy ktoś śledzi prasę? Zapewne znów ukażą się pieśni chwalebne w "Dzienniku Bałtyckim", "Gazecie Wyborczej", "Żołnierzu Polskim" itd itd, na cześć twórców i organizatorów harpagana... Jak ktoś coś takiego zauważy, to proszę dać znać. Chętnie się pośmieję z kolejnych bredni autorstwa krewnych i znajomych organizatorów nt. "wspaniałej organizacji Harpagana"... :) Korkoracz
Pół roku temu dziękowałem na stronie Karolowi i pozostałym klubowiczom za organizację H23. Biorąc pod uwagę bardzo krótki czas na przygotowanie imprezy, w dodatku pod silną presją grupy potencjalnych uczestników, do których grona i ja się zaliczałem, wcale nie było wtedy tak źle, przynajmniej jeśli chodzi o trasę pieszą. Puck jest organizacyjną porażką, ale głównie ze względu na złe opracowanie trasy. Główną odpowiedzialność za to ponosi jej budowniczy, choć oczywiście zła trasa jako podstawa zawodów położyła całą imprezę i wystawiła nie najlepsze świadectwo całemu zespołowi organizacyjnemu. Przykre to, bo wiem, że niektórzy spośród nich włożyli w tę edycję sporo serca. Rozumiem rozgoryczenie Twoje i wielu innych uczestników, którzy sporo zainwestowali (nie tylko pieniędzy), by się w Pucku sprawdzić, ale jestem przeciwny kopaniu leżącego. Jeśli media podejmą ten ton totalnej krytyki Harpagana, a nie można i takiego obrotu spraw wykluczyć, może to być tak jego, jak i podobnych imprez w regionie, bolesny koniec. Chyba nie o to chodzi.
Wesoły Jędruś napisał(a):
> Pół roku temu dziękowałem na stronie Karolowi i pozostałym
> klubowiczom za organizację H23. Biorąc pod uwagę bardzo krótki
> czas na przygotowanie imprezy, w dodatku pod silną presją grupy
> potencjalnych uczestników, do których grona i ja się
> zaliczałem, wcale nie było wtedy tak źle, przynajmniej jeśli
> chodzi o trasę pieszą. Puck jest organizacyjną porażką, ale
> głównie ze względu na złe opracowanie trasy. Główną
> odpowiedzialność za to ponosi jej budowniczy, choć oczywiście
> zła trasa jako podstawa zawodów położyła całą imprezę i
> wystawiła nie najlepsze świadectwo całemu zespołowi
> organizacyjnemu.
Jeśli punkty maluje się w nocy kilka godzin przed imprezą i do tego w złym miejscu (to jeden z przykładów) to nie jest to wina tylko budowniczego. Totalna klapa SWCh i KInO Neptun z Kalszteinem na czele. Niech wytyczają trasy na kapsle wokół piaskownic, mistrzowie Polski w dezorientacji...
Przykre to, bo wiem, że niektórzy spośród nich
> włożyli w tę edycję sporo serca. Rozumiem rozgoryczenie Twoje i
> wielu innych uczestników, którzy sporo zainwestowali (nie tylko
> pieniędzy), by się w Pucku sprawdzić, ale jestem przeciwny
> kopaniu leżącego.
A co, mam jeszcze wspierać organizatorów? Za co? Dostali kasę, mamy czego wymagać. A ponieważ ranga tej imprezy upadła w Pucku, to mamy pisać że nic się nie stało, jest dobrze, super impreza? Czyżbyś był zwolennikiem fałszywej propagandy w stylu PRL-u? Te czasy "sukcesu" już się skończyły. Jeśli coś jest do d... to zawsze mówię wprost, że tak jest.
Jeśli media podejmą ten ton totalnej krytyki
> Harpagana, a nie można i takiego obrotu spraw wykluczyć, może
> to być tak jego, jak i podobnych imprez w regionie, bolesny
> koniec. Chyba nie o to chodzi.
A mają pisać nieprawdę? Po co? Ku dobremu samopoczuciu organizatorów? Czy po to żeby nakręcić kolejnych potencjalnych frajerów, takich jak my, którzy się dali nabić w bambuko i dali zarobić niemałe pieniądze organizatorom? Kiedy myśmy szli/jechali w deszczu i wietrze zmagając się z kompletnym chaosem tras pieszych i rowerowych, organizatorzy zacierali ręce przy gorącej herbacie licząc kwotę wpływów. To zwykłe oszustwo, bo jak nazwać edycję reklamowaną od pół roku, gdzie miało być lepiej niż w Drzewinie, a okazało się, że trasy były budowane na kolanie 24h przed Harpaganem, itd, itd, itd... Harpaganowym Organizatorom mówimy nasze stanowcze "Nie". Gdyby było inaczej, tj. zawiódłby jeden, czy dwa elementy tej edycji, nie byłoby źle. Ale zawiodła cała impreza, organizatorzy są tego świadomi, bo dotychczas żaden przedstawiciel organizatorów łaskawie się nie usprawiedliwił. To kolejny gwóźdź do trumny z napisem "Harpagan". Korkoracz
> Pół roku temu dziękowałem na stronie Karolowi i pozostałym
> klubowiczom za organizację H23. Biorąc pod uwagę bardzo krótki
> czas na przygotowanie imprezy, w dodatku pod silną presją grupy
> potencjalnych uczestników, do których grona i ja się
> zaliczałem, wcale nie było wtedy tak źle, przynajmniej jeśli
> chodzi o trasę pieszą. Puck jest organizacyjną porażką, ale
> głównie ze względu na złe opracowanie trasy. Główną
> odpowiedzialność za to ponosi jej budowniczy, choć oczywiście
> zła trasa jako podstawa zawodów położyła całą imprezę i
> wystawiła nie najlepsze świadectwo całemu zespołowi
> organizacyjnemu.
Jeśli punkty maluje się w nocy kilka godzin przed imprezą i do tego w złym miejscu (to jeden z przykładów) to nie jest to wina tylko budowniczego. Totalna klapa SWCh i KInO Neptun z Kalszteinem na czele. Niech wytyczają trasy na kapsle wokół piaskownic, mistrzowie Polski w dezorientacji...
Przykre to, bo wiem, że niektórzy spośród nich
> włożyli w tę edycję sporo serca. Rozumiem rozgoryczenie Twoje i
> wielu innych uczestników, którzy sporo zainwestowali (nie tylko
> pieniędzy), by się w Pucku sprawdzić, ale jestem przeciwny
> kopaniu leżącego.
A co, mam jeszcze wspierać organizatorów? Za co? Dostali kasę, mamy czego wymagać. A ponieważ ranga tej imprezy upadła w Pucku, to mamy pisać że nic się nie stało, jest dobrze, super impreza? Czyżbyś był zwolennikiem fałszywej propagandy w stylu PRL-u? Te czasy "sukcesu" już się skończyły. Jeśli coś jest do d... to zawsze mówię wprost, że tak jest.
Jeśli media podejmą ten ton totalnej krytyki
> Harpagana, a nie można i takiego obrotu spraw wykluczyć, może
> to być tak jego, jak i podobnych imprez w regionie, bolesny
> koniec. Chyba nie o to chodzi.
A mają pisać nieprawdę? Po co? Ku dobremu samopoczuciu organizatorów? Czy po to żeby nakręcić kolejnych potencjalnych frajerów, takich jak my, którzy się dali nabić w bambuko i dali zarobić niemałe pieniądze organizatorom? Kiedy myśmy szli/jechali w deszczu i wietrze zmagając się z kompletnym chaosem tras pieszych i rowerowych, organizatorzy zacierali ręce przy gorącej herbacie licząc kwotę wpływów. To zwykłe oszustwo, bo jak nazwać edycję reklamowaną od pół roku, gdzie miało być lepiej niż w Drzewinie, a okazało się, że trasy były budowane na kolanie 24h przed Harpaganem, itd, itd, itd... Harpaganowym Organizatorom mówimy nasze stanowcze "Nie". Gdyby było inaczej, tj. zawiódłby jeden, czy dwa elementy tej edycji, nie byłoby źle. Ale zawiodła cała impreza, organizatorzy są tego świadomi, bo dotychczas żaden przedstawiciel organizatorów łaskawie się nie usprawiedliwił. To kolejny gwóźdź do trumny z napisem "Harpagan". Korkoracz
Koledzy! Trochę umiaru. Już mijają 3 dni od H24 więc pora na refleksję. Ileż można komentować w jednym tonie. Wylaliśmy żale, niektórzy dodali pomyjów. Ktoś przekroczył granicę kultur. Wystarczy. Organizatorzy chyba już zebrali materiał do przemyśleń na 180 dni. Pewnie wyciągną z tej dyskusji wnioski, a co my zrobimy wiosną to przecież nasza sprawa i nikt nas do niczego nie zmusza. Harpagana nie zorganizuje nikt inny, tylko ta ekipa. To jest ich impreza. Jeżeli my skopiemy i oplujemy organizatorów, to na ich miejsce żaden centralny związek nie naznaczy nieomylnych następców. Zauważyłem, że w księdze gości już pojawiają się komentarze "nie na minus". To dobrze i my też się trochę uspokójmy.