Re: Parszywcowi co wykłada trutkę na szczury tak by narażać inne zwierzęta
Standardem są biegające luzem psy po wsi. Jako, że codziennie idę z tzw. "buta" na autobus i po południu "zwiedzam" na sportowo okolice jestem chyba, aż za dobrze zaznajomiony z tematem.
rozwiń
Standardem są biegające luzem psy po wsi. Jako, że codziennie idę z tzw. "buta" na autobus i po południu "zwiedzam" na sportowo okolice jestem chyba, aż za dobrze zaznajomiony z tematem.
Przy 218-tce codziennie wałęsają się psy różnej maści. Często "psimi grupami". Pseudo owczarki niemieckie to chyba w okolicach przystanku już mieszkają. Wczoraj na Majora Bojana kundel wyglądem przypominający owczarka niemieckiego, ale jakiś przymały, atakował dwa psy spacerujące z właścicielką na smyczach. Biedna nie wiedziała co robić. I tak jest codziennie. Na ul. Na Dambnik przestałem biegać bo oczywiście jakiś niewyrośnięty łapie za nogawki w okolicach tapicerni. NA Majora Bojana pies wiecznie puszczony z podwórka atakuje pieszych, wszelkie samochody i rowerzystów - na przeciwko kapliczki. I tak na całej wsi. Strach na spacer czy rower wyskoczyć z dzieckiem.
I nie ja mam zgadywać czy pies mnie ugryzie czy nie. Pies ma być w swojej zagrodzie, na swoim podwórku lub na smyczy tam może sobie do woli szczekać, ujadać, gryźć co chce itd., a nie biegać bezpańsko po wsi.
I to nie pies jest tu winny, tylko bezmyślna, nie posiadająca grosza empati i nieprzewidująca postać, która uważa się za człowieka, a zarazem za właściciela.
zobacz wątek