Widok
Pasion de Buena Vista
[lead]W 2010 roku zachwycili polską publiczność po raz pierwszy, w 2012 roku potwierdzili, że potrafią rozgrzać i porwać do zabawy każdego. Ich muzyka wypełniona słońcem i radością sprawia, że poczujesz się jak na rajskiej, karaibskiej wyspie i nie będziesz chciał przestać tańczyć! [/lead]Już w październiku po raz kolejny odwiedzą Polskę kubańscy artyści z Pasion de Buena Vista! Ze swoim ...
więcej
więcej
poszedłbym ale...
Najtańszy bilet za 120 zeta, szokuje mnie ta relacja cen do naszych zarobków...potem się bedą dziwic ,że hala częściowo tylko zapełniona. Wziąłbym jeszcze i dziecko na ten występ, ale min. 360 za najgorsze miejsca nie wydam niestety. Poczekam ,aż ktoś zrozumie ,że cena pwoinna byc ustalana relatywnie do średnich zarobków w danym kraju chyba, że pustki na trybunach sa wkalkulowane.
A co ma do tego średnia krajowa?
Artysta nie pyta o średnią krajową. Nie pyta o nią też linia lotnicza, hotel ani zarządca hali. Koszty organizacji składają się na cenę. Oczywiście mogli ich nie zapraszać, bo jesteśmy zbyt biednym krajem, żeby pójść na koncert, ale ja się cieszę, że jednak przyjechali.
żenada
Nie żałujcie! W tym roku nie miało to nic wspólnego z prawdziwą muzyką Buena Vista Social Club :( W zeszłym roku byłam na prawdziwym widowisku, które przeniosło mnie na 2 h w kubańską rzeczywistość. Dziś uczestniczyłam w latynoskim happeningu dla amerykańskich i niemieckich turystów, na którym zatańczyli bardzo przeciętni tancerze. Nie warte tych pieniędzy i nie zasługuje na występ pod banderą Buena Vista. :((((((((
Beznadzieja i tandeta
Tym którzy finalnie nie poszli, gratuluję.
Z Buena Vista miało to niewiele wspólnego. Więcej z festiwalem w San Remo.
W połowie pusta hala w Gdyni, Scena za mała proporcjonalnie do widowni. Nagłośnienie w dalszym sektorach zupełnie niewystarczające. Scena na Targu Węglowym podczas Jarmarku robi podobne wrażenie. Trochę jak cyrk objazdowy.
Muzyka tylko momentami przypominająca jakością Buena Vista a poza tym takie sobie kubańskie szlagiery z pokazem tańca salsa, niewarte tych drogich biletów śpiewane przez niewybitnych wykonawców.
Moim zdaniem wstyd pojechać z takim show w świat. Porównując to np. z koncertem Leszka Możdżera, który około rok temu widziałem na Ołowiance, to zupełne nieporozumienie. Za 120zł należy na prawdę oczekiwać jakości na najwyższym światowym poziomie, a to było tandatne.
Po dwóch godzinach wyszedłem bo już miałem dosyć.
Z Buena Vista miało to niewiele wspólnego. Więcej z festiwalem w San Remo.
W połowie pusta hala w Gdyni, Scena za mała proporcjonalnie do widowni. Nagłośnienie w dalszym sektorach zupełnie niewystarczające. Scena na Targu Węglowym podczas Jarmarku robi podobne wrażenie. Trochę jak cyrk objazdowy.
Muzyka tylko momentami przypominająca jakością Buena Vista a poza tym takie sobie kubańskie szlagiery z pokazem tańca salsa, niewarte tych drogich biletów śpiewane przez niewybitnych wykonawców.
Moim zdaniem wstyd pojechać z takim show w świat. Porównując to np. z koncertem Leszka Możdżera, który około rok temu widziałem na Ołowiance, to zupełne nieporozumienie. Za 120zł należy na prawdę oczekiwać jakości na najwyższym światowym poziomie, a to było tandatne.
Po dwóch godzinach wyszedłem bo już miałem dosyć.
Wielkie rozczarowanie...
Niestety bardzo się rozczarowałam tym kubańskim widowiskiem. Artyści sami dobrze bawili się na scenie, ale do profesjonalizmu było im daleko. Bardziej nadawali się do jakiegoś klubu, gdzie mogli by rozkręcić fajną imprezę. Nie tego oczekują widzowie po show, które miało zachwycić widzów płacących niemałe pieniądze za wstęp. Dobrze, że towarzystwo dopisało, a bilety wygrałam. Ci którzy, nie poszli nic nie stracili.