Widok
Fajerwerki dla psów
Film najlepszy w puszczonym bloku na otwarcie. Przynajmniej był jakiś i w momencie zmuszającym do refleksji - patrząc na aktualną sytuację polityczną.
Jednak historia mocno spolaryzowana. Film był zero jedynkowy. Nic pomiędzy. Każda postać była określona, bez przemiany i bez polotu. Bardzo przerysowana postać narodu rosyjskiego przedstawionego jako marionetki oraz tępych ludzi, którzy w mgnieniu oka stają się zniewoleni propagandzie.
Zamiast zwrócić uwagę na problem Ukraińców, problem wojny, trudną sytuację na froncie, cała uwaga zostala poświęcona tym złym Rosjanom, którzy nic innego nie mieli do roboty tylko asymilować ukraińskie dzieci i je rusyfikować. Również postać dziecka, naiwnie szybko uległa propagandzie.
Ten film jest jak fajerwerki dla psów. Niby super efekt ale bez pisków.
Jednak historia mocno spolaryzowana. Film był zero jedynkowy. Nic pomiędzy. Każda postać była określona, bez przemiany i bez polotu. Bardzo przerysowana postać narodu rosyjskiego przedstawionego jako marionetki oraz tępych ludzi, którzy w mgnieniu oka stają się zniewoleni propagandzie.
Zamiast zwrócić uwagę na problem Ukraińców, problem wojny, trudną sytuację na froncie, cała uwaga zostala poświęcona tym złym Rosjanom, którzy nic innego nie mieli do roboty tylko asymilować ukraińskie dzieci i je rusyfikować. Również postać dziecka, naiwnie szybko uległa propagandzie.
Ten film jest jak fajerwerki dla psów. Niby super efekt ale bez pisków.
pomijam aspekt propagandowy, który włącza u mnie tryb ziewania
natomiast kwestia techniczna, to był seans w poniedziałek o 9:15, tłumaczenie było pol-ukr lub pol-rus z wyjątkiem na początku imienia dziecka(zapomniałem teraz jakie to było imię) i słowa pobieda(zapisane bukwami, czyli zwycięstwo). Według mnie to jest niechlujstwo ten brak tłumaczenia bo nie wszyscy znaja bukwy. Ja znam bo miałem kiedyś w szkole ale założenie że wszyscy znamy bukwy to chyba niepoważne załozenie.