Re: Pędzące samochody po Pszennej
Nie miałam na myśli momentu mijania kogokolwiek - aczkolwiek nie uważam, żeby to było zawsze konieczne - wszak wiele jest w Polsce miejsc gdzie obowiązuje np. 50 czy 90 i nie zauważyłam, żeby...
rozwiń
Nie miałam na myśli momentu mijania kogokolwiek - aczkolwiek nie uważam, żeby to było zawsze konieczne - wszak wiele jest w Polsce miejsc gdzie obowiązuje np. 50 czy 90 i nie zauważyłam, żeby ktokolwiek wtedy zwalniał do granicy gaśnięcia silnika. Jeśli pieszy stwarza zagrożenie dla samego siebie to nie znaczy, że konsekwencje powinien ponieść kto inny.
Nigdzie też nie napisałam, że jeżdżę wpatrzona w licznik i że nie zwalniam, jeśli wymaga tego sytuacja więc proszę o zaprzestanie nadinterpretacji. Moja wypowiedź odnosi się do tego, że ludzie chodzą środkiem jak święte krowy, teren zabudowany nie oznacza, że pieszy może iść w słuchawkach tyłem do nadjeżdżającego auta i niebezpiecznie się kołysać. Pieszy też jest uczestnikiem ruchu i powinien przestrzegać przepisów - a dzieci uczą się od dorosłych, więc jak matka idzie z takim siedmiolatkiem złą strona jezdni to na bank on sam też pójdzie ze złej strony. Niech co drugie czy trzecie dziecko zna przepisy i wtedy będzie się żyło o wiele lepiej. Kiedyś od najmłodszych lat uczyło się dzieci, że nie przebiega się przez jezdnię, że trzeba patrzeć w lewo -w prawo- w lewo, że jak piłka wyleci na ulicę to najpierw trzeba się upewnić, że nic nie jedzie itd, a teraz widzę matki, które nie zwracają uwagi na to, że ich dzieci biegają po ulicy jakby to było boisko, a szczycą się tym, że ich dziecko samo obsługuje tablet. Każdy ma swoje priorytety, ale widzę, że są tu tacy co najchętniej przy pszennej zrobiliby parking park&go i zakaz wjazdu, a do domu z zakupami na pieszo.
Nie zamierzam ponosić konsekwencji za to, że ktoś nie przestrzega przepisów i nie potrafi wychować swoich dzieci. A i moja wypowiedź o tym, że należy jechać tak aby nie utrudniać jazdy innym dotyczyła osób, które jadą 5km/h "dla zasady" bez wyraźnej przyczyny - bo i takich tam wielu. Sama jeżdżę bardzo ostrożnie, puszczam ludzi na pasach itd, zdarza się, że jacyś porywczy na mnie trąbią, ale ten wątek jest dmuchaną bańką nienawiści - po pszennej nie da się jechać 180 jak to ktoś napisał, tak samo przy 60 nieraz zawieszenie do wymiany, więc większość jedzie ok. 40km na godzinę, a wy to widzicie przez swoje czarne okulary jakby przekraczał barierę dźwięku. Każdy kierowca powinien się tamtędy przejść, a każdy pieszy powinien tamtędy pojeździć może wtedy byłoby więcej zrozumienia dla obu stron.
zobacz wątek