Sandra Korzeniak- to było aktorstwo z szaleństwem w tle, niesamowite, te wszystkie "tiki", gesty, chodzenie na półpalcach, głos, pierwszy raz widziałam coś tak autentycznego.
zastanawia...
rozwiń
Sandra Korzeniak- to było aktorstwo z szaleństwem w tle, niesamowite, te wszystkie "tiki", gesty, chodzenie na półpalcach, głos, pierwszy raz widziałam coś tak autentycznego.
zastanawia mnie tylko gdzie się podziali gdańscy obrońcy moralności, w końcu w tym spektaklu było tyle nagości, non stop się ktoś rozbierał;p
ostatnia scena mocna, niezwykle symboliczna, byłam zaskoczona takim finałem. Nawet Bosak którego do tej pory uważałam za przeciętnego urósł w moich oczach rolą autystycznego chłopaka. Ferency wystarczy że wyjdzie na scene i powie dwa zdania i jest pozamiatane;p bardzo dobre przedstawienie, dziękuję
zobacz wątek