Widok
W górskich zawodach na Orientację wkurzło mnie to, że można było używać GPS. CO TO ZA ORIENTERING. Oczywiście organizatorzy udostępnili te wymyślne urządzonka ( nie powiem wielce przydatne ale na innego rodzaju imprezach )za drobną opłatą 50 zł. Podczas marszy na orientację są one zabronione. Już byłem przygotowany do wyjazdu, ale po dokładnym zapoznaniu się z regulaminem pkt GPS zrezygnowałem.
Podzielam Twoje "wkurzenie". Na szczęście Harpagan jest inny, ale przez to odosobniony pośród ekstremalnych imprez. Nie należę do samotników, dlatego marszu przez Polskę w pojedynkę nie uznaję za najlepsze rozwiązanie, a już samotne łażenie zimą, nocą lub po bardzo odludnych okolicach uznałbym za brak rozsądku lub po prostu głupotę. Jednak warunek marszu i wykonywania zadań wraz z kompanem odpycha mnie od większości imprez ekstremalnych. Moje towarzystwo nie koniecznie musi odpowiadać tej drugiej osobie, w dodatku nie lubię być dla kogoś hamulcowym, a wiem dobrze, że moja kondycja nie jest już taka, jak 20 lat temu. Na Harpaganie mogę iść własnym tempem, zatrzymywać się wtedy, gdy upomina się o to mój organizm, a jednocześnie mam poczucie bezpieczeństwa. Gdy znudzi mi się samotny marsz, mogę znaleźć sobie towarzystwo, ale nikt mnie do tego nie zmusza. Dlatego właśnie ta impreza przypadła mi do gustu i to od pierwszego wejrzenia.
Marku, zaciekawiłeś mnie pomysłem beskidzkiego szlaku w 8 dni do tego stopnia, że siadłem wczoraj i przemierzyłem trasę Ustroń - Rozsypaniec. Wg moich obliczeń, szlak odpowiada ok. 650 km na terenie płaskim, zatem musiałbyś dziennie pokonywać dystans ponad 80 km. Na dodatek pogoda w górach nie zawsze umożliwia marsz i parę kilo na plecach trzeba nieść. Jeśli zrealizujesz swoje zamierzenie, zasłużysz chyba na wpis do księgi rekordów Guinessa. Moim zdaniem przejście tego dystansu w 2 tygodnie byłoby już niezłym wyczynem, bo normalnym turystom cały szlak główny zajmuje ok. miesiąca. Mimo wszystko wierzę, że Ci się uda. Pozdrawiam
Marku, zaciekawiłeś mnie pomysłem beskidzkiego szlaku w 8 dni do tego stopnia, że siadłem wczoraj i przemierzyłem trasę Ustroń - Rozsypaniec. Wg moich obliczeń, szlak odpowiada ok. 650 km na terenie płaskim, zatem musiałbyś dziennie pokonywać dystans ponad 80 km. Na dodatek pogoda w górach nie zawsze umożliwia marsz i parę kilo na plecach trzeba nieść. Jeśli zrealizujesz swoje zamierzenie, zasłużysz chyba na wpis do księgi rekordów Guinessa. Moim zdaniem przejście tego dystansu w 2 tygodnie byłoby już niezłym wyczynem, bo normalnym turystom cały szlak główny zajmuje ok. miesiąca. Mimo wszystko wierzę, że Ci się uda. Pozdrawiam
W 9 już się kilku osobom udało. Taki 8 dniowy marsz ma być sprawdzianem wydajności mojego organizmu przy wielodniowym wysiłku. Największym pokonanym przezemnie odcinkiem na głównym szlaku beskidzkim to z Wołosatego do przełęczy żebrak, następnego dnia pokonałem rónież dość długi dystans. Chodzi o to czy uda mi się to przez 8 kolejnych dni.