Widok
Pierścionek zaręczynowy na walentynki
Opinie do artykułu: Pierścionek zaręczynowy na walentynki.
Dzień zakochanych właśnie nadchodzi. Czy jest bardziej romantyczna okazja do zaręczyn niż walentynki? Dla wszystkich odważnych, którzy zdecydowali się na ten ważny krok, mamy kilka podpowiedzi, gdzie znaleźć idealny pierścionek zaręczynowy, także w wersji luksusowej.
Idealne Walentynki w TrójmieścieNie wiesz jak zaplanować ten wyjątkowy dzień?
Mamy mnóstwo ciekawych propozycji: kolacje walentynkowe, kino, teatr lub wypad za miasto.więcej pomysłów w naszym serwisie Walentynki ...
Dzień zakochanych właśnie nadchodzi. Czy jest bardziej romantyczna okazja do zaręczyn niż walentynki? Dla wszystkich odważnych, którzy zdecydowali się na ten ważny krok, mamy kilka podpowiedzi, gdzie znaleźć idealny pierścionek zaręczynowy, także w wersji luksusowej.
Idealne Walentynki w TrójmieścieNie wiesz jak zaplanować ten wyjątkowy dzień?
Mamy mnóstwo ciekawych propozycji: kolacje walentynkowe, kino, teatr lub wypad za miasto.więcej pomysłów w naszym serwisie Walentynki ...
Ooo jak zaręczyny w walentynki a ślub w miesiącu z literą R a do tego pierścionek od "znanego" jubilera to już zwiastuje wieeeelką miłość... Do tego ślub z zaproszeniem nawet dla tych o których już sie zapomniało bo trzeba z kopert uzbierać na wkład własny... ;)
P.S. Ładne pierścionki. Ida walentynki! Trzeba pokazać JEDEN DZIEŃ W ROKU jak sie mocno kocha...
P.S. Ładne pierścionki. Ida walentynki! Trzeba pokazać JEDEN DZIEŃ W ROKU jak sie mocno kocha...
ja się zaręczyłęm ale do slubu mi nie prędko - jak patrzę na znajomych to ślub to chyba jakieś przejście przez bramę do innego świata w którym wsztystko sie psuje - miłośc zastępuje rutyna i ginie ten czar nieskalanego związku co po pewnym czasie prowadzi nieuchronnie do rozwodu, no i dość często wychodzi , że jednak ładna miska jeść nie daje a pożytku z ciebie tyle ile potrafisz robić , życiowa zaradność staje się ważniejsza niż dobre imprezowanie i wyluzowane podejście do zycia.
Nie znam statystyk ale wśród znajomych większość małżeństw też jest udana. Oczywiście znamy też takie, które się rozpadły, chociaż nie było to dla nikogo niespodzianką. Nie wszystko można przewidzieć ale z moich obserwacji te nieudane małżeństwa czesto zaczynają się od niezdrowych związków, które powinny były się rozpaść, zamiast cementować przysięgą małżeńską.
bo w życiu ważna jest przyjaźń i trzeba się lubić , tak po prostu lubić , fascynacja mija , a naprawdę lepiej być małżeństwem , mówię to po 39 latach małżeństwa , było różnie , ale teraz jestem bardzo zadowolona ,że jesteśmy razem , dzieci już dawno wyfrunęły , mamy tylko siebie i aż siebie jest ok.Właśnie już dziś zrobiliśmy sobie walentynki,
Gorzej jak się mąż z żoną nie lubią, a mimo to nadal na siłę ze sobą żyją, bo są takimi ludźmi, ze rozwód nie wchodziłby w grę. Dlaczego? Bo z pewnością nie znaleźliby sobie innych lepszych partnerów, bo wtedy byliby samotni i mieli jeszcze mniej pieniędzy. Byłby problem z mieszkaniem i utrzymaniem się z jednej pensji czy emerytury. Takie życie, smutne ale prawdziwe.
Dlaczego tak jest ? Bo ślub to morderstwo atrakcyjności
Ślub powinien być brany dopiero jak ciąża jest i nie powinien sie nazywać ślubem, bo to sugeruje że małżonkowie będą nawzajem dla siebie a to nic bardziej mylnego. Po założeniu rodziny jak już się pojawiają dzieci to co było między para magicznego czarującego idzie w niebyt bo było oparte na pewnej niedostępności, niepewności, konieczności starania się aby nie idzie uciekło do innego/innej a po ślubie to już jesteś mój/moja. Wyjęty z towarzystwa, ze swojego świata już tylko dom i kierat codzienności. Nie trzeba już się starać o drugą osobę bo ona jest na miejscu kiedy chcesz a nawet kiedy nie chcesz i potrzebujesz trochę przestrzeni na hobby na kumpli, nie, zapomnij, teraz masz już tylko mnie i dom do utrzymania i łachy nie robisz. I to jest koniec wzajemnego szacunku i uwielbienia, atrakcyjności, magii. Koniec popytu, jest tylko podaż. Jak tego nie stracić ? Po pierwsze nie przestawać dbać o siebie. o swój wygląd, zapach, kondycje, zdrowie, zdolności i kontakty towarzyskie. Wiem to bardzo trudne dlatego przeważnie kończy się jak zwykle, ciepłymi kapciami i piwem w łapie. A chodzi o to żeby w ten sposób nie stracić na atrakcyjności, żeby ta druga osoba zawsze wiedziała że możesz być atrakcyjnym kąskiem dla innej choć działa to w dwie strony. Ale generalnie kto o siebie nie dba o tego jego partner/ka też nie będzie bo nie ma zagrożenia straty, po co się wysilać. Nie ważne że się stara i robi wszystko jak należy i jest dobrym mężem. Skoro IE ma zagrożenia ze inna go nie chce bo o siebie nie dba, to ja mogę lecieć na minimum wysiłku i mogę mieć gdzieś jego potrzeby bo sama nie potrzebuje, potrzebowałam tylko wtedy, kiedy trzeba było wyrwać go dla siebie, bo fajny był. A teraz jest moim prywatnym utrzymywaczem a że bęben mu wyrósł, nie ważne z bębnem też dobrze pracuje i przynajmniej żadna inna nie chce mi go zabrać. I to się nazywa ją cię kocham mimo że już nie jesteś taki piękny jak byłeś przed ślubem. Hahaha coś pięknego.
Pierścionek zaręczynowy jest ważny dla większości kobiet. Wartość pierścionka też. Nie oszukujmy się, że chodzi o miłość. Miłość jest zawsze tam, gdzie pieniądze. Kobieta patrzy na drogi pierścionek jak na inwestycje. Drogi, znaczy, że mu zależy. Drogi, znaczy jestem dla niego ważna. Drogi, w razie kryzysu, można sprzedać. Cześć kobiet po prostu musi się pochwalić przed innymi, jaki na cud na palcu. Nie ma co krytykować takiego zachowania. Każdy z nas jest inny. A biznes kwitnie. Jest podaż. Jest popyt. W przyrodzie nic nie ginie. A nam zostaje tylko się kochać.
ja i mąż jesteśmy przyjaciółmi możemy na siebie liczyć , kochankami też , ale to żadna sztuka , cenię sobie naszą przyjaźń , o i tolerancję , oprócz wspólnej płaszczyzny , dajemy sobie luz każde z nas ma swoje zainteresowania , nie ograniczamy siebie , nie przeszkadza mi ,że mąż z kolegami gdzieś się wypuszcza , nawet się cieszę , bo potem do mnie stęskniony wraca i mówi ,że ja jestem najlepsza
a mężczyźni?
jakie kobiety wybierają a za jakimi oglądają się na ulicy?
wszyscy tacy biedni, poszkodowani, bo te wstrętne kobiety tylko na portfel patrzą i gdzie pieniądze tam imiłość.... a mężczyźni? im dziewczyna młodsza, ladniejsza, zgrabniejsza...nawet bystra nie musi być, ważne żeby była chetna i robiła wrażenie....
wszyscy tacy biedni, poszkodowani, bo te wstrętne kobiety tylko na portfel patrzą i gdzie pieniądze tam imiłość.... a mężczyźni? im dziewczyna młodsza, ladniejsza, zgrabniejsza...nawet bystra nie musi być, ważne żeby była chetna i robiła wrażenie....
to nie żaden facet tylko dziw..aż leczącym włąsne kompleksy przez udowadnianie sowjej męskości poprze wiele bezowocnych pseudoromansów - no ale wśród kolegów ma się czym chwalić - takie przypadki zdarzają się u kolesi tzw. łajz klasowych co na plecahc rodziców dorobili się kasy i teraz kasą przyciągają te mniej bystre ale zgrabne , glupie i młode co na hajs lecą
Ja bym wolała prawdziwą miłość
nawet bez żadnego pierścionka zaręczynowego. Zdecydowanie wolałabym, żeby to uczucia i zachowanie faceta wobec mnie (lojalność, uczciwość, wierność) były tym brylantem, który mi od siebie ofiaruje. Pierścionek może być faktycznie wartościowy finansowo (taki z brylantem), albo też nie jeśli jest niskiej wartości, ale to przecież w żaden sposób nie przekłada się na związek. Chcę solidnego związku z solidnym facetem, a nie drogiego pierścionka!
związek partnerski - jak czlowiek nie jest uwięziony to jakoś inaczej się czuje na codzień i ta świadomość swobody i braku uwiązania jakimiś urzędowymi formalnościami zwanymi małżeństwem, po co to komu ? durny komercyjny wymysł , jak ludzie chcą być ze sobą na prawdę to im to nie potrzebne a jak nie chcą to nawet ślub ich nie powstrzyma
Bredzisz. Faktycznie nie ma to jak cale lata budowac zycie razem a potem okazuje sie, ze np do wspolnie utrzymywanego mieszkania jestes ostatni w kolejce po 30 innych osobach albo zachorujesz nagle czy masz wypadek i... Partnerowi nikt nie chce nic powiedziec bo "kim pan jest". Wg mnie wlasnie ten, kto czuje sie odpowiedzialny za druga osobe to slubu chce. Ten kto jest z kims dla wygody - bo gary pozmywane - nie chce.
Ważna jest jakość i pochodzenie diamentu
Przyszłym narzeczonym pragnę doradzić żeby rozważnie wybierali pierścionki. Nie chcę być bałwochwalczy w stosunku do zagranicy, ale znajdzcie strony gdzie możecie sami skonfigurować pierścionek. Problem rodzimych sprzedawców polega na tym, iż wykorzystują brak wiedzy kupujących o diamentach i kruszcach z jakich wykonuje się biżuterię. Dla przeciętnego kupującego najważniejsze jest żeby diament miał jak najwięcej ct., a pierścionek był złoty. Mało kto słyszał o zasadzie „4 C” przy wyborze diamentów, czy o tym że złoto na szynę może mieć 14k albo 18k. Lepiej wybrać diament mniejszy, a czystszy (moja subiektywna opinia) niż większy SI2, których na polskim rynku od groma. Ważne też żeby zwrócić uwagę na certyfikat dołączany do diamentu. Takowego od sprzedawcy no name nikt nam nie będzie honorował. Za to diament certyfikowany przez GIA już tak. Po prostu zachęcam do świadomego wyboru, a nie łakomienia się na to co na sprzedawca w sieciówce dobrze oświetli.
Zapomniałes dodac i to bardzo wiele.Ale o diamentach mozna napisac ksiazke :) Diamenty od dawna mają konkurencję
Czyli te sztuczne niczym nie od biegają od naturalnych .Fakt poto to powstały certyfikaty bo jak pojawia sie konkurencja to spadają zyski starych wyjadaczy.
Ale się nie oszukujmy większość diamentów na rynku pochodzi z przemytu, i to sa tak zwane krwawe diamenty.Idealna waluta dla morderców mafii dyktatorów ,mało miejsca zajmuje i łatwo to przemycić najlepsza waluta przy zakupie broni .Bardzo nielubiany temat dla handlarzy świecidełkami i wymyślających ideologie .Świadomy to jest ten kto zna prawdę o diamentach,bo juz dawno i wielokrotnie była publikowana.Najlepiej zatkać uszy i zakryć oczy by nie poznać pochodzenia diamentów.A prawdziwego pochodzenia diamentów nikt ci nie ujawni i żaden certyfikat tego nie podaje .Bo kto by chciał jak by było napisane ze masz krew na rekach i wspierasz mordowanie ludzi w Afryce.
Ale się nie oszukujmy większość diamentów na rynku pochodzi z przemytu, i to sa tak zwane krwawe diamenty.Idealna waluta dla morderców mafii dyktatorów ,mało miejsca zajmuje i łatwo to przemycić najlepsza waluta przy zakupie broni .Bardzo nielubiany temat dla handlarzy świecidełkami i wymyślających ideologie .Świadomy to jest ten kto zna prawdę o diamentach,bo juz dawno i wielokrotnie była publikowana.Najlepiej zatkać uszy i zakryć oczy by nie poznać pochodzenia diamentów.A prawdziwego pochodzenia diamentów nikt ci nie ujawni i żaden certyfikat tego nie podaje .Bo kto by chciał jak by było napisane ze masz krew na rekach i wspierasz mordowanie ludzi w Afryce.
byłem już w Kurii na 2 rozprawach rozwodowych i żadnych problemów nie było - rozwód kościelny bez problemów po opłacie 2 tysiące - co prawda kłóci się to z moimi przekonaniami bo "co Bóg złączył niech człowiek...." no ale prawa Boskie sobie a prawo kościoła swoje - taką mamy rzeczywistość dlatego kościół to żeden przewodnik zwłaszcza moralny w aktualnym świecie - sami się sprzedali za srebrniki , przepraszam diabeł ich przekabacił i to swoim narzędziem tj. pieniędzmi
Zmienia o tyle, że dla stwierdzenie nieważności trzeba udowodnić, że w momencie śluby zaszła jedna z kliku, precyzyjnie wymienionych sytuacji.
Taką sytuacją nie jest "odwidziało mi się".
Oczywiście ludzie są tylko ludźmi, więc jak wszędzie zdarza się naginanie przepisów, łapownictwo etc.
Zastanawiam się tylko po co.
Jeżeli ktoś "daje łapówę" to raczej zasady chrześcijaństwa są mu raczej obce, może się zwyczajnie rozwieść cywilnie i żyć z kolejną kobietą, skoro i tak kwestie wiary ma gdzieś :-) To trochę tak jak nieszczera spowiedź na łożu śmierci, niby można, ale po co :-)
Taką sytuacją nie jest "odwidziało mi się".
Oczywiście ludzie są tylko ludźmi, więc jak wszędzie zdarza się naginanie przepisów, łapownictwo etc.
Zastanawiam się tylko po co.
Jeżeli ktoś "daje łapówę" to raczej zasady chrześcijaństwa są mu raczej obce, może się zwyczajnie rozwieść cywilnie i żyć z kolejną kobietą, skoro i tak kwestie wiary ma gdzieś :-) To trochę tak jak nieszczera spowiedź na łożu śmierci, niby można, ale po co :-)
Tak, żonom odwala po ślubie. Czyja to jest wina ? Niestety nasza, ich mężów.
Dlaczego ?
Po pierwsze, bo poślubiliśmy niewłaściwe kobiety. Maniaczki kontroli, nabzdyczone księżniczki, wyrachowane materialistki. Szczęśliwcy dostali 3 w 1.
Dlaczegośmy je poślubili ? Bo ich nie rozpoznaliśmy zawczasu.
Bo jak zaświeciły d*pą w czasach studenckich, to straciliśmy dostęp do rozumu, a tym samym zdolność do realnej oceny kto zacz. Bo jak się zakochaliśmy, to nam się zdawało że to najwspanialsze kobiety pod słońcem i nie patrzeliśmy na żadne objawy zdradzające przyszłe kłopoty, tylko się wykładaliśmy jak mali chłopcy o moja jedyna najwspanialsza całuję nóżki mmm mmm mmm.... No i nawet potencjalnie dobrą dziewczynę można w ten sposób zepsuć.
A jeszcze inny powód to branie co podleciało, bo kumple już mają, trzeba się chajtać bo już 25 lat, stary już jestem...Lepszej już nie trafię (bo mnie nie stać na lepszą - cóż za ujmująca wewnętrzna szczerość) no i jak już miałem dziewczynę no to ją na rękach nosiłem byle mnie chciała. No jasne, jak tu zostawić takiego frajera, będę miała z nim spokojne życie, a atrakcje sobie potem znajdę, w końcu po moim ślubie reszta facetów nie wymrze nagle...
No a drugi powód, nawet jak się względnie udało na jakiejś atrakcycjności dojechać do ślubu, no to po już koniec. Dbania o siebie, dać sobie wsadzić kapcie i piwo w łapę, zacofanie intelektualne, fizyczne, wizualne, przestajesz być atrakcyjny w oczach żony to ona już nie musi o Ciebie dbać, nie dlatego że już jej się nie podobasz i nie jesteś już tym, w którym się zakochała, tak, to też, ale drugie dno jest takie, że ona wie, dałeś jej pewność że żadna inna też Cie nie zechce i w tym momencie jesteś już chłopie ugotowany. Nie masz dzieci jeszcze, to wiej, bo jej już nie odzyskasz, choć masz ją tuż obok, a raczej masz upiardliwy nadęty wrzód na d*pie który ma tylko wymagania a nic nie chce dać od siebie. Do czasu. Jeśli uda Ci się wziąć za siebie i odzyskać atrakcyjność, kumpli, wrócić do świata żywych, to ona poczuje że znów nie może być pewna że ma Cie na wyłączność. Baba jak przestaje czuć oddech innej baby na plecach, to przestaje dbać o faceta. A przestaje, gdy on pokazuje że świata za nią nie widzi i liże jej stopy w przerwie między harowaniem a spaniem, oraz gdy przestaje o siebie dbać. Jeśli uda Ci się wrócić do życia i do atrakcyjności a ona nadal ma Cię w d*pie, to albo już to dawno straciła i już nie odzyska i nastawiona jest już tylko na tkwienie z Tobą najmniejszym możliwym kosztem, albo ma już przydu*asa. Jeśli nie masz jeszcze dzieci, w takiej sytuacji zażądaj rozwodu, bo wasze love story jest już skończone. Zachowujcie się jak gotowi by ją stracić a wręcz jakbyście chcieli żeby odeszła, a ciekawe rzeczy zaczną się dziać, ale oczywiście najpierw musicie zadbać o siebie, potem dopiero zacząć się tak zachowywać. Ja tak uratowałem małżeństwo.
Po pierwsze, bo poślubiliśmy niewłaściwe kobiety. Maniaczki kontroli, nabzdyczone księżniczki, wyrachowane materialistki. Szczęśliwcy dostali 3 w 1.
Dlaczegośmy je poślubili ? Bo ich nie rozpoznaliśmy zawczasu.
Bo jak zaświeciły d*pą w czasach studenckich, to straciliśmy dostęp do rozumu, a tym samym zdolność do realnej oceny kto zacz. Bo jak się zakochaliśmy, to nam się zdawało że to najwspanialsze kobiety pod słońcem i nie patrzeliśmy na żadne objawy zdradzające przyszłe kłopoty, tylko się wykładaliśmy jak mali chłopcy o moja jedyna najwspanialsza całuję nóżki mmm mmm mmm.... No i nawet potencjalnie dobrą dziewczynę można w ten sposób zepsuć.
A jeszcze inny powód to branie co podleciało, bo kumple już mają, trzeba się chajtać bo już 25 lat, stary już jestem...Lepszej już nie trafię (bo mnie nie stać na lepszą - cóż za ujmująca wewnętrzna szczerość) no i jak już miałem dziewczynę no to ją na rękach nosiłem byle mnie chciała. No jasne, jak tu zostawić takiego frajera, będę miała z nim spokojne życie, a atrakcje sobie potem znajdę, w końcu po moim ślubie reszta facetów nie wymrze nagle...
No a drugi powód, nawet jak się względnie udało na jakiejś atrakcycjności dojechać do ślubu, no to po już koniec. Dbania o siebie, dać sobie wsadzić kapcie i piwo w łapę, zacofanie intelektualne, fizyczne, wizualne, przestajesz być atrakcyjny w oczach żony to ona już nie musi o Ciebie dbać, nie dlatego że już jej się nie podobasz i nie jesteś już tym, w którym się zakochała, tak, to też, ale drugie dno jest takie, że ona wie, dałeś jej pewność że żadna inna też Cie nie zechce i w tym momencie jesteś już chłopie ugotowany. Nie masz dzieci jeszcze, to wiej, bo jej już nie odzyskasz, choć masz ją tuż obok, a raczej masz upiardliwy nadęty wrzód na d*pie który ma tylko wymagania a nic nie chce dać od siebie. Do czasu. Jeśli uda Ci się wziąć za siebie i odzyskać atrakcyjność, kumpli, wrócić do świata żywych, to ona poczuje że znów nie może być pewna że ma Cie na wyłączność. Baba jak przestaje czuć oddech innej baby na plecach, to przestaje dbać o faceta. A przestaje, gdy on pokazuje że świata za nią nie widzi i liże jej stopy w przerwie między harowaniem a spaniem, oraz gdy przestaje o siebie dbać. Jeśli uda Ci się wrócić do życia i do atrakcyjności a ona nadal ma Cię w d*pie, to albo już to dawno straciła i już nie odzyska i nastawiona jest już tylko na tkwienie z Tobą najmniejszym możliwym kosztem, albo ma już przydu*asa. Jeśli nie masz jeszcze dzieci, w takiej sytuacji zażądaj rozwodu, bo wasze love story jest już skończone. Zachowujcie się jak gotowi by ją stracić a wręcz jakbyście chcieli żeby odeszła, a ciekawe rzeczy zaczną się dziać, ale oczywiście najpierw musicie zadbać o siebie, potem dopiero zacząć się tak zachowywać. Ja tak uratowałem małżeństwo.
Masz 17 lat ty zakochany rycerzyku na białym koniu i nie nauczyłeś się czytać ze zrozumieniem.
Dlatego najpiękniejsze co dostaniesz w życiu to kopa w d*pę na otrzeźwienie od swojej wspaniałej miłości kiedy ją już zanudzisz swoimi śpiewami u jej stóp, wtedy te maślane oczka ci się szeroko otworzą i zobaczysz jak to jest się serio związać z kobietą. Wtedy zaczniesz się zastanawiać co źle zrobiłeś skoro byłeś dla niej taki dobry a ona... W drugim związku z kobietą, o ile nadal będziesz miał na niego ochotę, już bardziej będziesz się szanował i mniej się pchał pod but.
Tekst sponsorowany zapomnieli dodac!Miłosc prawdziwa nie potrzebuje błyskotek!Nie są one jej potwierdzeniem.
Śmieszą mnie ci ludzie ,bo chodzi tylko o lans!!Zobacz stać mnie i jednocześnie kupuje sobie jej uczucia ,bo spora cześć kobiet jest pazerna na kasę! Najlepsze jest potem te opluwanie sie publicznie wzajemnie i walka o odzyskanie tego pierścionka po rozwodzie :) I ta wymyślona fałszywa ideologia byle znaleźć frajerów na kupno.Proponuje wpisać hasło: cala prawda o diamentach ,albo krwawe diamenty!
No tak biedni faceci . Ciągle tylko te kobiety źle bo materialistki. Może warto by spojrzeć najpierw na siebie? Wiecie dlaczego my kobiety patrzymy na pieniędze? Bo nie chcemy spędzić reszty życia w baraku bez ciepłej wody i jako służące ,, swego Pana". Skoro my kobiety mamy dawać wam dzieci co za tym idzie poświęcić się przez chwilę nie pracować i zająć się domem to nie chcemy żyć od pierwszego do pierwszego. Patrzymy czy facet jest zaradny i utrzyma rodzinę czy dzieci będą miały dobre warunki a nie 2 tysiące na miesiąc dla całej rodziny . Ale wy dalej będziecie twierdzieli , że jesteśmy materialistkami , blacharami itd. Tylko.dla tego bo nie chcemy jak nasze babcie i matki zmarnować sobie życia z facetem którego w domu nie ma cały dzień pije piwko z bierdy i jeszcze marudzi bo mu się wszystko należy? A o zwyczajnym dbaniu o swoją kobietę zapomina.. to Panowie jesteście śmieszni nie my kobiety ! My poprostu nie chcemy zmarnować sobie życia..:-)
Dlaczego piszesz do mnie personalnie skoro mnie nie znasz? Wy musicie mieć straszne kompleksy na prawdę.. Ja wypowiadam się ogólnie jak to wygląda a wy atakujecie mnie personalnie z góry zakładając, że jestem bezrobotna i jeszcze ciągne kasę od faceta . Nie ja się kompromituje w swoich wypowiedziach tylko wy wszyscy pod moim postem :-)
No nie najlepiej będzie jak kobieta będzie jeszcze ze swojego macierzyńskiego utrzymywać jaśnie Pana i wychowywać dzieci a on będzie palcem pokazywać co i gdzie hahaha . Swoją drogą gdzie ty spotykasz w dzisiejszych czasach kobiety siedzące w domu z dziećmi i bez własnej kasy ? Wszystkie kobiety , które znam pracują na etacie i są na urlopie macierzyńskim później wracają do swojej pracy więc nie wiem co ty masz za teorię ale chyba za czasów komuny
Kobieto piszesz już o jakiejś skrajnośći! Siedzenie w baraku z zimną wodą i mąż z piwami z biedry? Doświadczenia rodzinne?normalny facet nie siedzi w baraku z zimną wodą i nie chleje taniego piwska w fotelu chyba że mowisz o lumpach.Jeżeli masz takie doświadczenia to współczuje ale widocznie tez nic soba nieprzedstawiasz.
Ale was zabolało co ? Hahah
Mianowicie nie pisałam o swoim przykładzie tylko ogólnie sądząc po tutejszych wpisach. Akurat źle wymierzony atak w moją stronę ponieważ jestem kobietą pracującą na etacie w dobrze płatnej pracy i prosperującej firmie od wielu lat więc jeśli będę chciała urodzić dziecko to mogę w każdej chwili ponieważ mi akurat jeszcze będą płacić na urlopie więc przykro mi , że trafiacie na kobiety bez ambicji , które rodzą te dzieci i siedzą tylko w domu :-) ale to już sobie sami takie wybieracie. A do sedna tematu - Niestety ale taka jest prawda czy wam się to podoba czy nie . Normalna kobieta dbająca o przyszłość rodziny niestety ale zawsze będzie wymagać od faceta by zarabiał jak najwięcej. Edukacja dzieci , zabezpieczenia na przyszłość i etc. Ale sądząc po waszych wypowiedziach Panowie niestety ale patrzycie tylko w jednym kierunku .
Mianowicie nie pisałam o swoim przykładzie tylko ogólnie sądząc po tutejszych wpisach. Akurat źle wymierzony atak w moją stronę ponieważ jestem kobietą pracującą na etacie w dobrze płatnej pracy i prosperującej firmie od wielu lat więc jeśli będę chciała urodzić dziecko to mogę w każdej chwili ponieważ mi akurat jeszcze będą płacić na urlopie więc przykro mi , że trafiacie na kobiety bez ambicji , które rodzą te dzieci i siedzą tylko w domu :-) ale to już sobie sami takie wybieracie. A do sedna tematu - Niestety ale taka jest prawda czy wam się to podoba czy nie . Normalna kobieta dbająca o przyszłość rodziny niestety ale zawsze będzie wymagać od faceta by zarabiał jak najwięcej. Edukacja dzieci , zabezpieczenia na przyszłość i etc. Ale sądząc po waszych wypowiedziach Panowie niestety ale patrzycie tylko w jednym kierunku .
Żyjemy świecie w którym kobieta sama na siebie pracuje, sama się swoim dzieckiem zajmuje i sama sobie kupuje pierscionki. Kobiety są coraz bardziej samowystarczalne i to chyba jest ta pułapka, świata w którym druga połówka staje się po prostu zbędna. Coraz trudniej o kompromis a faceci nie czują potrzeby żeby się starać o cokolwiek bo baba zrobi to za ciebie.
Kiedyś pierścionek zaręczynowy był gwarantem dotrzymania ustnego zobowiązania.
Dzisiaj tą samą funkcję pełni papier np. weksle, zastawy itp.
Ale dzisiaj już nikt nie wymaga od mężczyzny gwarancji bo patrz punkt pierwszy.
Kobiety kombinują tak, by radzić sobie samodzielnie i dzisiaj żadna gwarancja nie jest potrzebna. Prawdę mówiąc dzisiaj kobiety mają facetów gdzieś bo potrafią to co chcą zdobyć samodzielnie. Przykre ale prawdziwe :/ stąd te wysokie wymagania co do partnera (w obie strony) i mała skłonność do kompromisu
Kiedyś pierścionek zaręczynowy był gwarantem dotrzymania ustnego zobowiązania.
Dzisiaj tą samą funkcję pełni papier np. weksle, zastawy itp.
Ale dzisiaj już nikt nie wymaga od mężczyzny gwarancji bo patrz punkt pierwszy.
Kobiety kombinują tak, by radzić sobie samodzielnie i dzisiaj żadna gwarancja nie jest potrzebna. Prawdę mówiąc dzisiaj kobiety mają facetów gdzieś bo potrafią to co chcą zdobyć samodzielnie. Przykre ale prawdziwe :/ stąd te wysokie wymagania co do partnera (w obie strony) i mała skłonność do kompromisu
Tu nie o taki materializm chodzi
To że nie chcecie wyjść za łajz3ę żeby mieć zapewniony byt dla rodziny to Wam się taki materializm akurat chwali. Zły materializm niektórych kobiet polega na usidleniu faceta żeby go wydymać na kasę i zostawić, ale to jeszcze pół biedy, głupi jest to raz da się wydymać i się nauczy. Najgorsze są wampirzaste księżniczki które nastawiają się na długofalowe wykorzystywanie faceta żeby tylko na nie orał ostatkiem sił a sam nic od niej nie dostawał ani czułości ani szacunku ani nawet szklanki wody jak już padnie na ryj.
Zaradny facet
Mi zawsze imponowały nie zarobki ale umiejętność radzenia sobie w zyciu - jak chłopak był łebski to wiedziałam, że z takim nie zginę. Nie liczyłam na "utrzymywanie", bo chciałam dojść do wszystkiego z nim (mieszkanie, jakieś remonty, wymiana auta). I nie myliłam się - jesteśmy razem 8 lat, dwójka dzieci, mamy gdzie mieszkać i co jeść, wiadomo - czasem mam ochotę go udusić i on mnie pewnie też ;) ale mam wrażenie, że razem pokonamy wszystko.
walentynek nie obchodzimy z facetem, to tylko komercja i czysty zysk na sprzedaży serduszek misi itd. zaręczyliśmy się w tunelu aerodynamicznym w Lesznie (może dziwne miejsce) ale tutaj się właśnie poznaliśmy przypadkiem i to był taki symbol.. Ja sie wzruszyłam, ze mój facet pomyślał o tym miejscu. Nie było nic ustawiane tak jak zaręczyny przy rodzinie. Byłam zaskoczona i moja reakcja jak krzyknęłam była spontaniczna :)