Widok
Pierwsza edycja GFNY Gdynia za nami
Opinie do artykułu: Pierwsza edycja GFNY Gdynia za nami.
Blisko 400 uczestników pochodzących z ponad 25 krajów świata zmierzyło się na dwóch kółkach na dystansach 80 albo 134 km. W niedzielę, 27 maja, odbyły się zawody kolarskie dla amatorów GFNY Gdynia. To pierwsza w historii polska edycja globalnego cyklu wyścigów, których finał odbywa się corocznie w Nowym Jorku. Najszybszy na dystansie 80 km okazał się Piotr Rakiewicz (02:10:58), a na dystansie 134 km Tobiasz Kulikowski (03:28:20).
Zawody GFNY zapowiadaliśmy w czwartkowym artykule ...
Blisko 400 uczestników pochodzących z ponad 25 krajów świata zmierzyło się na dwóch kółkach na dystansach 80 albo 134 km. W niedzielę, 27 maja, odbyły się zawody kolarskie dla amatorów GFNY Gdynia. To pierwsza w historii polska edycja globalnego cyklu wyścigów, których finał odbywa się corocznie w Nowym Jorku. Najszybszy na dystansie 80 km okazał się Piotr Rakiewicz (02:10:58), a na dystansie 134 km Tobiasz Kulikowski (03:28:20).
Zawody GFNY zapowiadaliśmy w czwartkowym artykule ...
Ma obowiązek nią jechać wyłącznie wtedy
gdy DDR prowadzi w kierunku którym jedzie i zamierza skręcić. Czyli może np. widząc sznur nadjeżdżających samochodów zjechać z niej i jadąc jednią dojechać np. do zjazdu w lewo/prawo (w zależności o poł. DDR) I nie ma to znaczenia, że jaśnie kierowcom to przeszkadza, bo rower jest w tym miejscu takim samym pojazdem i uczestnikiem ruchu.
Tak samo może jechać jezdnią tak długo, aż pojawi się infrastruktura umożliwiająca bezpieczne opuszczenie jezdni.
Jest jeszcze wiele innych niuansów i możliwości, kiedy rowerzysta może jechać, jednak DDR, to nie zakaz i jedynie Policja może ustalać, czy przepis został w jakiś sposób naruszony, a nie kierowca, który zobaczył na jezdni rowerzystę i zaczyna się zachowywać jak bandyta, pomimo że rowerzysta jedzie zgodnie z prawem.
Tak samo może jechać jezdnią tak długo, aż pojawi się infrastruktura umożliwiająca bezpieczne opuszczenie jezdni.
Jest jeszcze wiele innych niuansów i możliwości, kiedy rowerzysta może jechać, jednak DDR, to nie zakaz i jedynie Policja może ustalać, czy przepis został w jakiś sposób naruszony, a nie kierowca, który zobaczył na jezdni rowerzystę i zaczyna się zachowywać jak bandyta, pomimo że rowerzysta jedzie zgodnie z prawem.
GFNY - prestiżowe zawody?
Może na świecie to i prestiżowe, ale chyba ktoś tu nie dopasował cennika do polskich realiów i zamiast ogromnego kolarskiego święta, była jedna wielka kompromitacja. Choć imprezę markował sam Zenon Jaskuła, pojawiło się na niej raptem nieco ponad 300 uczestników ;-/
Dzień wcześniej tylko ok. 200 uczestników wystartowało w wyścigu szosowym Czesława Langa.
Obydwu organizatorom nie przyszłoby jednak do głowy, że w niedzielę na kultowej juz imprezie Kaszebe Runda wystartuje ponad 2,5 tys osób! Co faktycznie można nazwać prawdziwym świętem rowerowym. I jeśli tylko mówimy o liczbach to ponad 150 osób wzięło udział w Rodzinnym Rajdzie Rowerowym KsszebeRundka, organizowanym przez Grupę Rowerową 3miasto. I to są liczby !
Dzień wcześniej tylko ok. 200 uczestników wystartowało w wyścigu szosowym Czesława Langa.
Obydwu organizatorom nie przyszłoby jednak do głowy, że w niedzielę na kultowej juz imprezie Kaszebe Runda wystartuje ponad 2,5 tys osób! Co faktycznie można nazwać prawdziwym świętem rowerowym. I jeśli tylko mówimy o liczbach to ponad 150 osób wzięło udział w Rodzinnym Rajdzie Rowerowym KsszebeRundka, organizowanym przez Grupę Rowerową 3miasto. I to są liczby !
klapa :(
Miałbyć taki prestiżowy wyścig a tu klapa, do profesjonalizmu jeszcze daleko oj daleko. Największa porażka bufety na trasie i siedzące panienki za stołami, którym się ruszyć pupki nie chciało żeby podać cokolowiek do picia, co to piknik czy wyścig jakbym chciał się zatrzymywać to pojechałbym na piknik na kaszuby a nie na "renomowany międzynarodowy wyścig" :). Kolejna porażka to brak wyników kategorii wiekowych na dystansie 80 km. Duży plus za pogodę :) i fajną trasę, lecz znaną nie od dziś.
No właśnie, szkoda trochę, bo kasa b. duża jak na Polskie warunki
a ostatecznie nie możesz zrobić czasu jakbyś mógł.
Ale to jest Polska i może lepiej, że te panienki bez żadnego doświadczenia w temacie nie podawały tej wody, bo jeszcze doszłoby do wypadku. Druga rzecz, że w Polsce i tak wszyscy mają cię gdzieś, bo już zapłaciłeś :-)
Ale to jest Polska i może lepiej, że te panienki bez żadnego doświadczenia w temacie nie podawały tej wody, bo jeszcze doszłoby do wypadku. Druga rzecz, że w Polsce i tak wszyscy mają cię gdzieś, bo już zapłaciłeś :-)
wpisowe - za wysoka kwota?
Jak czytam, że było mało chętnych bo wpisowe (60eur - w każdą środę) zbyt wysoka stawka to mam wrażenie, że jakaś hipokryzja wkradła się do środowiska pasjonatów amatorskiej szosy. Jeżdżę po Kaszubach systematycznie, mijam mnóstwo kolarzy (szczególnie w weekendy), na ogół na rowerach za kilka lub kilkanaście tysięcy złotych. Jeżeli ktoś pisze, że 250zł to za dużo to przepraszam, ale nie zgadzam się. W tej cenie mieliśmy:
- pełne zabezpieczenie dróg na całej trasie
- wzorową organizację wydarzenia na skwerze, oprawa, posiłek regeneracyjny
- dobrej jakości koszulkę (która notabene będzie pamiątką) - przypomnę, że ceny w miarę rozsądnej koszulki zaczynają się od 250zł
Dodatkowo, dla mnie jako mieszkańca Gdyni start i wjazd na metę na Skwer Kościuszki jest czymś wyjątkowym. Jestem bardzo zadowolony i mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie mniej malkontentów i więcej uczestników. Serdecznie polecam!
Jedyna prośba do organizatorów - znajdźcie termin, który mniej koliduje z innymi, okolicznymi wydarzeniami rowerowymi.
- pełne zabezpieczenie dróg na całej trasie
- wzorową organizację wydarzenia na skwerze, oprawa, posiłek regeneracyjny
- dobrej jakości koszulkę (która notabene będzie pamiątką) - przypomnę, że ceny w miarę rozsądnej koszulki zaczynają się od 250zł
Dodatkowo, dla mnie jako mieszkańca Gdyni start i wjazd na metę na Skwer Kościuszki jest czymś wyjątkowym. Jestem bardzo zadowolony i mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie mniej malkontentów i więcej uczestników. Serdecznie polecam!
Jedyna prośba do organizatorów - znajdźcie termin, który mniej koliduje z innymi, okolicznymi wydarzeniami rowerowymi.
Tak - kwota za wysoka!!!
Porównując te same standardy organizacyjne do innych imprez kolarskich na Pomorzu (np.Cyklo) kwota jest chora! Za cenę wpisowego czterokrotnie mniejszą masz dokładnie te same świadczenia, a jazda w tej samej koszulce wcale nie jest wbrew pozorom super atrakcją, bo ludzie zrzeszeni w klubach wolą z dumą prezentować swoje barwy, ze swoimi Sponsorami. Nawet przy 60 ojro rynek zweryfikował i tyle!
Sponsorzy i kluby - to jeszcze amatorstwo??
Rzeczywiście nie pomyślałem o kwestii chęci jechania w tych samych barwach. Jest to argument, ale czy raz w roku nie można zrobić wyjątku? Poza tym, czy jeżdżenie w klubach do tego sponsorowanych to jeszcze amatorstwo? Jak widzę, że zwycięzcy na cyklo wyciskają prędkość średnią >40km/h... to mam wątpliwości, że to amatorzy :)... (bez złośliwości oczywiście, sam chciałbym tak jeździć)