Re: Pies przy rowerze
Sławek napisał(a):
> mirakula napisał(a):
>
> > to osobny watek kazdy pisze tu co chce tak jak ty nie mialaes
> > nic ciekawego do...
rozwiń
Sławek napisał(a):
> mirakula napisał(a):
>
> > to osobny watek kazdy pisze tu co chce tak jak ty nie mialaes
> > nic ciekawego do napisania a klepiesz wciaz
> >baby to masz w nosie.
>
> Hmmm, ja myślałem że to wątek o psach przyczepianych do roweru,
> no ale widocznie nie umiem czytać. Bab w nosie nie znalazłem,
> jak one wyglądają ? Może źle szukam ? :D
>
Jeśli nie znalazłeś bab w nosie, to znaczy, że być może masz w nosie kozy. Jeśli tak, to musisz je karmić, bo jak Ci zdechną, będzie śmierdzieć. W tym celu dobrze jest poleżeć nosem w trawie. Najlepiej mieć w nosie kozy i baby, bo wtedy baby zajmują się kozami i masz święty spokój. Jeszcze lepiej przyczepić te baby i kozy do roweru i jeździć z nimi. Na pochyłe drzewo wszystkie kozy wjadą, a gdzie diabeł (Galiński) nie może, tam baba wjedzie. W ten sposób pokonasz każdą trasę bez zmęczenia. Może się jednak okazać, że masz w nosie gile. Wtedy też jest fajnie, bo można z nich zrobić amortyzator Gila RST. Z jednego dużego gila wychodzą czasami dwie golenie i podkowa. Jeśli masz w nosie muchy, to też dobrze. Po odpowiednim przeszkoleniu muchy mogą r******i skrzydeł wtłaczać powietrze do górnych dróg oddechowych, ułatwiając oddchanie podczas morderczych maratonów. Jeśli masz wszystko w nosie, to pamiętaj, że potem możesz to mieć już tylko w dupie. Nigdy odwrotnie!
zobacz wątek