Widok
[ ' ] Pijany kierowca zabija rowerzystę!
09.09.2004 ok. godz. 14 zmarł w szpitalu, nie odzyskawszy przytomności, twórca i organizator bydgoskiej Masy Krytycznej, Adam Sztejka. Miał
dopiero 25 lat.
Link odnosi do posta na innym forum dotyczącym wypadku:
http://kaiem.xip.pl/forum/viewtopic.php?t=44&postdays=0&postorder=asc&start=0
Proponuje na najbliższej wrześniowej Gdyńskiej Masie Krytycznej, złożyć hołd koledze rowerzyście minutą ciszy, albo spokojnym przejazdem...
Oby jak najmniej takich wypadków!
dopiero 25 lat.
Link odnosi do posta na innym forum dotyczącym wypadku:
http://kaiem.xip.pl/forum/viewtopic.php?t=44&postdays=0&postorder=asc&start=0
Proponuje na najbliższej wrześniowej Gdyńskiej Masie Krytycznej, złożyć hołd koledze rowerzyście minutą ciszy, albo spokojnym przejazdem...
Oby jak najmniej takich wypadków!
Akurat dziś pierwszy raz wybrałem się na szosową trasę (zazwyczaj trzymam się z dala od asfaltu). W okolicy Kartuz zostałem zepchnięty przez PKSa na piaszczyste pobocze (ledwo mi się udało opanować rower), za mną jechał kolega wiec mogło dojść do wypadku. Wracając, na skrzyżowaniu na Karwinach widziałem jak kierowca jeepa przejechał na czerwonym świetle po pasach pomimo że na sąsiednim pasie samochody już przepuszczały grupkę pieszych. Prawdopodobnie kierowca chciał się "podczepić" pod karetkę jadącą na sygnale (nie komentuję tego). Na szczęście z naprzeciwka był patrol policji, który zatrzymał wariata. Mam nadzieję, że dobrze podliczyli punkty kierowcy za to "wykroczenie".
Po tym co dziś widziałem na szosie wolę wrócić do jeżdżenia po TPK.
Sam straciłem bardzo dla mnie ważną osobę w wypadku na ulicy.
Uważajcie na siebie - nawet najlepsze wasze umiejętności i zabezpieczenia są bezsilne wobec ignorancji "współużytkownika drogi".
Po tym co dziś widziałem na szosie wolę wrócić do jeżdżenia po TPK.
Sam straciłem bardzo dla mnie ważną osobę w wypadku na ulicy.
Uważajcie na siebie - nawet najlepsze wasze umiejętności i zabezpieczenia są bezsilne wobec ignorancji "współużytkownika drogi".
Zgadzam sie z tym, w lipcu większość czasu spędziłem na szosie jeżdżąc rowerkiem w okolicach Rewy i Mrzezina i koło 6 razy musiałem uciekać na pobocze, bo jakiś wariat wyprzedzał i zupełnie nie liczył się z rowerzystą. Każdy kto jechał do Pierwoszyna wie jaka jest tam droga - drzewa wzdłuż drogi co 10 metrów i łatwo sobie wybrazić co może się stać jak trzeba uciekać rowerem z drogi przy prędkości 40 km/h... dodam tylko, że raz musiałem wychodzić z rowy przy drodze, bo nie zdążyłem wyhamować przed drzewem...