Minęło prawie czterdzieści lat. Były inne szkoły, inne uczelnie,ale zadnej nie wspominam tak czesto i z takim sentymentem jak starą,dobrą Czerwoną budę.Pamiętam masę detali.Rozkład klas,rozgrywki sportowe,Myszkę i Koka,kochanych wożnych. Najlepszą polonistke na świecie, panią Baum. Rusycystkę Toczkę i wielu,wielu innych.Szneki z glancem,kupowane na dużej przerwie w piekarni u Grubbej. No i "odwieczną" rywalizację z Białą szkołą.tzn 35tą. Fajnie było.