Widok
Po zmianie - masakra
W Sanatorium byłam kilka razy, wcześniej wielokrotnie polecałam znajomym i zawsze każdy był bardzo zadowolony. Niestety dzisiaj (po dłużej przerwie) zabrałam tam kolegę... i niestety było mi wstyd za namawianie na to miejsce.
Po pierwsze, porcja makaronu - dziecko by się tym nie najadło. Zamówiłam makaron z krewetkami i czerwonym pesto - rzekome pesto smakowało jak sos bolognese z torebki... Za to chyba w bonusie do makaronu wpadł mi orzech, z innego menu. Kolega miał makaron bez smaku ze starym chilli i (aż) czterema krewetkami. Nie dość, że jedzenia tak mało, że po wyjściu z restauracji (i zapłaceniu za tę wątpliwą przyjemność 52zł) musieliśmy dojadać, to jeszcze makaron wątpliwej jakości i świeżości.
Obsługa była miła, zapytała czy smakowało i wprawdzie, po komentarzu kolegi, że "nie za bardzo" dostaliśmy na pocieszenie rogaliki, jednak niestety dwa rogaliki i bardzo słaby makaron za 52 złote to trochę za mało...
Nie wiem czy zmienił się właściciel, czy o co chodzi, ale zmiany widać po lokalu - wcześniej ciężko było trafić na wolny stolik, dzisiaj (niedziela w porze obiadowej) były pustki. I wcale mnie to nie dziwi. Na chwilę obecną, na pewno tam nie wrócę i rozejrzę się za innym miejscem.
Po pierwsze, porcja makaronu - dziecko by się tym nie najadło. Zamówiłam makaron z krewetkami i czerwonym pesto - rzekome pesto smakowało jak sos bolognese z torebki... Za to chyba w bonusie do makaronu wpadł mi orzech, z innego menu. Kolega miał makaron bez smaku ze starym chilli i (aż) czterema krewetkami. Nie dość, że jedzenia tak mało, że po wyjściu z restauracji (i zapłaceniu za tę wątpliwą przyjemność 52zł) musieliśmy dojadać, to jeszcze makaron wątpliwej jakości i świeżości.
Obsługa była miła, zapytała czy smakowało i wprawdzie, po komentarzu kolegi, że "nie za bardzo" dostaliśmy na pocieszenie rogaliki, jednak niestety dwa rogaliki i bardzo słaby makaron za 52 złote to trochę za mało...
Nie wiem czy zmienił się właściciel, czy o co chodzi, ale zmiany widać po lokalu - wcześniej ciężko było trafić na wolny stolik, dzisiaj (niedziela w porze obiadowej) były pustki. I wcale mnie to nie dziwi. Na chwilę obecną, na pewno tam nie wrócę i rozejrzę się za innym miejscem.