Byłem na imprezie w parlamencie wyszłem na zewnątrz się przewietrzyć, gdy chciałem wrócić do lokalu tak zwana ochrona... odmówiła mi wejścia ponieważ ja odmówiłem opłaty po raz drugi za wstęp do lokalu poprosiłem o rozmowę z szefem ochrony powiedzieli mi że nie ma i mam... spie... powiedziałem im że chcę rozmawiać z właścicielem. panowie zaczeli się na mnie coraz bardziej denerwować... powiedziałem że nie odejdę dopóki nie porozmawiam z ich przełożonymi... powiedzieli mi że mnie nie wpuszczą bo jestem naje... chciałem kierownictwo poprosić o zwrot pieniędzy które wpłaciłem na kartę klubową bo nie wyobrażam sobie tam imprezy po takim traktowaniu. ochrona zaczeła się ze mnie naśmiewać powiedziałem że chcę tylko podejść do szatni aby poprosić o zwrot pieniędzy próbowałem się przecisnąć... w tym momencie dostałem po mordzie, w żołądek i nie mogłem złapać oddechu. Zapłaciłem za wstęp, załadowałem kartę klubową (pieniędzy nie odzyskałem) w zamian zostałem pobity.
Panowie którzy stoją na tak zwanej bramce.. zajmują się selekcją.. sami są sportowcami:) ciekawe kto ich wybrał.. oni nie słyszeli o nietykalności cielesnej.