Re: Położna środowiskowa z Żabianki
Z tego co pamiętam to kiedyś się dzwoniło samemu, a jak bym nie zadzwoniła to nikt by się nie zjawił. Tym razem nie mam ochoty na te wizyty.
Pierwsze słyszę o takich wymaganiach, prawie nikt...
rozwiń
Z tego co pamiętam to kiedyś się dzwoniło samemu, a jak bym nie zadzwoniła to nikt by się nie zjawił. Tym razem nie mam ochoty na te wizyty.
Pierwsze słyszę o takich wymaganiach, prawie nikt o tym pewnie nie wie. Jak ktoś przyjedzie ze skurczami albo po odejściu wód to odesłać nie mogą nawet jakby był nieubezpieczony. Przy tym żądanie podania położnej wydaję się wręcz śmieszne. :)
zobacz wątek