widziałam na własne oczy
Pełni dobrego nastawienia byliśmy tam wczoraj z mężem. To co deweloper nazywa terenem zielonym to po prostu cmentarz. Dokładnie naprzeciw osiedla na górce (czyli jest doskonale widoczny) stoi...
rozwiń
Pełni dobrego nastawienia byliśmy tam wczoraj z mężem. To co deweloper nazywa terenem zielonym to po prostu cmentarz. Dokładnie naprzeciw osiedla na górce (czyli jest doskonale widoczny) stoi budynek krematorium. Natomiast droga dojazdowa do osiedla jest jednocześnie drogą do szpitala psychiatrycznego, do którego szła masa odwiedzających. Czyli nie ma mowy o kameralności osiedla. Wspomniany przez dewelopera zbiornik wodny jest raczej mocno oddalony od osiedla. Do tego wszystkiego sąsiednie działki ogrodzone betonowymi, przemysłowymi płotami, rozpadające się domy i blaszane garaże. Byliśmy mocno zniesmaczeni okolicą. Wszystkim chętnym zalecam wycieczkę np. w niedzielę, kiedy na cmentarz i do szpitala będą walić tłumy.
zobacz wątek
10 lat temu
~zainteresowana mieszkaniem