Pomoc w zakupie sukni ślubnej.

Pierwszy raz byłam z mężem - w sumie całkiem przypadkiem, szliśmy ul. Władysława IV i tak sobie tylko z ciekawości wchodziliśmy do salonów, jak zobaczyłam na manekinie Galaxy - wiedziałam że to moja wymarzona, ale cena mnie zniechęciła i szybko wyszłam :) Jednak on namawiał mnie żebyśmy tam wrócili i żebym chociaż przymierzyła - co też zrobiłam. Drugi raz poszłam z przyjaciółkami do innego salonu mierzyć, ale myślami cały czas wracałam do Galaxy. Jak dziewczyny mnie w niej zobaczyły to zareagowały tak samo jak mój mąż, więc ja szybko dość podjęłam decyzję. Mamę zabrałam już w momencie gdy suknie miałam wybraną i miałam wpłacać zaliczkę.

ja pójde z mamą na pierwszy rekonesans. W razie dylematu z wyborem zabiore mame i siostre.

Pierwszą rundę po salonach zrobiłam z koleżanką, która namawiała mnie na przymierzanie różnych modeli. Po tej wycieczce wiedziałam, że najlepiej jest mi ecru i muszę mieć dekolt, który ukryje moje wystające kości ;P Drugi raz byłam sama, weszłam do salonu zapytać się kiedy zaczynają się wyprzedaże, pani w salonie powiedziała, że są już w tej chwili i pokazała mi sukienkę, zachęcając do przymierzenia, okazało się, że to ta. ;) Na drugi dzień przyjechałam zapłacić zaliczkę, a 13 grudnia wpłacam resztę i będę szczęśliwą posiadaczką mojego cukiereczka. ;)

Ja niestety chodziłam sama - rodzina poza Trójmiastem a przyjaciółka nie mogła, ale nie było źle. Najpierw chodziłam po Gdyni, ale na nic się nie zdecydowałam. Miałam jeszcze upatrzony jeden salon w Gdańsku, jedyny z sukienkami Papilio. Niestety nie mieli już żadnego z moich wybranych modeli, ale... na wystawie była taka jedna - oryginalna i ciekawa, ubrałam ją i okazało się, że ONA JEST DLA MNIE.
Życzę wszystkim powodzenia w szukaniu!!!

Przyznaje, że zastanawiam się na skorzystaniu z usług wizażystki przy wyborze sukni. Co myślicie ? Chociaż po Waszych wypowiedziach widzę, że jest to chyba zbędny wydatek szczególnie przy okrojonym budżecie :)

Wiesz, wizażystka nie zawsze trafi w Twój gust, poza tym panie w salonie na ogól potrafią dobrać suknię do sylwetki i urody.
Ja szukałam najpierw w necie, w ogóle jaki typ. Wybrałam rybkę, koleżanki z pracy przyklasnęły. Wyszukiwały mi suknie a ja oceniałam czy mi się podoba czy nie. Potem poszłam z mężem w rundę po salonach, zmierzyć jak w ogóle wyglądam w tym fasonie. Bo niektórych wybranych przeze mnie modeli w salonach nie było.
Potem trafiłam do Madonny gdzie chciałam przymierzyć mój typ: Lornę. Tam zostałam zasypana sukniami rybka. Pani uparła się, żebym zmierzyła inne przed Lorną i miała rację, wszystkie były za strojne, Lorna pasowała do mnie najbardziej. Ale po usłyszeniu ceny uciekłam z salonu. A po swoją suknie pojechałam do Krakowa, co wyszło mi nawet taniej niż wypożyczenie :)

Ja się właśnie na jutro umówiłam na rundkę po salonach. Będę łazić z narzeczonym.

ja juz od dawna zbieram się na buszowanie po salonach niestety będę zmuszona sama chodzić i przymierzać suknie i to właśnie mnie powstrzymywało bo myślałam że samej to tak nie bardzo, ale widze że Wy same chodzicie i że to nie przeszkadza. W takim razie od przyszłego tygodnia ruszam na przymiarki :) Dzięki że jesteście na forum:)

nie chodziłam po sklepach :)



przeglądałam Allegro - aż się trafiła ;) kupiłam - chociaż bez większego przekonania :P


ale doszłam do wniosku - eeeetam :P to tylko kiecka, którą będę miała na sobie raz w życiu i to raptem przez jakieś 2 godziny ;)



moja Sis latała po salonach - a ja razem z Nią :) zwiedziłyśmy ich ok 6 - po czym wróciłyśmy do pierwszego i pierwszej sukni, która wpadła nam w oko ;)