Bardzo lubię sopockie Tapas de Rucola, więc kiedy pojawił się kolejny lokal pod znakiem Rucoli, wybrałam się tam przy pierwszej nadarzającej się okazji.
Kuchnię indyjską znam i lubię, zarówno ze znanej gdyńskiej restauracji tego typu i jak i sopockiej (swoją drogą w niedalekim sąsiedztwie Tandoori Love), więc ucieszyłam się, że pojawiło się kolejne miejsce tego typu, z bardziej przystępnymi cenami. Jednak po otrzymaniu i spróbowania zamówienia (palak paneer) stwierdziłam, że chyba wolę zapłacić więcej w innym lokalu. Porcja mała, ser dziwny (czy jest robiony w lokalu?), ale z grubsza smakowało indyjskimi przyprawami. Gorzej z daniem koleżanki - kurczak w wiśniowym sosie nie dość, że był pełen żyłek i błon, to jeszcze smakował, jakby zalano go po prostu koncentratem pomidorowym.
Wystój orientalny, ale nie powiedziałabym, że czysto indyjski, szczególnie te chińskie lampiony ;) Pani kelnerka sympatyczna, ale podawanie rachunku do stolika bez żadnego etui, koszyczka czy choćby małego talerzyka i noszenie szklanek z piwem w ręku, bez tacy trochę razi.
Ogólnie myślę, że albo ceny do obniżki (za taką porcję i smak) albo jakość potraw do poprawy.