Dziś wybraliśmy się do PP. Wystrój ok. Zupa rybna ok. Drugie dania już niekoniecznie. Podane pięknie. Ucieszyły oczy,ale nie do końca podniebienie. Dorsz suchy,jakby przezimował za długo w zamrażarce. Gołąbki bez smaku. Dobrze,że sól,pieprz,oliwa i ocet balsamiczny na stołach. Jedzenie poprawne,brakuje smaku przewodniego. Bo przecież zamawiając danie,nie chcemy pamiętać z niego tylko wyrazistego smaku octu balsamicznego... Wrócimy,damy kolejną szansę:) Ale wiosną,żeby z uroków ogródka skorzystać.