Stok ok. Cała reszta to porażka. Już wyjaśniam :).
Parkingi nieprzygotowane i częściowo zamknięte. Droga dojazdowa taka sobie. Wyjazd na ulicę prowadzącą przez Przywidz - oblodzony. I najważniejsze - orczyki to totalna klapa ( żeby nie powiedzieć katastrofa ).
Od lat nic z tym nie robią - jazda orczykiem to szkoła przetrwania. Ścieżka pod orczykiem (1 i 2) to masakra - góry, doliny, dziury, chwasty i porosty :). Pewnie z tego względu orczyki jadą tempem iście szatańskim - chyba na piechotkę byłbym szybciej. Przyjechaliśmy na stok parę minut po 16-tej (12.01.2013), kiedy już zapadał zmrok. Jeszcze chodziły oba orczyki. Po dwóch wjazdach zrezygnowaliśmy. I jak się okazało całkiem słusznie, bo najpierw zatrzymano prawy orczyk (ścieżka pod nim nieoświetlona), a po chwili stanął również orczyk lewy.
jedno szczęście, że już oddawaliśmy karty w kasie. Tak , jak napisałem na początku - stok ok (dla początkujących), natomiast cała reszta, to masakra. "nowoczesne orczyki" - to kpina. No i jak zawsze postronni ludzie i dzieci z sankami i cholera wie z czym jeszcze kręcące się bez sensu na końcówce stoku. Ocenę ogólną chyba trochę zawyżyłem.