Re: Poród w Wejherowie
No to ja też opiszę swoje wrażenia.
Rodziłam w lutym tego roku. Przy samym porodzie babeczki sporo mi pomogły - głównie poprzez zrozumienie i cierpliwość. Ale samemu też trzeba chcieć sobie...
rozwiń
No to ja też opiszę swoje wrażenia.
Rodziłam w lutym tego roku. Przy samym porodzie babeczki sporo mi pomogły - głównie poprzez zrozumienie i cierpliwość. Ale samemu też trzeba chcieć sobie pomóc - jak najwięcej chodzić (w tej pozycji i tak najmniej boli więc łatwo się do tego zastosować), zgodzić się na lewatywę (wtedy naprawdę szybciej idzie poród) - lewatywa wszystko jest załatwiona tak bezstresowo i intymnie że nawet nie wiesz co gdzie i jak:) Trzeba słuchać rad położnych, chociaż czasem nie można się skupić, ale wtedy warto poprosić by powtórzyły co trzeba robić. Mi przebiły pęcherz płodowy i bardzo dobrze, bo był bardzo gruby i inaczej męczyłabym się jeszcze długie godziny. A tak to poród skończył się po 20 minutach od przebicia:) Przy pierwszych partych dostałam zastrzyk znieczulający w krocze, nie po to by było łatwiej urodzić, ale by zaczęło działać przed zszywaniem. No i nacięli mnie, też uważam że było to konieczne, bo dziecko było duże i rodziło się z rączką przy główce, na tzw. supermena;) Mimo wszystko naprawdę łatwo poszło, kilka minut po porodzie powiedziałam że za 9 miesięcy wracam tu rodzić drugie, więc możecie się domyśleć że naprawdę nie było źle:) W dużej mierze jest to zasługa położnych i całej atmosfery.
Na sali poporodowej leżałam przez 2 dni z dwoma innymi dziewczynami - opieka nam się podobała. Fakt, położna laktacyjna (ta blondynka o której ktoś wcześniej pisał), robi taką nagonkę na karmienie piersią że ho ho. Czasem jest to niemiłe. Mi kazała ściągać pokarm laktatorem nawet wtedy, gdy już miałam wystarczająco dużo pokarmu. Fakt, na początku laktator mi pomógł, a ona pokazała mi jak pobudzić laktację. No cóż, każdy może mieć czasem gorszy dzień.
Trzeciego dnia dołączyła do nas na sali jeszcze jedna dziewczyna, i narzekała na wszystko, mimo że pielęgniarki zajmowały się każdą z nas tak samo. Więc można opiekę różnie odebrać. Jak ktoś chce narzekać to zawsze znajdzie powód;) A prawda jest taka, że to jest szpital a nie hotel, i położne mają się nami zająć, zadbać o nas, ale nie niańczyć i traktować jak 8 cud świata tudzież królewny;)
Drugie dziecko też chcę tam rodzić.
zobacz wątek