Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2
Koszula i ubranka własne, ja przyjechałam do szpitala totalnie nieprzygotowana, mój mąż jak wisiałam na KTG pojechał po torbę z rzeczami dla małego ale zapomniał o kilku rzeczach i zaraz po...
rozwiń
Koszula i ubranka własne, ja przyjechałam do szpitala totalnie nieprzygotowana, mój mąż jak wisiałam na KTG pojechał po torbę z rzeczami dla małego ale zapomniał o kilku rzeczach i zaraz po porodzie maluch dostał czapeczkę i kocyk szpitalny. Nikt nikogo nie ocenia ze względu na wiedzę, leżałam tam tydzień, mogłam poznać chyba wszystkie położne które tam pracują i ani razu nie spotkałam się ze złym traktowaniem. Nawet te bardziej złośliwe a mniej cierpliwe panie odpowiadały na wszystkie pytania i pomagały. Podczas mojego pobytu było nawet kilka przypadków kiedy to położne opiekowały się dziećmi bo mamusie bardzo źle zniosły poród lub cesarkę. Na opiekę na prawdę nie można powiedzieć złego słowa
zobacz wątek