Odpowiadasz na:

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

No mi też kazała robić ósemki biodrami, kucać i w ogóle stać jak najwięcej. Przy silnych skurczach mąż mnie podtrzymywał bo sama to bym bezwładnie na kolana padała z bólu. Ale cały wysiłek... rozwiń

No mi też kazała robić ósemki biodrami, kucać i w ogóle stać jak najwięcej. Przy silnych skurczach mąż mnie podtrzymywał bo sama to bym bezwładnie na kolana padała z bólu. Ale cały wysiłek wkładałam w utrzymanie się na nogach (po tych 12 godzinach podawania oksy) i robienie różnych ćwiczeń. No i tak z godzinkę intensywnych wygibusów i jakoś się udało. Ale łatwo nie było.
Szkoda, że do Ciebie tak często nie zaglądali. Gdyby była u Ciebie taka ingerencja jak u mnie to pewnie wymusili by w organiźmie takie skurcze, że urodziłabyś siłami natury. Choć z drugiej strony u mnie były też konsekwencje tej ingerencji w postaci krwotoku, którego nie migli zatamować więc nie wiem, która z nas miała lepiej.

zobacz wątek
12 lat temu
MamaDawidka

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry