Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2
witam,
ja rodziłam w listopadzie 2013 w Gdyni Redłowie.
Był to mój drugi poród w tej placówce po 7 latach. jeśli chodzi o porodówkę to nie zmieniło się nic - no może z wyjątkiem...
rozwiń
witam,
ja rodziłam w listopadzie 2013 w Gdyni Redłowie.
Był to mój drugi poród w tej placówce po 7 latach. jeśli chodzi o porodówkę to nie zmieniło się nic - no może z wyjątkiem łóżek trochę wygodniejsze. Poród siłami natury na ogólnej porodówce. Pobytu na tej sali nie da się zapomnieć gdyż około dwa dni dokuczaly mi bóle krzyżowe. Pomimo moich błagań i próśb nie otrzymałam zadnego powtarzam żadnego środka przeciwbólowego przez 24 godziny. Położne nie mają empatii żadnej względem rodzących, zapomniały chyba o powołaniu w swoim zawodzie. Dodam tylko ze bóle tzw. krzyżowe w moim przypadku nie powodowały żadnego postępu porodu i dopiero po 24 godzinach przy utrzymującym się stale rozwarciu na 3 palce zdecydowano o podaniu oxytocyny która to w 3 godziny doprowadziła do bolesnego ale jednak szczęśliwego końca.
wszystkie te wspomnienia doprowadziły do tego że przez długi czas pamiętać będę o bólu który mi towarzyszył i był on bólem dla samego bólu. Brakowalo mi w tym wszystkim naprawdę trochę zrozumienia i ludzkiej życzliwości. Co z tego że porodówkę wyposażą w najlepszy sprzęt jak położne będą się tak zachowywały. Już nie wspomnę o tym, że poród przyjmowała mi położna która była w pracy pierwszy dzień po rocznej przerwie i przy moim skurczu partym uczyła się jak rozkładać łózko do porodu. Pobyt na tym oddziale jak i na położnictwie przetrwają naprawdę osoby które rodziły już wcześniej i mają jakieś pojęcie o tym bo pierworódkom będzie naprawdę ciężko a już osobom bardzo młodym to współczuję bo ton w jakim odnoszą się pielęgniarki i położne do nich jest poniżający.
zobacz wątek