Odpowiadasz na:

Nie bierzesz pod uwagę tego,że dzieci mają czasem konserwatywnych rodziców albo takich,których życie seksualne opiera się na 5-minutowym misjonarzu przy zgaszonym świetle. Nie sądzę,że są to dobrzy... rozwiń

Nie bierzesz pod uwagę tego,że dzieci mają czasem konserwatywnych rodziców albo takich,których życie seksualne opiera się na 5-minutowym misjonarzu przy zgaszonym świetle. Nie sądzę,że są to dobrzy edukatorzy.

Bo dobra edukacja polega na braku skrępowania przy rozmowie o seksie. Wszyscy to robimy! Dlaczego jeśli potrafimy rozmawiać o jedzeniu to nie możemy w ten sam sposób rozmawiać otwarcie o seksie. Nie rozumiem tego.
Nie każdy ma takie szczęście jak ja w kwestii podejścia rodziców. Moja mama po prostu ze mną porozmawiała,powiedziała mi co i jak, przy tym wpoiła wartości. I zrobiła to bez otoczki wstydu. Do tego stopnia,że po pierwszym razie poszłam do niej,powiedziałam otwarcie i zaprowadziła mnie do ginekologa. I wiedziałam,że mogę jej ufać bo wiedziałam,że nie będzie afery.

Co do ginekologa na NFZ. Możliwe,że coś się zmieniło ale jak byłam ostatni raz, gdzie na wizytę musiałam się umówić z 2-miesiecznym wyprzedzeniem, miałam wątpliwą przyjemność doświadczenia starego,obdrapanego fotela i bardzo nieprzyjemnego lekarza.
Może to ja źle trafiłam ale mnie dość mocno odrzuciło :p

Z systemem recept-nie wiem, moja lekarka wypisywała mi po prostu na pół roku a ja tak czy siak regularnie co pół roku się badam kompleksowo więc tu się nie mogę ustosunkować :p

zobacz wątek
4 lata temu
~ciachozkremem

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry