Widok
Powtarzanie klasy: porażka czy szansa?
Opinie do artykułu: Powtarzanie klasy: porażka czy szansa?.
Czy powtarzanie klasy jest znakiem porażki zarówno ucznia, jak i nauczyciela? A może to szansa na zlikwidowanie zaległości, nadrobienie materiału, który nie został wystarczająco przyswojony? Zostanie na drugi rok w tej samej klasie nie musi być katastrofą, jeśli spojrzymy na to z nieco innej perspektywy.
O oceny pozwalające na promocję do następnej klasy walczą dzieci, walczą też rodzice. Zdarza się, że gdy na miesiąc przed klasyfikacją dowiadują się, że ich dziecko może nie przejść ...
Czy powtarzanie klasy jest znakiem porażki zarówno ucznia, jak i nauczyciela? A może to szansa na zlikwidowanie zaległości, nadrobienie materiału, który nie został wystarczająco przyswojony? Zostanie na drugi rok w tej samej klasie nie musi być katastrofą, jeśli spojrzymy na to z nieco innej perspektywy.
O oceny pozwalające na promocję do następnej klasy walczą dzieci, walczą też rodzice. Zdarza się, że gdy na miesiąc przed klasyfikacją dowiadują się, że ich dziecko może nie przejść ...
Kiedyś naturalnym miejscem miernot umysłowych były zawodówki.
Teraz geniusze - złote rączki stworzone do prac manualnych, pod presją rodziców muszą ukończyć studia. Co w PL nie jest żadnym osiągnięciem. Potem taki "geniusz" jeden z drugim mając kacyka mamę lub tatę zajmuje miejsce pracy należne zdolnej osobie. A taka zdolna osoba tułać się musi gdzieś za granicą.
miernot umysłowych ?
wypraszam sobie !
poszedłem do zawodówki świadomie, 2 dni w tygodniu płatnych praktyk, nauki w szkole tyle co nic i dzięki temu znalazłem pracę
na 7 szkoła do 14 i szybko na 15 do pracy -sprzątanie biur
po zawodówce zdałem do technikum, tam to się wcale nie uczyłem bo materiał był identyczny, przychodziłem raz na jakiś czas
całe świadectwo same 4
a z zachowania nieodpowiedni, bo 'wagarowicz'
znaczy pracujący i niemający czasu na chodzenie co dzień do szkoły
maturę kupiłem, bo mnie było stać
a stać było, bo od 6 klasy szkoły podstawowej zapie.... pracuję
handel, sprzątanie, opieka
takie początki
pracuję w wyuczonym zawodzie (tym z zawodówy)
na swoim
dziś do 17
poszedłem do zawodówki świadomie, 2 dni w tygodniu płatnych praktyk, nauki w szkole tyle co nic i dzięki temu znalazłem pracę
na 7 szkoła do 14 i szybko na 15 do pracy -sprzątanie biur
po zawodówce zdałem do technikum, tam to się wcale nie uczyłem bo materiał był identyczny, przychodziłem raz na jakiś czas
całe świadectwo same 4
a z zachowania nieodpowiedni, bo 'wagarowicz'
znaczy pracujący i niemający czasu na chodzenie co dzień do szkoły
maturę kupiłem, bo mnie było stać
a stać było, bo od 6 klasy szkoły podstawowej zapie.... pracuję
handel, sprzątanie, opieka
takie początki
pracuję w wyuczonym zawodzie (tym z zawodówy)
na swoim
dziś do 17
bzdura, wielu moich fajnych kolegów pokończyło podstawówki w latach 80-tych XX wieku
część z nich potem kończyło Technikum, zdało maturę, jeden poszedł na studia zaoczne.
ale nie ma wśród nich bezrobotnych, są kucharzami, stolarzami, elektrykami- każdy zarabia na swojej działalności, niektórzy zatrudniają ludzi,
a z liceum koledzy---kilku jest bezrobotnych ( po studiach)
ale nie ma wśród nich bezrobotnych, są kucharzami, stolarzami, elektrykami- każdy zarabia na swojej działalności, niektórzy zatrudniają ludzi,
a z liceum koledzy---kilku jest bezrobotnych ( po studiach)
OK, ale to nie odpowiedź na moje pytanie :-)
Mogą być (nawet powinny!) być zdrowe i silne. Także urodziwe. Lecz rozum także się przydaje. :-) Bo zdrowa i silna może być słonica albo szympansica, ale chyba byś nie chciał mieć takiej córki? Nasze dzieci kreują naszą przyszłość. Więc fajnie byłoby, gdyby były mądre.
Może i nie...
Ale w Technikum gastronomicznym na ul. Legionów co tydzień kazali kupować składniki na obiad + wodę mineralną dla nauczyciela, żeby mógł przepłukać ryło zanim posmakuje następnego dania. Tygodniowo wychodziło to około 50-100 zł a to nie wszystkie wydatki. Może 800 zł w miesiącu to nie... ale tak 400 na pewno.
Porażka dla rodziców, którzy pomimo rozmów z dzieckiem,pilnowaniem,chetnych do pomocy i wspieraniem korepetycjami nie widzą ze strony nastolatka żadnych chęci do nauki tylko wzruszenie ramion to najbardziej boli rodziców.zapowiedziałam synowi ze jeżeli będzie zagrożony to trudno,musi na własnej skórze odczuc co to odpowiedzialnosc za własne czyny
Co za bzdury. Niedawno skończyłam liceum i pamiętam, że o zagrożeniu nauczyciel z wielką satysfakcją zawsze zawiadamiał na tydzień przed wystawieniem ocen... W regulaminie mojej szkoły nie było zapisu, który by zobowiązywał nauczycieli do informowania uczniów o 'zagrożeniu' z większym wyprzedzeniem.
Ciekawe, czy kiedyś w Polsce doczekamy się czasów, gdzie niesumienni (delikatnie mówiąc) nauczyciele będą kontrolowani i oceniani za brak kompetencji do wykonywania zawodu...
Ciekawe, czy kiedyś w Polsce doczekamy się czasów, gdzie niesumienni (delikatnie mówiąc) nauczyciele będą kontrolowani i oceniani za brak kompetencji do wykonywania zawodu...
Czy Twój nick to "szpilek"?
Bo poziom wypowiedzi by na to wskazywał. Czy rady pedagogiczne w Twojej szkole były na tydzień przed wystawieniem ocen? Na pewno nie. Nie ściemniaj. A nauczyciele są oceniani: są hospitowani przez władze szkoły oraz wizytatorów z UM i Kuratorium. Negatywne oceny oznaczają utratę pracy. Jeżeli masz zastrzeżenia, podaj numer LO, które ukończyłaś - dziennikarze na pewno się zainteresują. A anonimowo można napisać wszystko.
Większość nauczycieli przepuszcza nawet najgorsze przypadki, bo musieliby się z nim męczyć rok, a może i nawet kilka lat więcej, a tak pozbywają się kłopotu.
Kilka lat temu nauczycielka opowiadała o takim przypadku.
Oblali typa ileś razy, a potem dali mu te 2 żeby zjeżdżał z tej szkoły i dał im święty spokój.
Kilka lat temu nauczycielka opowiadała o takim przypadku.
Oblali typa ileś razy, a potem dali mu te 2 żeby zjeżdżał z tej szkoły i dał im święty spokój.
Eetam
Kiblowałem w technikum, skończyłem je, zrobiłem studia,choć nauczyciel mówił że się na szewca tylko nadaję (nie chcę tu obrazić rzemieślników do których mam szacunek) od kilkunastu lat dyrektorzę / manageruję w międzynarodowej firmie.Staram się zatrudniać nie geniuszy tylko zaradnych i daję zawsze szansę tzw głombom.Nie zawiodłem się.
etat dla mojego syna
Witam, mój syn ma 14 lat, jest bystry, inteligenty, lubiany i jak na razie leń. Do zeszłego roku ok. Teraz wołami nie zaciągniesz ani do nauki ani do zadań ani powoli do szkoły. Prawdopodobnie to bunt nastolatka i tak myślę sobie , że chyba pozwolę mu walnąć o glebę. Może się opamięta, a jak nie to do zawodówki i do roboty. Czy jestem wredną mamą ?
XIV liceum w Gdyni- porażka !
Chodziłam do liceum nr XIV w Gdyni i ta placówka to jest jakaś porażka. Nauczyciele a zwłaszcza dwie kobiety uczące historii i wosu robią ludziom horror z zajęć i życia w szkole a dyrektorka nic z tym nie robi tylko traktuje szkołę jak prywatna placówke edukacyjna. Pedagog to koleżanka nauczycielek wiec gdy masz problem i chcesz o nim porozmawiać i zwłaszcza gdy dotyczy on sytuacji z tymi dwiema paniami to możesz zapomnieć o jakiejkolwiek pomocy. Inni nauczyciele wiedzą co sie dzieje u Ciebie i sami mówią ze nic nie mogą zrobić! W tej szkole albo starają sie Ciebie zrównać z ziemią a jeśli im sie nie spodobasz i to nie ze względu ma oceny czy zachowanie. Tak po prostu. Inni mogą poprawiać sprawdziany mimo ze im sie nie chciało po prostu przyjść a Ty przyjdziesz ze zwolnieniem lekarskim i nauczyciel zrobi wszystko utrudnic Ci życie i bylebyś nie zaliczył roku. Po tej szkole musiałam chodzić do psychologa i wiele osób znam ze swojego rocznika które rownież twierdza ze ta szkoła jest najgorszym ich wyborem w życiu. Jeśli chcecie uchronić swoje dzieci przed ludźmi którzy zrobią wam i im piekło z życia to nie polecam tej szkoły, przypłaciłam ją załamaniem nerwowym.