Re: Pozew zbiorowy przeciw Gminie za zagrożenie zdrowia i brak dostatecznej informacji?
Urząd gminy zakazuje spożywać wodę z gminnego wodociągu z dniem 27-11-2015 r., gdyż są w niej bakterie grupy coli. Powiatowy Państwowy Inspektor Sanitarny w Wejherowie badał wodę od 23-11-2015 r....
rozwiń
Urząd gminy zakazuje spożywać wodę z gminnego wodociągu z dniem 27-11-2015 r., gdyż są w niej bakterie grupy coli. Powiatowy Państwowy Inspektor Sanitarny w Wejherowie badał wodę od 23-11-2015 r. Wieść niesie, że ten stan trwa od sierpnia, kiedy to dokonywano jakichś modyfikacji gminnego wodociągu. I tu jest dowód kumoterstwa. Jak bowiem można dostarczać ludności wodę, która nie posiada sterylizatora? Co? Projektant nie przewidział, że do wody mogą dostać się bakterie i wirusy? Czy mogą to zrobić terroryści?
Moje osłupienie jest tym większe, że stan ten legalnie trwa już ponad tydzień i nic się nie dzieje. Dowodzi to, że władzę w: województwie, powiecie i gminie sprawują ludzie, którzy nie mają ku temu zdolności organizacyjnych i psychicznych. Dotyczy to w szczególności inspektorów sanitarnych powiatowych i wojewódzkich. Jak to jest, że te organa maja pieniądze na ściganie rodziców za ignorowanie przymusowych szczepień a nie mają pieniędzy na szybkie zbadanie wody na obecność bakterii i wirusów? Kto będzie teraz ponosił koszty skutków wcześniejszego spożywania skażonej wody? Dlaczego gminne władzy i sanitarne nie powiadomiły tubylczej ludności o zagrożeniu przez radio-polewaczkę?
W tej sytuacji nie tylko w gminie ale i w województwie powinien być wprowadzony rządowy komisarz, zaś organ kontroli NIK, powinien przeprowadzić wnikliwą lustrację działania tych organów, które mają zaopatrywać tubylczą ludność w czystą i zdrową wodę. Tu mamy jeszcze jeden problem. Kiedy nieco mocniej wiatr powieje, to ktoś bawi się w dostarczanie energii elektrycznej. Mruga porozumiewawczo?
zobacz wątek