Widok
Praca jest... takie spostrzeżenia.
Przeglądając oferty na naszym rynku, widać jedno. Praca jest, ale za grosze.
Dominują stawki od 10-12 na rękę za godzinę, bez względu na to co się robi (czyli te wszystkie Biedronki, Lidle, budki z kebabem, itp.). To są stawki głodowe. Po miesiącu standardowej pracy (8 godz./21 dni) wychodzi na rękę max 2 000. Oczywiście wszystko na umowę zlecenie albo o dzieło.
Takie stawki to można wsadzić sobie...., bo jeśli mieszkasz sam i wynajmujesz mieszkanie, to wegetujesz.
Jeśli ktoś mieszka z kimś (np. żona/mąż, rodzice) to jeszcze da radę wyżyć jakoś.
Wniosek, albo zapierniczasz po 12 godz. dziennie (przy 21dniach) i wychodzi Ci między 2500-3000 na rękę, albo szukasz czegoś innego. Można także dwie pracy ciągnąć. Tylko to będzie podobnie jak z 12 godzinnym dniem pracy (chociaż w drugiej odpada Ci pełne oskładkowanie).
Kabze nabijają sobie Ci wyżej, a ten co na prawdę pracuje ma biedę.
Osobiście wyszedłem z takiego założenia. Biorę co jest, ale szukam dalej. Pracuję po 8 godzin i wegetuję, ale poszukuję w zawodzie swoim aby mieć większy dochód i żyć normalnie.
A z obecnym pracodawcą rozstanę się bez żalu. Skoro on nie jest fair płacowo (często i pod innymi względami także) oraz nie szanuje mnie, to dlaczego ja mam być?
Jestem w stanie dać z siebie wiele w pracy, utożsamiać się z firmą i dbać jak o własne pod warunkiem, że firma dba o mnie. To działa w dwie strony przecież.
Niestety rzadko spotyka się takie sytuacje. Mamy brygadzistów, kierowników i dyrektorów, ale brak nam liderów za którymi pracownicy chętnie idą. Którzy wiedzą, że pracownik zadowolony, chętnie przychodzi do pracy i daje od siebie więcej. Nie odejdzie.
Dopóki nie zmieni się traktowania pracowników, którzy chcą pracować i starają się, będą problemy z kadrami. Pracownicy będą mieli pracę gdzieś. Ja swoją też mam gdzieś, pracuję obecnie "na pół gwizdka" bo i tak nie doceni tego nikt :)
To takie moje małe spostrzeżenia z rynku pracy, szukam dalej... ;)
Dominują stawki od 10-12 na rękę za godzinę, bez względu na to co się robi (czyli te wszystkie Biedronki, Lidle, budki z kebabem, itp.). To są stawki głodowe. Po miesiącu standardowej pracy (8 godz./21 dni) wychodzi na rękę max 2 000. Oczywiście wszystko na umowę zlecenie albo o dzieło.
Takie stawki to można wsadzić sobie...., bo jeśli mieszkasz sam i wynajmujesz mieszkanie, to wegetujesz.
Jeśli ktoś mieszka z kimś (np. żona/mąż, rodzice) to jeszcze da radę wyżyć jakoś.
Wniosek, albo zapierniczasz po 12 godz. dziennie (przy 21dniach) i wychodzi Ci między 2500-3000 na rękę, albo szukasz czegoś innego. Można także dwie pracy ciągnąć. Tylko to będzie podobnie jak z 12 godzinnym dniem pracy (chociaż w drugiej odpada Ci pełne oskładkowanie).
Kabze nabijają sobie Ci wyżej, a ten co na prawdę pracuje ma biedę.
Osobiście wyszedłem z takiego założenia. Biorę co jest, ale szukam dalej. Pracuję po 8 godzin i wegetuję, ale poszukuję w zawodzie swoim aby mieć większy dochód i żyć normalnie.
A z obecnym pracodawcą rozstanę się bez żalu. Skoro on nie jest fair płacowo (często i pod innymi względami także) oraz nie szanuje mnie, to dlaczego ja mam być?
Jestem w stanie dać z siebie wiele w pracy, utożsamiać się z firmą i dbać jak o własne pod warunkiem, że firma dba o mnie. To działa w dwie strony przecież.
Niestety rzadko spotyka się takie sytuacje. Mamy brygadzistów, kierowników i dyrektorów, ale brak nam liderów za którymi pracownicy chętnie idą. Którzy wiedzą, że pracownik zadowolony, chętnie przychodzi do pracy i daje od siebie więcej. Nie odejdzie.
Dopóki nie zmieni się traktowania pracowników, którzy chcą pracować i starają się, będą problemy z kadrami. Pracownicy będą mieli pracę gdzieś. Ja swoją też mam gdzieś, pracuję obecnie "na pół gwizdka" bo i tak nie doceni tego nikt :)
To takie moje małe spostrzeżenia z rynku pracy, szukam dalej... ;)
~drugi_anonim 37.47.198.* co ty bredzisz pajacu firmy które wymieniłeś ledwie płacą powyżej krajowej minimalnej nadwyżki są dawane w premiach za siedzenie w tyłku kierownika , a nie za prace jak za 8 godzin dostaniesz 2500 to będzie sukces bo jest zmowa na rynku i nikt ci więcej nie da a do 3000 tyś to 99 procent ludzi dochodzi tylko nadgodzinami i sobotami a potem chwali się taki burak że zarabia 4000 tyś jeździ pasatem tylko zapomniał dodać że robi po 300 godzin w miesiącu dzieci w domu ledwie go poznają , żona rozkłada się przed listonoszem bo ma potrzeby a Janusz cieszy się że zarobi prawie tyś euro , dla takich wieśniaków powinni normalnie zrobić wizę wjazdową do Gdańska bo za 2000 tyś to by normalnie brata utopił w łyżce wody .
Dobre stwierdzenie, 2 tysie = dorabiać a nie zarabiać
W większości firm z którymi miałam do czynienia pracowników traktowano bardziej przedmiotowo niż podmiotowo
Czasem szefowie wręcz dawali odczuć że gdyby mogli to by wszystkich ludzi pozwalniali
Im mniej ludzie tam zarabiali, tym bardziej nimi pomiatano ( bardzo prestiżowe wizerunkowo firmy, im większe logo w tym większy gnój się wpadało )
Nadal wielu pracodawców jest przekonanych że bardzo szybko znajdą innego taniego pracownika, a do tego w miarę sensownego,
I mają rację dopuki doputy tacy się znajdują
Niektóre firmy duża rotację mają wyliczoną w koszt więc prowadzą stałe nabory
całkiem przypadkiem podsłuchałam ostatnio taką rozmowę "...wiem że to jedyny specjalista, ale jak ja mam szanować kogoś takiego, wiesz ile (jak mało ) ona zarabia? sama siebie nie szanuje bo za taką stawkę przychodzi, co to za specjalista! ...."
Prawda jest taka że wlasciciele firm po cichu śmieją sie z ludzi zarabiających mało, uważają ich za niezaradnych życiowo i gardzą nimi bo to takie tanie biedaki do wynajęcia, wykorzystania i wymienienia jak się zużyją
W większości firm z którymi miałam do czynienia pracowników traktowano bardziej przedmiotowo niż podmiotowo
Czasem szefowie wręcz dawali odczuć że gdyby mogli to by wszystkich ludzi pozwalniali
Im mniej ludzie tam zarabiali, tym bardziej nimi pomiatano ( bardzo prestiżowe wizerunkowo firmy, im większe logo w tym większy gnój się wpadało )
Nadal wielu pracodawców jest przekonanych że bardzo szybko znajdą innego taniego pracownika, a do tego w miarę sensownego,
I mają rację dopuki doputy tacy się znajdują
Niektóre firmy duża rotację mają wyliczoną w koszt więc prowadzą stałe nabory
całkiem przypadkiem podsłuchałam ostatnio taką rozmowę "...wiem że to jedyny specjalista, ale jak ja mam szanować kogoś takiego, wiesz ile (jak mało ) ona zarabia? sama siebie nie szanuje bo za taką stawkę przychodzi, co to za specjalista! ...."
Prawda jest taka że wlasciciele firm po cichu śmieją sie z ludzi zarabiających mało, uważają ich za niezaradnych życiowo i gardzą nimi bo to takie tanie biedaki do wynajęcia, wykorzystania i wymienienia jak się zużyją
W Poznaniu wcale nie jest lepiej. https://teoriabiznesu.pl/blisko-ludzi/dlaczego-znalezienie-pracy-nie-jest-takie-latwe/
https://teoriabiznesu.pl - Pomysł na biznes, biznes plany, franczyza
Ja bym za mniej niż 3500 na rękę z domu nie wychodził, chociaż mam kredyt na mieszkanie. Dla mnie nie jest ważne co robię ważne żebym zarobił. Jak miałbym do wyboru posadę tzw asystenta w dużej korporacji o ładnej nazwie za 1600 lub wozić pizze za 3000 to poszedłbym wozić pizzę. Jak miałbym klepać w klawiaturę za 2000 i nazywać się specjalistą od wszystkiego i do niczego lub pracować na budowie za 4000 to bym robił na budowie. Dlatego śmieszą mnie czasem spotykane pytania na forum. "Oh gdzie można zarobić normalne pieniądze, tak 1800 na rękę...?" Dajecie się gnoić, zaniżacie płacę bo wciąż utknęliście w 89' trzęsąc portkami że szef pan i władca zamieni was na jednego z tych 20 co czekają za płotem na waszą posadę. Wy robicie za grosze w Auchanach, Tescach i innych Biedronkach a wasi zarządcy co rocznie wyprowadzają miliardowe zyski za granicę śmiejąc się z was że gdyby nie darmowi pracownicy to poszli by z torbami.
Dlaczego w Polskim Lidlu niewolnik zarabia 8-10zł/h a niemiec u siebie min. 10E/h mimo że produkty u nich są tańsze niż u nas a profit też trzeba wypracować?
Dlaczego w Polskim Lidlu niewolnik zarabia 8-10zł/h a niemiec u siebie min. 10E/h mimo że produkty u nich są tańsze niż u nas a profit też trzeba wypracować?
Nie można generalizować. Faktycznie dla kelnerów czy sprzedawców takie zarobki są standardem, ale osoby, które naprawdę mają wysokie kwalifikacje znajdą dobrze płatną pracę. Mam na myśli np. programistów czy doświadczonych inżynierów. Na tym blogu gdansk-praca.com.pl sami znajdziecie oferty pracy i analizy dotyczące lokalnego rynku pracy.
Oczywiście nie generalizuję ale więcej w PL pracowników niewykwalifikowanych niż tych inżynierów o których wspomniałeś. Masz rację ci którzy mają papiery do takiej pracy zarobią nawet w PL ale mowa chyba tutaj bardziej o tych rzędowych pracownikach dla których zarobić 3 tyś w PL to jak wygrać 6 w lotto.
Powtarzałem to wiele razy, Twoje zarobki są wprost proporcjonalne do tego co możesz zaoferować pracodawcy i tego na co się zgodzimy bo nikt nie da nam 5 tyś skoro chcemy pracować za 2.5tyś.
Powtarzałem to wiele razy, Twoje zarobki są wprost proporcjonalne do tego co możesz zaoferować pracodawcy i tego na co się zgodzimy bo nikt nie da nam 5 tyś skoro chcemy pracować za 2.5tyś.
Nie masz racji. Rynek programistów zaczyna się psuć. Nie dalej jak w piątek rozmawiałem z programistą i to dość dobrym. Kilkanaście lat w zawodzie, dobrze płatna praca, wysokie stanowisko. Okazuje się, że nawet rynek programistów psuje się.
Coraz częściej tnie się koszty nawet tutaj. Po co zatrudniać doświadczonego za np. 10-15 tys skoro ma się już pewien zespół i lepiej zatrudnić, dwóch świeżaków za 3 tys. Będzie uczył się od starszych i "wychowa się" go pod siebie. Oczywiście są sektory, zwłaszcza w dużych firmach, gdzie jednak muszą zatrudnić kogoś za taką kasę. Jednak pracodawcy i tutaj tną koszty coraz częściej.
Jak to wygląda? Pracownikom płacić jak najmniej, aby było więcej dla pracodawcy (nie gadajcie tutaj głupot o rozwoju firmy). Dlatego jest tyle wakatów we firmach. Bo ludzie coraz częściej nie chcą pracować za g*wniane pieniądze. Słusznie z resztą. Tylko zamiast pomyśleć i zacząć szanować ludzi, szuka się coraz tańszych niewolników. Tak, niewolników. Praca za płacę która wystarczy tylko na opłaty i jedzenie to niewolnictwo. Każdy doi każdego, a na szarym końcu jest ten pracownik którego dy..ją wszyscy, państwo, pracodawca, itd.
Programy 500+ etc. to też strzał w nogę. Większość z tych rodzin dzięki 500+ dofinansowaniom różnego rodzaju, mają za darmo!!!!! dochód wyższy niż osoba, która zapierdziela po 12 godzin. Ktoś na to musi pracować, czyli ten który pracuje po 12 godz. ;)
Coraz częściej tnie się koszty nawet tutaj. Po co zatrudniać doświadczonego za np. 10-15 tys skoro ma się już pewien zespół i lepiej zatrudnić, dwóch świeżaków za 3 tys. Będzie uczył się od starszych i "wychowa się" go pod siebie. Oczywiście są sektory, zwłaszcza w dużych firmach, gdzie jednak muszą zatrudnić kogoś za taką kasę. Jednak pracodawcy i tutaj tną koszty coraz częściej.
Jak to wygląda? Pracownikom płacić jak najmniej, aby było więcej dla pracodawcy (nie gadajcie tutaj głupot o rozwoju firmy). Dlatego jest tyle wakatów we firmach. Bo ludzie coraz częściej nie chcą pracować za g*wniane pieniądze. Słusznie z resztą. Tylko zamiast pomyśleć i zacząć szanować ludzi, szuka się coraz tańszych niewolników. Tak, niewolników. Praca za płacę która wystarczy tylko na opłaty i jedzenie to niewolnictwo. Każdy doi każdego, a na szarym końcu jest ten pracownik którego dy..ją wszyscy, państwo, pracodawca, itd.
Programy 500+ etc. to też strzał w nogę. Większość z tych rodzin dzięki 500+ dofinansowaniom różnego rodzaju, mają za darmo!!!!! dochód wyższy niż osoba, która zapierdziela po 12 godzin. Ktoś na to musi pracować, czyli ten który pracuje po 12 godz. ;)
Niestety, wystarczy przejrzeć oferty pracy. Głównie podawane są stawki brutto 13-15/godz. Rzadko zdarza się 17 brutto.
Tylko co pracownika obchodzi stawka brutto? Nic!!! Ale to cwaniactwo pracodawców, aby lepiej wyglądało i aby znaleźć jakiegoś jelenia. Przecież podanie zarobków 12netto/godz. dla studenta i 10netto/godz. dla pozostałych źle wygląda.
Praca faktycznie jest, ale za g*wniane pieniądze. Jeśli chcesz zarobić na coś więcej niż chleb z masłem uczciwie pracując - zapomnij.
Dlatego tak dużo firm poszukuje pracowników i mówi się o rynku pracy pracowników. Bo dają g*wno nie pieniądze a ludzie nie chcą za tyle pracować i w dobie 500+ oraz socjali wolą dzieci narobić i siedzieć w domu. To na pewno nie jest rynek pracownika!!!
Tylko co pracownika obchodzi stawka brutto? Nic!!! Ale to cwaniactwo pracodawców, aby lepiej wyglądało i aby znaleźć jakiegoś jelenia. Przecież podanie zarobków 12netto/godz. dla studenta i 10netto/godz. dla pozostałych źle wygląda.
Praca faktycznie jest, ale za g*wniane pieniądze. Jeśli chcesz zarobić na coś więcej niż chleb z masłem uczciwie pracując - zapomnij.
Dlatego tak dużo firm poszukuje pracowników i mówi się o rynku pracy pracowników. Bo dają g*wno nie pieniądze a ludzie nie chcą za tyle pracować i w dobie 500+ oraz socjali wolą dzieci narobić i siedzieć w domu. To na pewno nie jest rynek pracownika!!!
Są firmy i są firmy. To, że Twoja żona i Ty macie wysokie stawki za godzinę i chętnie idziecie do pracy, to pogratulować tylko.
Niestety proza życia jest inna. Zależy jaka branża, jaka firma, jakie podejście szefa.
Popatrz proszę na ogłoszenia. Zobaczysz, że to co piszą przedmówcy w przytłaczającej większości to prawda. Takie wyjątki jak u Was, potwierdzają tylko regułę.
Niestety proza życia jest inna. Zależy jaka branża, jaka firma, jakie podejście szefa.
Popatrz proszę na ogłoszenia. Zobaczysz, że to co piszą przedmówcy w przytłaczającej większości to prawda. Takie wyjątki jak u Was, potwierdzają tylko regułę.
Anonimie do kogo te pretensje.
Przykład. Firma 3 osoby. Przychód 15000/miesiąc. Koszty 5000/M. Zostaje 10000 na płace. Szef 4000. Pracownicy po 3000. Czyli po jakieś 2000/na rękę.
Teraz powiedz mi do kogo pretensje.
Do szefa ze sobie za dużo wypłaca (dodam że szef wykonuje te same prace co pracownicy+ obowiązki pracodawcy).
Do któregoś z pracowników ze zamiast sumiennie pracować odbija się i przez to trzeba dzielić kasę na 3 a nie na 2 osoby.
Czy może do klientów ze nie chcą płacić więcej I robią dodatkowo jakieś przetargi w których wygrywa najniższa cena.
Acha zapomniałem o najlepszej recepcie z tego forum "Zamknij biznes i sam idź na etat".
Przykład. Firma 3 osoby. Przychód 15000/miesiąc. Koszty 5000/M. Zostaje 10000 na płace. Szef 4000. Pracownicy po 3000. Czyli po jakieś 2000/na rękę.
Teraz powiedz mi do kogo pretensje.
Do szefa ze sobie za dużo wypłaca (dodam że szef wykonuje te same prace co pracownicy+ obowiązki pracodawcy).
Do któregoś z pracowników ze zamiast sumiennie pracować odbija się i przez to trzeba dzielić kasę na 3 a nie na 2 osoby.
Czy może do klientów ze nie chcą płacić więcej I robią dodatkowo jakieś przetargi w których wygrywa najniższa cena.
Acha zapomniałem o najlepszej recepcie z tego forum "Zamknij biznes i sam idź na etat".
Wspaniały przykład. Trochę z ni z gruchy ni z pietruchy. Dlaczego? Bo jeśli mnie nie stać na pracowników to ich nie zatrudniam.
Co?! Za dużo pracy i nie zrobię tego sam?! To biorę zlecenia takie, które zrobię. Że przetargi takie a nie inne? To po jakiego grzyba w nich startujesz? Jeśli zatrudniam ludzi to muszę mieć na nich pomysł, skalkulować czy dam radę i czy da mi to wymierne korzyści.
A że ktoś obijaja się? Jaki z Ciebie szef, że nie potrafisz wyznaczać ludziom zadania i zmotywować do pracy.
To teraz ja dam przykład.
Odmalowałem sobie mieszkanie, to już wiem jak remontować! Zakładam firmę remontową i zatrudniam ludzi. Nie znam się na biznesie, wiem jedynie jak remontować (mam doświadczenie, swoje mieszkanie). Zatrudniam ludzi (przeważnie z "łapanki"), którzy zgodzą się pracować za bieda pensję, startuję w bieda przetargach i jakoś to się toczy od pierwszego do pierwszego.
Ja jestem wielkim biznesmenem, bo mam własną firmę i na nikogo nie tyram (inny tyrają na mnie). Czasami "orżnę" tego czy owego, ale.... mnie też "orżną" czasami, więc jakoś muszę się odkuć.
Tak to wygląda, a to tylko branża budowlano remontowa.
Hmmmm.. recepta dobra dla niektórych. Zamiast zakładać jakąś firmę do d*py, mogą być majstrami, brygadzistami, liderami (w to akurat wątpię ;) ), czy kierownikami. Ale każdy Janusz to powie, że najlepiej robi się na swoim i pierdzi w swój stołek.
Co?! Za dużo pracy i nie zrobię tego sam?! To biorę zlecenia takie, które zrobię. Że przetargi takie a nie inne? To po jakiego grzyba w nich startujesz? Jeśli zatrudniam ludzi to muszę mieć na nich pomysł, skalkulować czy dam radę i czy da mi to wymierne korzyści.
A że ktoś obijaja się? Jaki z Ciebie szef, że nie potrafisz wyznaczać ludziom zadania i zmotywować do pracy.
To teraz ja dam przykład.
Odmalowałem sobie mieszkanie, to już wiem jak remontować! Zakładam firmę remontową i zatrudniam ludzi. Nie znam się na biznesie, wiem jedynie jak remontować (mam doświadczenie, swoje mieszkanie). Zatrudniam ludzi (przeważnie z "łapanki"), którzy zgodzą się pracować za bieda pensję, startuję w bieda przetargach i jakoś to się toczy od pierwszego do pierwszego.
Ja jestem wielkim biznesmenem, bo mam własną firmę i na nikogo nie tyram (inny tyrają na mnie). Czasami "orżnę" tego czy owego, ale.... mnie też "orżną" czasami, więc jakoś muszę się odkuć.
Tak to wygląda, a to tylko branża budowlano remontowa.
Hmmmm.. recepta dobra dla niektórych. Zamiast zakładać jakąś firmę do d*py, mogą być majstrami, brygadzistami, liderami (w to akurat wątpię ;) ), czy kierownikami. Ale każdy Janusz to powie, że najlepiej robi się na swoim i pierdzi w swój stołek.
Przykład miał w prosty sposób zobrazować sytuację ale rozumiem że nigdy nie prowadziłem firmy oraz nie zarzadzales ludźmi. Wyobraź sobie ze poza budowlanka są dziedziny w których jednoosobowo nie da się działać ale nie bede się wydawał w szczegóły. Dlatego rada dla Ciebie poszukaj firm które płacą takie stawki jakie byś chciał zarabiać. Coraz więcej jest ogłoszeń w których podają wynagrodzenie więc jaki problem
No paaaaaaatrz, jest coś jeszcze poza budowlanką? Nie wpadłbym na to.
Nawiązując do Twojego przykładu, może i nie da działać się jednoosobowo ale nie jest powiedziane, że musisz w trzy osoby skoro nie stać Cię na utrzymanie tylu pracowników.
A jeśli musisz a masz bieda stawki, to widać po prostu stworzyłeś sobie miejsce pracy, bo nie mogłaś normalnej znaleźć i teraz trudno jest Ci wiązać koniec z końcem, bo ludziom też trzeba płacić a bez nich nie dasz rady.
Ty dałeś swój dziwny przykład, ja dałem swój. Finito.
Nawiązując do Twojego przykładu, może i nie da działać się jednoosobowo ale nie jest powiedziane, że musisz w trzy osoby skoro nie stać Cię na utrzymanie tylu pracowników.
A jeśli musisz a masz bieda stawki, to widać po prostu stworzyłeś sobie miejsce pracy, bo nie mogłaś normalnej znaleźć i teraz trudno jest Ci wiązać koniec z końcem, bo ludziom też trzeba płacić a bez nich nie dasz rady.
Ty dałeś swój dziwny przykład, ja dałem swój. Finito.
Fakt, okopałem się i będę bronił swoich racji niczym Rejtan ;) Mogę podrzucić jeszcze wiązkę granatów, albo i dwie :D
Bzdury piszesz Acan i tyle Ci powiem. Mało tego zacietrzewiasz się bardzo :P
Jest tutaj kilku stałych bywalców forum, którzy tak właśnie robią. Często anonimowo także ;)
Popatrz sobie na inny wątek, który ktoś założył odnośnie stawek netto za godzinę. No wszyscy majątki zbijają dosłownie :D
Parafrazując "...i tak sobie myślę, że pracodawcy żrący swe hamburgery w firmach zapomnieli, co ten kraj , ten lud może i... biedny, ale dumny i waleczny zrobił dla nich, dla całego kraju!" :D
Więc daj se na luz misiu, bo Ci coś pęknie :*
Bzdury piszesz Acan i tyle Ci powiem. Mało tego zacietrzewiasz się bardzo :P
Jest tutaj kilku stałych bywalców forum, którzy tak właśnie robią. Często anonimowo także ;)
Popatrz sobie na inny wątek, który ktoś założył odnośnie stawek netto za godzinę. No wszyscy majątki zbijają dosłownie :D
Parafrazując "...i tak sobie myślę, że pracodawcy żrący swe hamburgery w firmach zapomnieli, co ten kraj , ten lud może i... biedny, ale dumny i waleczny zrobił dla nich, dla całego kraju!" :D
Więc daj se na luz misiu, bo Ci coś pęknie :*
Patrząc na stawki proponuję patrzeć jeszcze na daty :P bo stawki potrafią być bardzo nieaktualne
p.s. wracam właśnie ze stolycy, i powiem wam że jestem zszokowana cenami
U nas za to samo (łóżko transport jedzenie) płaci się około 10% więcej
czyżby trójmiasto przegoniło kosztami Warszawę?
O jakości nie wspomnę przez grzeczność.......
O co chodzi z tymi cenami u nas? Co się dzieje że Warszawa wydaje mi się tańsza?
p.s. wracam właśnie ze stolycy, i powiem wam że jestem zszokowana cenami
U nas za to samo (łóżko transport jedzenie) płaci się około 10% więcej
czyżby trójmiasto przegoniło kosztami Warszawę?
O jakości nie wspomnę przez grzeczność.......
O co chodzi z tymi cenami u nas? Co się dzieje że Warszawa wydaje mi się tańsza?
Okopałeś się i się upierasz... Oto rozkład zarobków GUS za 2016(nowsze dane dopiero w przyszłym roku). https://mobile.twitter.com/GUS_STAT/status/933623652867854336/photo/1?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E933623652867854336&ref_url=https%3A%2F%2Fhttp://www.bankier.pl
Jak widzisz w minimalna to 17%. Mediana już wtedy wynosiła 2500 netto. Co oznacza że połowa zarabia mniej, a połowa powyżej. Obecnie mamy 2018 rok, minimalna wzrosła, Gdańsk jednak ma średnio większe zarobki niż prowincja. I mam uwierzyć że 70% ludzi w Gdańsku zarabia minimalną. Na drogach pelno nowych aut lub używek wartych około 30000. Wolne żarty...
Jak widzisz w minimalna to 17%. Mediana już wtedy wynosiła 2500 netto. Co oznacza że połowa zarabia mniej, a połowa powyżej. Obecnie mamy 2018 rok, minimalna wzrosła, Gdańsk jednak ma średnio większe zarobki niż prowincja. I mam uwierzyć że 70% ludzi w Gdańsku zarabia minimalną. Na drogach pelno nowych aut lub używek wartych około 30000. Wolne żarty...
Co Ty mi przytaczasz? Statystyki? No ja pitole.
Patrząc w ten sposób, jeśli idę na spacer z psem to, ja mam dwie nogi, pies ma cztery nogi - statystycznie biorąc mamy po trzy nogi ;) No Mutanci hahahahahahahahahahaha
Sąsiad wpitziela mięcho, a mnie nie stać jem tylko kapustę, bo podpierdzielę z pola rolnikowi - statystycznie biorąc razem jemy bigos ;)
Wiesz gdzie możesz sobie wsadzić te mediany GUSu? One pięknie wyglądają na papierze tylko, fantasto. Podobnie jak podawanie pensji brutto, dobrze to wygląda ale ma się nijak do rzeczywistości.
No to już chyba wiem kim jesteś, rzucasz tak samo danymi które g*wno wnoszą tak na prawdę :P
Zejdź proszę na ziemię, bo bujasz w obłokach.
Patrząc w ten sposób, jeśli idę na spacer z psem to, ja mam dwie nogi, pies ma cztery nogi - statystycznie biorąc mamy po trzy nogi ;) No Mutanci hahahahahahahahahahaha
Sąsiad wpitziela mięcho, a mnie nie stać jem tylko kapustę, bo podpierdzielę z pola rolnikowi - statystycznie biorąc razem jemy bigos ;)
Wiesz gdzie możesz sobie wsadzić te mediany GUSu? One pięknie wyglądają na papierze tylko, fantasto. Podobnie jak podawanie pensji brutto, dobrze to wygląda ale ma się nijak do rzeczywistości.
No to już chyba wiem kim jesteś, rzucasz tak samo danymi które g*wno wnoszą tak na prawdę :P
Zejdź proszę na ziemię, bo bujasz w obłokach.
Widać że nie odróżniasz średniej od mediany. To są procentowe rozkłady. Trzymasz się tych dowodów anegdotycznych... To że ty masz około minimalną i nie znasz nikogo kto ma więcej nie oznacza, że wszyscy tak mają. To jest typowy błąs poznawczy. Ja nie znam nikogo kto ma mniej niż 2500 na rękę. Większość powyżej 3000-4000. I co czy uważam że nie ma ludzi z mniejszą pensja. Nie - oczywiście że są. Tylko jest to moim zdaniem około (za różnymi statystykami) 30-30%.
A tutaj inne źródło niż GUS i dotyczące Trójmiasta: http://www.dziennikbaltycki.pl/strefa-biznesu/praca/a/ile-mozna-zarobic-w-trojmiescie-wynagrodzenie-brutto-netto,13418556/
No i co mamy:
25 proc. – poniżej 3322 zł brutto (2 381,56 zł netto)
25 proc. mieszkańców Trójmiasta zarabiało powyżej 6600 zł brutto (4 665,58 zł netto)
Czyli połowa zarabia pomiędzy 3300-6600 brutto...
Dalej:
Mediany wynagrodzeń brutto/ netto w Trójmieście w przedsiębiorstwach różnej wielkości wielkie przedsiębiorstwo (1000 i więcej pracowników): 4 497 zł (3 200,21 zł netto) duże przedsiębiorstwo (250-999 pracowników): 5 088 zł (3 611,29 zł netto) średnie przedsiębiorstwo (50-249 pracowników): 4 516 zł (3 213,14 zł netto) małe przedsiębiorstwo (10-49 pracowników): 4 000 zł (2 853,96 zł netto) mikro przedsiębiorstwo (1-9 pracowników): 3 572 zł (2 554,87 zł netto)
No i co mamy:
25 proc. – poniżej 3322 zł brutto (2 381,56 zł netto)
25 proc. mieszkańców Trójmiasta zarabiało powyżej 6600 zł brutto (4 665,58 zł netto)
Czyli połowa zarabia pomiędzy 3300-6600 brutto...
Dalej:
Mediany wynagrodzeń brutto/ netto w Trójmieście w przedsiębiorstwach różnej wielkości wielkie przedsiębiorstwo (1000 i więcej pracowników): 4 497 zł (3 200,21 zł netto) duże przedsiębiorstwo (250-999 pracowników): 5 088 zł (3 611,29 zł netto) średnie przedsiębiorstwo (50-249 pracowników): 4 516 zł (3 213,14 zł netto) małe przedsiębiorstwo (10-49 pracowników): 4 000 zł (2 853,96 zł netto) mikro przedsiębiorstwo (1-9 pracowników): 3 572 zł (2 554,87 zł netto)
Triumfuj, misiu... :D
Nadal bzdury piszesz, oderwane od rzeczywistości i starasz się przedstawiać jakieś dowody które są z d*py wzięte. Sorki.... to GUS, to nie d*pa. Na jedno mimo wszystko wychodzi. :)
Co będę się z koniem kopał. Wolę skupić się na pracy jednak, aby być w tych procentach o których piszesz :P
Nadal bzdury piszesz, oderwane od rzeczywistości i starasz się przedstawiać jakieś dowody które są z d*py wzięte. Sorki.... to GUS, to nie d*pa. Na jedno mimo wszystko wychodzi. :)
Co będę się z koniem kopał. Wolę skupić się na pracy jednak, aby być w tych procentach o których piszesz :P
Można znaleźć pracę z godnymi zarobkami i szefem doceniającym twoj wklad. Np. Balticon w Gdyni wlasnie takie ma podejscie. https://www.hitpraca.pl/blog/3471-praca-w-balticon-jako-dysponent-jakie-obowiazki-i-wymagania-opinie/
No niestety w naszym kraju wszystko do tego dąży żeby zamykać własne biznesy i przechodzić na etat - bo tak najwygodniej i naj bezpieczniej. Wszystkie koszty w tym Państwie są zwalane na przedsiębiorców - z roku na rok co raz bardziej gigantyczne składki ZUS, podnoszona co roku, czy teraz nawet co pół roku stawka godzinowa - https://efektywnefinanse.pl/20-zl-brutto-ile-to-netto/ (od lipca 2023 23,50 zł brutto), nie wspominając o podwyżkach prądu, gazu i wszystkie co możną. Odechciewa się w tym Państwie robić coś na własną rękę, niestety..