Re: Prawda o byciu singielką... w wielkim mieście...
zonaty, dzieciaty...
Pierwsze odczucie jakie miałam jak przeczytałam Twój wpis to " o rany, ale sfrustrowany, zmęczony życiem facet".
Odpowiem Tobie w podobnej formie jaką Ty mi...
rozwiń
zonaty, dzieciaty...
Pierwsze odczucie jakie miałam jak przeczytałam Twój wpis to " o rany, ale sfrustrowany, zmęczony życiem facet".
Odpowiem Tobie w podobnej formie jaką Ty mi zafundowałeś:
"zaden normalny facet nie wezmie..."- A kto powiedział, że ja wezmę?
Wszyscy faceci przed/po 30stce są tacy fajni? Gwarantuje, że nie..i koleżanki, które tu czytają to forum, na pewno to potwierdzą...
Gro facetów po ślubie mędzi i swoje frustracje wylewa na forach( bo w realu siedzą pod pantoflem żony), bo żona "daje" tylko raz na miesiąć ( a miało być tak pięknie). Zamiast seksownej sukienki widzę ja w dresie wycierającą gile z nosa dzieciakom mimo, że sam wielokrotnie ręki nie przyłoży by pomóc kobiecie, - piwo się samo nie wypije!
A potem są zdrady....
Mogłabym pisać i pisać, ale doprawdy nie chce tu wypisywać jacy faceci potrafią być do kitu - bo nigdy nie generalizowałam i nie zamierzam. Są też fajne jednostki tylko trafić na takiego jest trudniej.Kobieta, która szanuje i ceni siebie nie zwiąże się na całe życie z kimś z kim ma się męczyć. Robią z reguły tak te, które są przeważnie nie zaradne i uzależnione finansowo od faceta.
I nagle idziesz ulicą tak bardzo "szczęśliwy" w swoim " żonatym i dzieciatym świecie" i widzisz taką MNIE, ładną, zadbaną pachnącą w dopasowanej sukience...nie muszę być wróżka by odgadnąć myśli...I szlak Cie trafia jak wracasz do domu i widzisz żonę...no i potem wchodzi się na forum i ciśnie takim jak JA...myślę, że czasami zazdroszcząc tej wolności...braku tłumaczenia się komukolwiek z czegokolwiek...
Idąc Twoim tokiem rozumowania, mogę pomyśleć " o ten frajer miał szczęście" złapał jakąś "głupią gęś", która nie wiadomo na co poleciała, pewnie w akcie desperacji i tyle.
Mam za sobą związki i mimo, że z jakiegoś powodu zrezygnowałam z ich kontynuacji i nie widziałam szansy na to by z tym kimś spędzić życie...nigdy nie pomyślałam o tym, że on był frajarem i trafił na gęś. Tylko, że widocznie ona dostrzegła coś, czego ja nie umiałam...to się nazywa SZACUNEK. ( do tego co się przeżyło i z kim się było).
forum jest anonimowe i można sobie wrzucać swoje frustracje, bo tak łatwiej...jeśli przynosi to ulge...ok...udam, że tych wpisów nie widzę.
Mam nadzieję, że wyraziłam się jasno.
Mam nadzieję, że jesteś naprawdę szczęśliwy w związku czego życzę. Na pewno możesz się cieszyć, że nie trafiłeś na taką babkę jak ja. Ciebie ten pech nie spotka, więc już sobie daruj kolejne wrzuty :)Gratuluje :)
zobacz wątek