Odpowiadasz na:

Re: Prawda o byciu singielką ...w wielkim mieście....

Wdr - doprawdy mnie rozbawiłeś :) Dawno się tak nie uśmiałam :)

Człowiek z Trapezfiku- a wiesz, że właśnie po takich spotkaniach myślałam podobnie...cieszyłam się, że te pytania padały... rozwiń

Wdr - doprawdy mnie rozbawiłeś :) Dawno się tak nie uśmiałam :)

Człowiek z Trapezfiku- a wiesz, że właśnie po takich spotkaniach myślałam podobnie...cieszyłam się, że te pytania padały na 1 spotkaniu...jaka to oszczędność czasu:) No mniej przyjemnie mi się rozbiło..jak musiałam płacić rachunek za Nas dwoje :)

Myślę też sobie w ten sposób...że ci wszyscy niedojrzali emocjonalnie faceci sprawią, ze jak pojawi się ten NORMALNY...to naprawdę to docenię.

Jak sobie wieczorem o tym wszystkim myślałam to ja naprawdę mam pecha...jak nie trafił się jakiś gangster...to żonaty ( ale też mi się udawało, bo po 1 max 2 randkach dzwoniły zrozpaczone zony bądź narzeczone z pytaniem- kim Ty u diabła jesteś?:), agresywni...hmm..teraz nawet potrafię się śmiać z "tych" spotkań i tego, że czasami nawet wstydziłam się za kogoś w lokalu...eh...zapewne zaprocentuje to na przyszłość.

Wiem też, że kobiety nie są wcale lepsze...mam kolegów, którzy jak mi opowiadają- to włos się na głowie jeży :) Tym bardziej dziwi mnie to, ze nadal jestem sama....:)

zobacz wątek
10 lat temu
~Maja

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry